PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Z Wiesławem Godzicem o Nowym Filmoznawstwie w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie rozmawia Anna Bielak. Oto fragment wywiadu, który w całości będzie można przeczytać w nowym numerze „Magazynu Filmowego” (nr 6/2015), już 10 czerwca 2015 roku.
Anna Bielak: Jeśli uznamy, że nowe kierunki biorą się z jakichś niezaspokojonych potrzeb, to czego brakowało na rynku uniwersyteckim, skoro zdecydował się pan otworzyć Nowe Filmoznawstwo na SWPS?

Wiesław Godzic: Filmoznawstwo jest w Krakowie, Poznaniu, na Śląsku, w wielu miejscach – ale w żadnym z warszawskich ośrodków uniwersyteckich nie było takiego kierunku. To był dostateczny i podstawowy powód, żeby go otworzyć, skoro się mieszka (od niedawna) w Warszawie. Po drugie –  traktowanie filmu wyłącznie w kategoriach tekstowych, jak to w gruncie rzeczy robiliśmy wcześniej, dziś już nie wystarcza. Trzeba poszerzać perspektywę badań, analizować kino w kontekstach społecznych i psychologicznych, widzieć na tle innych mediów. Filmoznawstwo, którego absolwentami są wyłącznie „unaukowieni krytycy”, przestało mnie interesować. Zależy mi na tym, żeby odpowiadać na pytania, które stawia dzisiaj współczesny świat. Po trzecie – uważam, że skończyły się pewne formy uprawiania humanistyki – klasyczne, a dla niektórych: jedyne. Przez lata pod kierunkiem Alicji Helman pracowaliśmy nad zaprojektowanym przez nią 10-tomowym słownikiem pojęć filmowych. Miały się w nim znaleźć obszerne hasła typu „film a montaż”, „sen w filmie” itp. Sądziliśmy, że będziemy mieli znakomitą pomoc naukową. Zapatrywania studentów jednak się zmieniły – trudniej przychodzi im zaznajamianie się z atrakcyjną nawet tradycją. Współczesnemu pokoleniu taki tekst nie wystarczy.

Czego zatem potrzebuje obecne pokolenie? Nowe Filmoznawstwo to studia podyplomowe. Kto się na nie decyduje?

To ludzie, którzy na ogół pracują w branży filmowej lub w różnych instytucjach kultury. Chciałbym, żeby Nowe Filmoznawstwo było płaszczyzną wymiany poglądów. Jesteśmy szkołą prywatną, więc zapora finansowa sprawia, że ludzie decydujący się na studia, mają autentyczną motywację. A to sprawa bardzo ważna. Wiem, że moi studenci chcą rozmawiać o kinie. Są z różnych środowisk (od freelancerów po dyrektorów firm); są po różnych szkołach i w różnym wieku (od 23 do przeszło 50 lat). To coś kapitalnego! Zajęcia prowadzi się najlepiej, kiedy grupa jest tak bardzo zróżnicowana, bo trzeba brać pod uwagę bardzo wiele czynników. Spotykamy się na sesjach sobotnio-niedzielnych. Nowe Filmoznawstwo to nie są regularne studia i wolałbym chyba powiedzieć, że ten kierunek ma charakter dojrzałego dyskusyjnego klubu filmowego.

Najlepsi krytycy i twórcy wychowali się w DKF-ach. Nowe Filmoznawstwo trwa jednak tylko dwa semestry. Taka kondensacja czasu naturalnie narzuca kondensację materiału. Co jest najważniejsze?

Żyjemy w epoce nadmiaru. Nie możemy wyłożyć na zajęciach historii filmu, trzeba wybierać. W ten wybór musimy wpisać wszystkie najważniejsze dla niej momenty. W dodatku, każdy wybór jest autorski. Formuła, którą zaproponowałem jest trochę jak puzzle – ma być połączeniem wielu dyscyplin. Staramy się patrzeć na kino z antropologicznej perspektywy (robimy to dosłownie na kursie, który prowadzę na zmianę z Piotrem Kletowskim „Od panny służącej do narcyza celebryty. Antropolog w show-biznesie”). Mamy zajęcia o kinie Azji, współczesnym kinie Stanów Zjednoczonych, o telewizji i internecie jako kontekstach kina, o aspektach edukacji medialnej i filmowej, terapeutycznych właściwościach kina oraz prawnej stronie działalności filmowej. Nie ma takich zajęć, jak teoria filmu, ale są metafory kina, estetyczna teoria X muzy czy transformacje kina polskiego. Uczymy o przemianach zachodzących na gruncie sposobów oglądania filmów i ewolucji na przestrzeni samego kina. Ewolucje i transformacje to ważne dla nas hasła. Sfera teorii musi być nie tyle zmniejszona, co ukryta jako ważny kontekst – pokazana poprzez praktykę.
Anna Bielak
Magazyn Filmowy
Ostatnia aktualizacja:  1.06.2015
Zobacz również
fot. Kuba Kiljan/SFP
Roman Polański – powrót do domu
Otwarcie nowej siedziby NInA
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll