Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
W Warszawie rozpoczyna się przegląd, który jak w soczewce skupia w sobie najważniejsze zjawiska japońskiego kina, stanowiąc podróż po jego historii i współczesności. Spojrzymy na nie oczami odpowiedzialnego za program Jerzego Skolimowskiego.
Jedna z najpotężniejszych kinematografii świata świecie narodziła się w 1897 roku – właśnie wtedy odbył się pierwszy publiczny pokaz wynalazku braci Lumiere, a do Japonii zaczęto sprowadzać pierwsze kamery, którymi kręcono scenki z udziałem aktorów kabuki. Na przełomie lat 20. i 30. do głosu doszli mistrzowie okresu klasycznego – tacy jak Kenji Mizoguchi, Mikio Naruse i Yasujiro Ozu, których twórczość wkrótce rozbłysła arcydziełami. Jednym z nich jest prezentowana w Warszawie "Tokijska opowieść" (1953). Film, który znalazł się na szczycie aktualnego rankingu najlepszych produkcji wszech czasów, organizowanego przez BFI i „Sight and Sound”, stanowi kwintesencję melancholijnego stylu Ozu, określanego „najbardziej japońskim z japońskich twórców”.
Kadr z filmu "Tokijska odpowiedź". Fot. Gutek Film
Opowieść o rodzicach odwiedzających dorosłe dzieci w tytułowej metropolii w swojej lapidarnej formie mieści ogromny ładunek emocjonalny i filozoficzny, stanowiąc przy tym wnikliwy obraz przemian zachodzących w japońskim społeczeństwie. Kameralny dramat mistrza filmowej poezji powstał w okresie, gdy kraj podnosił się z kryzysu po II wojnie światowej. Po chwilowym zastoju ponownie zaczęło się rozwijać również kino. Przełom lat 50. i 60. przyniósł zmianę w systemie produkcji filmowej – zmierzchowi wielkich wytwórni towarzyszyły narodziny kina niezależnego. Wśród młodych twórców szczególnie zaczął wyróżniać się Akira Kurosawa, a za sprawą jego „Rashomona” (1950), nominowanego do Oskara i nagrodzonego Złotym Lwem w Wenecji, o kinie japońskim zrobiło się głośno na całym świecie. Z uznaniem spotkała się też prezentowana w ramach przeglądu "Straż przyboczna" (1961), stanowiąca niezwykłą hybrydę jidai-geki z westernem, zainspirowaną „Krwawym żniwem” Dashiella Hammetta.
Kadr z filmu "Kobieta z wydm". Fot. materiały prasowe
W latach 60., które przyniosły rozkwit kina samurajskiego, Kraj Kwitnącej Wiśni stał się ekonomiczną potęgą, a zarazem państwem głębokich podziałów. Ducha społeczno-gospodarczych zmian oddawało kino kontestacji, często radykalnie zrywające z dotychczasową poetyką filmu japońskiego. Do autorów nowofalowych, krytycznie przedstawiających rzeczywistość, należeli m.in. Shohei Imamura, Hiroshi Teshigahara i Nagisa Oshima. W Warszawie obejrzymy głośne dzieła dwóch ostatnich autorów: „Kobietę z wydm” (1964) i „Wesołych świąt, pułkowniku Lawrence” (1983). Film Teshigahary stanowi adaptację powieści jego stałego współpracownika, Abe Kobo. Historię nauczyciela przybywającego do nadmorskiej wioski i wdającego się w dziwny związek z tajemniczą kobietą, odczytywano jako alegorię relacji między jednostką i społeczeństwem oraz metaforyczne przedstawienie losu człowieka schwytanego w sprzeczne pragnienia. Temat obsesji, okrucieństwa oraz relacji między miłością i dominacją powraca również u Oshimy – jednego z najbardziej zagadkowych i kontrowersyjnych mistrzów japońskiego kina. „Wesołych świąt, pułkowniku Lawrence”, dramat rozgrywający się w obozie jenieckim podczas II wojny światowej, jak wszystkie dzieła zmarłego w tym roku twórcy, jest obrazem niejednoznacznym i pełnym perwersyjnego piękna. Warto dodać, że właśnie tu, u boku m.in. Davida Bowie, zagrał Takeshi Kitano, a występ ten utorował mu drogę do reżyserskiej kariery.
Kadr z filmu "Wesołych świąt, pułkowniku Lawrence". Fot. ale kino+
Na lata 80., w których powstał jeden z ostatnich filmów Oshimy, przypadł prężny okres rozwoju mangi, stanowiącej odtąd coraz częstszą inspirację dla kina. Właśnie na podstawie komiksu powstał wybrany przez Skolimowskiego "Notatnik śmierci" (2006) Shusuke Kaneko – pierwsza część serii, która w Japonii okazała się prawdziwą sensacją. Z kolei na podstawie powieści science fiction powstało animowane „O dziewczynie skaczącej przez las” (2006) Mamoru Hosody, gdzie główną bohaterką jest siedemnastolatka zyskująca moc przenoszenia się w czasie. O nastolatkach opowiada też "Pacchigi! Kiedyś zwyciężymy" (2004) Kazuyukiego Izutsu – historia młodego Japończyka, zakochanego w dziewczynie z Korei Północnej, opowiedziana na tle portretu Japonii z końca lat 60. W tej samej burzliwej dekadzie rozgrywa się akcja wysmakowanego „Norwegian Wood” (2010), adaptacji bestsellera Murakamiego, nakręconej w Tokio przez Anh Hung Trana. Choć reżyserem jest Wietnamczyk, to jego interpretacja powieści o bohaterach uciekających przed dorosłością jest bardzo japońska z ducha, o czym decydują m.in. chłodne zdjęcia Pinga Bin Lee (znanego ze współpracy z Hou Hsiao-hsienem i Wong Kar-waiem), z którymi świetnie współgra muzyka skomponowana przez Jonny'ego Greenwooda.
Kadr z filmu "Pacchigi! Kiedyś zwyciężymy". Fot. materiały prasowe
Do czasów współczesnych przeniesie nas Kaorui Ikeya, który w dokumencie „I zamieszkam wśród przodków” (2013) opowiada o staruszku mieszkającym w prefekturze Iwate, doszczętnie zniszczonej przez trzęsienie ziemi sprzed dwóch lat. To historia nie tylko o duchu japońskiego narodu, który wyjątkowo dojrzale poradził sobie z wielką tragedią, ale też o czerpaniu siły z pamięci – szczególnie istotnej w kraju, gdzie tradycja, historia i dawna sztuka tworzą harmonijną całość z największymi osiągnięciami technologii. Wydaje się, że określenie „kraj kontrastów” jest w odniesieniu do Japonii bardziej naturalne niż w stosunku do jakiegokolwiek innego państwa – i różnorodne kino japońskie doskonale tę zasadę oddaje.
Jedna z najpotężniejszych kinematografii świata świecie narodziła się w 1897 roku – właśnie wtedy odbył się pierwszy publiczny pokaz wynalazku braci Lumiere, a do Japonii zaczęto sprowadzać pierwsze kamery, którymi kręcono scenki z udziałem aktorów kabuki. Na przełomie lat 20. i 30. do głosu doszli mistrzowie okresu klasycznego – tacy jak Kenji Mizoguchi, Mikio Naruse i Yasujiro Ozu, których twórczość wkrótce rozbłysła arcydziełami. Jednym z nich jest prezentowana w Warszawie "Tokijska opowieść" (1953). Film, który znalazł się na szczycie aktualnego rankingu najlepszych produkcji wszech czasów, organizowanego przez BFI i „Sight and Sound”, stanowi kwintesencję melancholijnego stylu Ozu, określanego „najbardziej japońskim z japońskich twórców”.
Kadr z filmu "Tokijska odpowiedź". Fot. Gutek Film
Opowieść o rodzicach odwiedzających dorosłe dzieci w tytułowej metropolii w swojej lapidarnej formie mieści ogromny ładunek emocjonalny i filozoficzny, stanowiąc przy tym wnikliwy obraz przemian zachodzących w japońskim społeczeństwie. Kameralny dramat mistrza filmowej poezji powstał w okresie, gdy kraj podnosił się z kryzysu po II wojnie światowej. Po chwilowym zastoju ponownie zaczęło się rozwijać również kino. Przełom lat 50. i 60. przyniósł zmianę w systemie produkcji filmowej – zmierzchowi wielkich wytwórni towarzyszyły narodziny kina niezależnego. Wśród młodych twórców szczególnie zaczął wyróżniać się Akira Kurosawa, a za sprawą jego „Rashomona” (1950), nominowanego do Oskara i nagrodzonego Złotym Lwem w Wenecji, o kinie japońskim zrobiło się głośno na całym świecie. Z uznaniem spotkała się też prezentowana w ramach przeglądu "Straż przyboczna" (1961), stanowiąca niezwykłą hybrydę jidai-geki z westernem, zainspirowaną „Krwawym żniwem” Dashiella Hammetta.
Kadr z filmu "Kobieta z wydm". Fot. materiały prasowe
W latach 60., które przyniosły rozkwit kina samurajskiego, Kraj Kwitnącej Wiśni stał się ekonomiczną potęgą, a zarazem państwem głębokich podziałów. Ducha społeczno-gospodarczych zmian oddawało kino kontestacji, często radykalnie zrywające z dotychczasową poetyką filmu japońskiego. Do autorów nowofalowych, krytycznie przedstawiających rzeczywistość, należeli m.in. Shohei Imamura, Hiroshi Teshigahara i Nagisa Oshima. W Warszawie obejrzymy głośne dzieła dwóch ostatnich autorów: „Kobietę z wydm” (1964) i „Wesołych świąt, pułkowniku Lawrence” (1983). Film Teshigahary stanowi adaptację powieści jego stałego współpracownika, Abe Kobo. Historię nauczyciela przybywającego do nadmorskiej wioski i wdającego się w dziwny związek z tajemniczą kobietą, odczytywano jako alegorię relacji między jednostką i społeczeństwem oraz metaforyczne przedstawienie losu człowieka schwytanego w sprzeczne pragnienia. Temat obsesji, okrucieństwa oraz relacji między miłością i dominacją powraca również u Oshimy – jednego z najbardziej zagadkowych i kontrowersyjnych mistrzów japońskiego kina. „Wesołych świąt, pułkowniku Lawrence”, dramat rozgrywający się w obozie jenieckim podczas II wojny światowej, jak wszystkie dzieła zmarłego w tym roku twórcy, jest obrazem niejednoznacznym i pełnym perwersyjnego piękna. Warto dodać, że właśnie tu, u boku m.in. Davida Bowie, zagrał Takeshi Kitano, a występ ten utorował mu drogę do reżyserskiej kariery.
Kadr z filmu "Wesołych świąt, pułkowniku Lawrence". Fot. ale kino+
Na lata 80., w których powstał jeden z ostatnich filmów Oshimy, przypadł prężny okres rozwoju mangi, stanowiącej odtąd coraz częstszą inspirację dla kina. Właśnie na podstawie komiksu powstał wybrany przez Skolimowskiego "Notatnik śmierci" (2006) Shusuke Kaneko – pierwsza część serii, która w Japonii okazała się prawdziwą sensacją. Z kolei na podstawie powieści science fiction powstało animowane „O dziewczynie skaczącej przez las” (2006) Mamoru Hosody, gdzie główną bohaterką jest siedemnastolatka zyskująca moc przenoszenia się w czasie. O nastolatkach opowiada też "Pacchigi! Kiedyś zwyciężymy" (2004) Kazuyukiego Izutsu – historia młodego Japończyka, zakochanego w dziewczynie z Korei Północnej, opowiedziana na tle portretu Japonii z końca lat 60. W tej samej burzliwej dekadzie rozgrywa się akcja wysmakowanego „Norwegian Wood” (2010), adaptacji bestsellera Murakamiego, nakręconej w Tokio przez Anh Hung Trana. Choć reżyserem jest Wietnamczyk, to jego interpretacja powieści o bohaterach uciekających przed dorosłością jest bardzo japońska z ducha, o czym decydują m.in. chłodne zdjęcia Pinga Bin Lee (znanego ze współpracy z Hou Hsiao-hsienem i Wong Kar-waiem), z którymi świetnie współgra muzyka skomponowana przez Jonny'ego Greenwooda.
Kadr z filmu "Pacchigi! Kiedyś zwyciężymy". Fot. materiały prasowe
Do czasów współczesnych przeniesie nas Kaorui Ikeya, który w dokumencie „I zamieszkam wśród przodków” (2013) opowiada o staruszku mieszkającym w prefekturze Iwate, doszczętnie zniszczonej przez trzęsienie ziemi sprzed dwóch lat. To historia nie tylko o duchu japońskiego narodu, który wyjątkowo dojrzale poradził sobie z wielką tragedią, ale też o czerpaniu siły z pamięci – szczególnie istotnej w kraju, gdzie tradycja, historia i dawna sztuka tworzą harmonijną całość z największymi osiągnięciami technologii. Wydaje się, że określenie „kraj kontrastów” jest w odniesieniu do Japonii bardziej naturalne niż w stosunku do jakiegokolwiek innego państwa – i różnorodne kino japońskie doskonale tę zasadę oddaje.
Magdalena Bartczak
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 16.06.2013
Urodziny Ilony Kuśmierskiej-Kocyłak
Studio Munka w konkursie Festiwalu "Młodzi Film"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024