PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
"Aktorzy powinni być kabotynami. Chwytać kolejne role!" - mówiła pół żartem, pół serio w Krakowie Ewa Dałkowska, bohaterka kolejnego wieczoru z cyklu "Przywrócone arcydzieła" Łukasza Maciejewskiego i Małopolskiego Ogrodu Sztuki w Krakowie.
Aktorka przedstawiła gościom jedną z największych kreacji w swojej karierze - rolę Andzi Cichalskiej-Solskiej z filmu "Kobieta z prowincji" Andrzeja Barańskiego według powieści Waldemara Siemińskiego. - Gdy w 2003 roku oglądałem "Nieodwracalne" Gaspara Noé i czytałem recenzje, w których autorzy zachwycali się nowatorską formułą, opowiedzeniem historii od końca do początku, śmiałem się w duchu. Przecież Andrzej Barański zrobił to u nas już w połowie lat 80. - wprowadzając do projekcji podkreślał Łukasz Maciejewski.

Barański obsadził Dałkowską nieco wbrew jej wizerunkowi. - Było to wyzwanie, ale bardzo atrakcyjnie napisane, nieprawdopodobnie cudowne - opowiadała aktorka tuż po projekcji filmu. - Postać złożona była z małych scenek, perełkowych epizodów, z których każdy można było rozwiązać i dograć w zgodzie z własnym doświadczeniem życiowym. Było tu miejsce na własne pomysły. Raz - przy scenie, w której Andzia tłumaczy wiarę - weszłam w dyskusję z Andrzejem Barańskim, człowiekiem skądinąd bardzo cichym i lapidarnym. W tekście rzecz wyłożona była bardzo katechizmowo. Ja chciałam inaczej, w sposób, który wydawał mi się bliższy rozumieniu Boga przez moją bohaterkę. W końcu nakręciliśmy dwie wersje.

Ekipa pracowała w miejscowości w centralnej Polsce. Wszyscy, na czele z Ewą Dałkowską, łatwo wtopili się w tę rzeczywistość. - Wszystko u nas wzięte było z życia - wspominała aktorka. - Stałam raz w kolejce z lokalnymi babami i nie byłam dla nich żadną aktorką, kimś obcym, wymyślonym, ale jedną z nich.


Ewa Dałkowska i Łukasz Maciejewski, fot. DR

Andzia to zresztą bohaterka inspirowana autentyczną postacią. Dałkowska spotkała ją już po premierze filmu. - Byłam akurat z mamą w Kazimierzu Dolnym, gdzie mieszkała. Znajomy powiedział gdzie możemy ją zastać - wspominała aktorka. - Nie chciałam jej poznać, ale poszłyśmy ją "podejrzeć". Zobaczyłyśmy kobietę z workiem dżinsów i podkoszulek. Spojrzała na mnie i powiedziała: "Usteczka słodkie, jak do całowania". Uciekłam. Potem się okazało, że widziała już film, ale nie poznałam jej zdania. To spotkanie w Kazimierzu było moją jedyną przygodą z własnym wyobrażeniem bohaterki. Nie chciałam z nią rozmawiać, nie lubię takich rzeczy. Lubię grać. Zbieram sobie własną wiedzę. 

Seans wzruszył Ewę Dałkowską. Nie kryła tego. - Oglądanie tego filmu po latach to dla mnie niezwykłe doświadczenie - przyznawała. - Nie lubię wracać do swoich ról, gdyż wtedy zawsze włącza się we mnie samokrytycyzm. Tu jednak oderwałam się od takiego spojrzenia. Na ekranie zobaczyłam za to swoją 90-letnią mamę. Ten teoretycznie inny świat, prowincja, skojarzył mi się z jej podejściem do rodziny. Wzruszyłam się. To świat, w którym jest jakaś prawda… najbardziej naturalna prawda o ludziach.

Aktorka zwróciła uwagę, że tuż po premierze "Kobieta z prowincji" nie została najlepiej przyjęta. - Pamiętam seans na jednym z festiwali filmowych - relacjonowała. - Sama reprezentowałam film przed publicznością złożoną w dużej mierze z członków DKF-ów. Tak gniewnego ataku się nie spodziewałam! "Kto dał pieniądze na ten film?", "Dlaczego ludzie mają patrzeć na takie odrapane ściany?", "Nikt nie będzie tego oglądał" - usłyszałam. Na ratunek ruszyła mi Dorota Stalińska. "Ludzie - zwariowaliście!" - wykrzyknęła. Nie chcieli widzieć na ekranie tego, co mieli u siebie. Dziś publiczność reaguje inaczej. "Kobieta z prowincji" przestała być "bolesnym doświadczeniem". Pojawia się śmiech. Mam jednak nadzieję, że doczeka się rekonstrukcji, która pokaże całe jej piękno - zdjęcia Ryszarda Lenczewskiego, projektowane przez Albinę Barańską wnętrza, dzięki którym "czytało się" życie bohaterów...

Nie zabrakło w czasie spotkania anegdot na temat charakteryzacji - Dałkowska wciela się w postać w wieku 20, 40, 60 i 80 lat. - Z Niemiec sprowadzono jakiś specjalny preparat o nazwie, nomen omen, "Stara skóra" - żartowała aktorka. - Mazali mnie tym. Potem tego nie dało się zmyć, a na twarzy pojawiały się zmarszczki… każda w innym kierunku. "Jak to będzie na ekranie wyglądać" - martwiłam się. Uspokoiła mnie charakteryzatorka Alicja Kozłowska. "To się robi zupełnie inaczej". Tu rumieniec, okulary w grubych oprawkach, szaliczek, kilka żyłek. Żadnej peruki. "Starą skórę" nakładałyśmy w końcu tylko na moje ręce, a tak to w pół godziny mogłam być w każdym wieku.

Były też wspomnienia i żarty o Krakowie, gdzie Ewa Dałkowska przez chwilę studiowała. Były też opowieści o teatrze Krzysztofa Warlikowskiego. - To bardzo ciekawa intelektualnie i artystycznie przygoda - komentowała aktorka. - Cieszę się, że los mi ją przyniósł. Jestem zauroczona tym teatrem, i zespołem. Na początku kariery dużo grałam w filmach, teraz, przez teatr Warlikowskiego, wracam trochę do takiego filmowego podejścia do sztuki. To jest frapujące, a co będzie dalej? Czas pokaże.

Kolejne spotkanie z cyklu "Przywrócone arcydzieła" już 8 grudnia 2014 roku. Łukasz Maciejewski pokaże "Spokój" Krzysztofa Kieślowskiego. Projekcji towarzyszyć będzie spotkanie z Jerzym Trelą.


Dagmara Romanowska
SFP
Ostatnia aktualizacja:  9.11.2014
Zobacz również
fot. DR
12 pomysłów na piękne kino dla dzieci
Filmowe Zaduszki 2014
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll