PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
O Wydziale Radia I Telewizji im. Krzysztofa Kieślowskiego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach pisze w nowym numerze „Magazynu Filmowego” (nr 3/2016) Anita Skwara. Oto fragment jej tekstu, który w całości będzie można przeczytać na łamach pisma już 10 marca.
W Katowicach – w 1978 roku – powstała druga w Polsce szkoła filmowa. Myślenie o szkole i pierwsze rozmowy miały miejsce rok wcześniej. Kto z kim rozmawiał? Stronami byli: ówczesny prezes Komitetu ds. Radia i Telewizji – Maciej Szczepański, ówczesny rektor Uniwersytetu Śląskiego Henryk Rechowicz, Włodzimierz Knobelsdorf (politolog, który miał zostać pierwszym dziekanem Wydziału Radia i Telewizji) oraz „grupa inicjatywna", w skład której wchodzili młodzi pracownicy naukowi Uniwersytetu Śląskiego – z późniejszą wieloletnią dziekan Wydziału, Krystyną Doktorowicz na czele.

Wkrótce dołączyć mieli do zespołu pracownicy Zakładu Historii i Teorii Filmu UŚ pod kierownictwem legendarnej polskiej filmoznawczyni prof. Alicji Helman. Burze mózgów, gigantyczne płachty papieru ręcznie zapisywane wytycznymi do programów ramowych, na pewno hektolitry kawy i… z całą pewnością przeświadczenie, że powstaje coś nowego, bez precedensu w strukturze polskich uniwersytetów – uniwersytecki wydział sztuki.

Dlaczego Katowice? Bo był tu jeden z najmłodszych uniwersytetów w Polsce, hołubiony przez władzę, a jednocześnie ze świetną kadrą, bardzo dobrym zapleczem naukowo-technicznym. Bo tu, w bezpośrednim sąsiedztwie przyszłej siedziby Wydziału (Ośrodek Postępu Technicznego), działała prężna wtedy wytwórnia telewizyjna „Poltel” ze znakomitą bazą sprzętową i halami, w których realizowane były duże produkcje dla Telewizji Polskiej i telewizji zagranicznych, kilkaset metrów dalej miał swoją siedzibę (i ma do dnia dzisiejszego) przeżywający wtedy swoje wspaniałe lata katowicki ośrodek TVP. Bo, (a raczej przede wszystkim) Szczepański chciał mieć jednostkę kształcącą świetne kadry do nowocześnie robionej, aczkolwiek pozostającej w ideowym kluczu telewizji… O ile pierwsze marzenie prezesa się ziściło, to drugie z nich miało się okazać niewypałem.

Natomiast w Łodzi w owym czasie panował kryzys. Pod rządami rektora Stanisława Kuszewskiego mocno została przykręcona śruba ideologii, co musiało być boleśnie odczuwane przez środowisko związane z tak z założenia awangardową szkołą artystyczną. Kiedy więc poszła wieść, że coś zaczyna się formować na Śląsku, oczy tych, którzy marzyli o filmowej robocie zwróciły się na Katowice.

Pierwszy nabór ruszył w roku akademickim 1978/79. Kierunki, które można było studiować na otwartym wtedy Wydziale Radia i Telewizji to: reżyseria filmowa i telewizyjna, reżyseria radiowa (zupełne novum w Polsce), organizacja produkcji, a także dziennikarstwo. Od drugiego roku działania szkoły dziekanem został Edward Zajiček, który doładował środowisko potężną dawką własnej energii, zawodowego doświadczenia i twórczych pomysłów. Co okazać się miało bezcenne – zaprosił do współpracy dydaktycznej wielkie postaci polskiego kina.

Wykładowcami zostali ci, którzy w ogromnej mierze decydowali w owym czasie o randze polskiej kinematografii: Krzysztof Kieślowski, Kazimierz Kutz, Krzysztof Zanussi, Edward Żebrowski. Od 1980 roku Zakład Realizacji Obrazu prowadził Krzysztof Winiewicz, autor zdjęć do „Zezowatego szczęścia” i „Pasażerki” Andrzeja Munka, „Niewinnych czarodziei” Andrzeja Wajdy… Już wkrótce z Wydziałem miał się na stałe (aż po dzień dzisiejszy) związać inny wybitny twórca – Bogdan Dziworski, który w latach następnych był również dziekanem WRiTV. Dla większości tych wyjątkowej rangi artystów dydaktyka była zupełnie nowym doświadczeniem. Jak twierdzą ich ówcześni studenci, twórcy podeszli do tego zadania z pasją, „nie dawkowali siebie” jako wykładowcy i – co było wyjątkowo cenne – jako artystyczni partnerzy tych młodych ludzi. Zresztą trafił „swój na swego”… Na podyplomowym wtedy kierunku reżyserii filmowej zgromadził się studencki „dream team”: Waldemar Krzystek, Krzysztof Lang, Piotr Łazarkiewicz, Magdalena Łazarkiewicz, Krzysztof Magowski, Maria Zmarz-Koczanowicz. Agnieszka Holland w „Nieobecności” – poruszającym dokumencie Magdaleny Łazarkiewicz poświęconym Piotrowi Łazarkiewiczowi – przybliża tamtą sytuację: - To była grupa ambitnych, młodych ludzi, którzy mieli przeświadczenie, że tu (w Katowicach – przyp. A.S.) będzie się poważnie rozmawiać o kinie i robić takie kino, jakiego chcieli. Szkoła katowicka stawała się wówczas prawdziwą alternatywą dla trzymanej wtedy politycznie za gardło Łodzi… Zaprosili mnie jako młodego reżysera, który był jakoś dla nich interesujący. Nie chciało mi się do tych Katowic jechać i powiedziałam, że pojadę, jeśli Magda pojedzie ze mną. Ona zdawała wtedy na reżyserię do Łodzi, ale stwierdziłyśmy, że nie zaszkodzi sprawdzić, co się w tych Katowicach dzieje…- dodaje reżyserka "Aktorów prowincjonalnych". Dziać się musiało naprawdę dobrze, nastąpiła prawdziwa eksplozja entuzjazmu wobec tej nowatorskiej inicjatywy.

- Przez pierwsze dwa, trzy lata było to prawdziwe Eldorado dla tych, którzy przyszli tu studiować – mówi prof. Krystyna Doktorowicz. – Zaplecze techniczne było imponujące, Wydział wyposażony był w najlepszy, dostępny wtedy sprzęt, pawilony Ośrodka Postępu Technicznego, które dzisiaj mogą stanowić scenografię dla obrazów o latach 80. wtedy zachwycały nowoczesnością. Były to w dodatku tereny znajdujące się w granicach kilkusethektarowego Parku Kultury i Wypoczynku – dumy Katowic. Mieliśmy do dyspozycji fantastyczną salę projekcyjną na kilkaset miejsc, w której odbywały się pokazy filmów z najwyższej światowej półki – Piera Paola Pasoliniego, Ingmara Bergmana, Sama Peckinpaha, Jean-Luca Godarda, Akiry Kurosawy… Wszyscy czuliśmy się jak w filmowym niebie. Ale już wkrótce czekał nas bardzo niebezpieczny zakręt – stan wojenny i jego ponure dla Wydziału konsekwencje, z których najboleśniejsza była podjęta w 1982 roku decyzja o zawieszeniu naboru na wszystkie kierunki poza organizacją produkcji. Nagle Wydział stracił pełne oparcie finansowe, jakie miał w Radiokomitecie, a trzeba pamiętać, że była to epoka, w której instytucje powoływało się jednym telefonem. I jednym telefonem unicestwiało….


Anita Skwara
Magazyn Filmowy SFP, 55/2016
Ostatnia aktualizacja:  19.02.2016
Zobacz również
fot. WRiTv UŚ
[wideo] Chcesz wesprzeć "Wołyń"?
Andrzej Wajda i Krystyna Zachwatowicz otrzymali Nagrodę im. Gieysztora
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll