Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Z Łukaszem Bielanem, autorem zdjęć do "Ziarna prawdy" - najnowszego filmu Borysa Lankosza, rozmawia Marcin Zawiśliński.
Serwis Internetowy SFP: Jak Borys Lankosz przekonał ciebie do zaangażowania się w "Ziarno prawdy"?
Łukasz Bielan: Przede wszystkim swoją osobowością, bardzo dobrze napisanym scenariuszem i oczywiście pomysłem na przeniesienie kryminału Zygmunta Miłoszewskiego na ekran.
Ekipa filmu "Ziarno prawdy". Fot. Marcin Kułakowski.
W jaki sposób zamierzasz sfilmować "Ziarno prawdy"?
ŁB: Cały czas pracujemy nad naszą wizją. Nie mogę na to pytanie tak po prostu odpowiedzieć także dlatego, że wiele rzeczy będzie się działo bezpośrednio na planie filmowym. Wszystko będzie też zależało od pogody, inscenizacji, scen i gry aktorskiej.
Jak z perspektywy operatora wyobrażasz sobie ten film?
ŁB: Dla mnie to jest przede wszystkim fantastyczny i bardzo wizualny temat. Mamy tu elementy thrillera rodem z filmów Alfreda Hitchcocka i Davida Finchera, w których napięcie cały czas rośnie. Poprzez odpowiednią wizualizację będziemy chcieli pokazać, jak sami bohaterowie budują napięcie. Z drugiej strony trzeba jednak uważać, żeby za bardzo nie przegiąć i nie zrobić filmu akcji, którym "Ziarno prawdy" raczej nie będzie. Będziemy się również starać pokazać prokuratora Teodora Szackiego (w tej roli Robert Więckiewicz) jako człowieka, który nie jest u siebie, w dodatku obcuje ze światem który nie jest mu przychylny. Jeżeli jednak na końcu ktoś powie, że powstały fajne zdjęcia, a film go nie wciągnie, to nie będę zadowolony ze swojej roboty.
Byłeś już na „wizji lokalnej” w Sandomierzu, gdzie powstanie spora część zdjęć?
ŁB: Tak, widział już nasze „Santo Domingo”. Budżet, jaki mamy nie przypomina co prawda hollywoodzkich produkcji, ale myślę, że damy radę. Mamy mniej sprzętu i ludzi do naszej dyspozycji, ale za to tyle porównywalną ilość czasu do wykorzystania (ok. 35 dni zdjęciowych). Zdjęcia będą kręcone również w Warszawie, głównie wnętrza.
Jakie sceny w tym filmie mogą dla ciebie – potencjalnie – stanowić największe wyzwanie?
ŁB: Bardzo intrygująco zapowiadają się sceny w lochach. To może być przedsięwzięcie trudne przede wszystkim pod względem logistycznym. Zawsze też chciałem zrobić film w Polsce, a to będzie również mój pełnometrażowy debiut operatorski.
Łukasz Bielan: Przede wszystkim swoją osobowością, bardzo dobrze napisanym scenariuszem i oczywiście pomysłem na przeniesienie kryminału Zygmunta Miłoszewskiego na ekran.
Ekipa filmu "Ziarno prawdy". Fot. Marcin Kułakowski.
W jaki sposób zamierzasz sfilmować "Ziarno prawdy"?
ŁB: Cały czas pracujemy nad naszą wizją. Nie mogę na to pytanie tak po prostu odpowiedzieć także dlatego, że wiele rzeczy będzie się działo bezpośrednio na planie filmowym. Wszystko będzie też zależało od pogody, inscenizacji, scen i gry aktorskiej.
Jak z perspektywy operatora wyobrażasz sobie ten film?
ŁB: Dla mnie to jest przede wszystkim fantastyczny i bardzo wizualny temat. Mamy tu elementy thrillera rodem z filmów Alfreda Hitchcocka i Davida Finchera, w których napięcie cały czas rośnie. Poprzez odpowiednią wizualizację będziemy chcieli pokazać, jak sami bohaterowie budują napięcie. Z drugiej strony trzeba jednak uważać, żeby za bardzo nie przegiąć i nie zrobić filmu akcji, którym "Ziarno prawdy" raczej nie będzie. Będziemy się również starać pokazać prokuratora Teodora Szackiego (w tej roli Robert Więckiewicz) jako człowieka, który nie jest u siebie, w dodatku obcuje ze światem który nie jest mu przychylny. Jeżeli jednak na końcu ktoś powie, że powstały fajne zdjęcia, a film go nie wciągnie, to nie będę zadowolony ze swojej roboty.
Byłeś już na „wizji lokalnej” w Sandomierzu, gdzie powstanie spora część zdjęć?
ŁB: Tak, widział już nasze „Santo Domingo”. Budżet, jaki mamy nie przypomina co prawda hollywoodzkich produkcji, ale myślę, że damy radę. Mamy mniej sprzętu i ludzi do naszej dyspozycji, ale za to tyle porównywalną ilość czasu do wykorzystania (ok. 35 dni zdjęciowych). Zdjęcia będą kręcone również w Warszawie, głównie wnętrza.
Jakie sceny w tym filmie mogą dla ciebie – potencjalnie – stanowić największe wyzwanie?
ŁB: Bardzo intrygująco zapowiadają się sceny w lochach. To może być przedsięwzięcie trudne przede wszystkim pod względem logistycznym. Zawsze też chciałem zrobić film w Polsce, a to będzie również mój pełnometrażowy debiut operatorski.
Marcin Zawiśliński
SFP
Ostatnia aktualizacja: 21.03.2014
fot. Marcin Kułakowski
WFDiF zaprasza na szkolenie. Ostatnie miejsca
"Karuzela” – prezentujemy teaser filmu
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024