Po oficjalnym
odsłonięciu gwiazdy przez Filipa Bajona, członka zarządu Stowarzyszenia
Filmowców Polskich w hotelu Grand odbyła się dyskusja o wyjątkowym, twórcy,
jakim był Witold Adamek. Wzięli w niej udział: fotosistka Renata Pajchel, reżyserzy
Janusz Zaorski i Radosław Piwowarski. Spotkanie poprowadził dziennikarz filmowy Krzysztof Kwiatkowski.
fot. Jacek Czerwiński/SFP
- Witold Adamek zaraził się kinem w domu – mówiła Renata Pajchel. - Jego ojciec pracował jako kierownik produkcji. Miłość do filmu została odwzajemniona. On zapracował na swój sukces - kontynuowała. - Powiem więcej. Witek nauczył się talentu - dodał Janusz Zaorski. - Był całkowicie zdyscyplinowany i niezwykle pracowity. Autor zdjęć do ponad 170 filmów, seriali i spektakli Teatru TV. Były wśród nich m.in. „Matka Królów", „Piłkarski poker”, Baryton” i "Jezioro Bodeńskie" Zaorskiego czy „Pociąg do Hollywood”, „Yesterday" i „Kolejność uczuć” Piwowarskiego. - Dla mnie Łódź to dwa fenomeny: wąskie szyny i piękne dziewczyny. Witka interesowało filmowanie, mnie druga kwestia – żartował Radosław Piwowarski. - Witek oglądał kobiety to przez wizjer – skomentował reżyser „Matki Królów”. W połowie lat 90. założył wraz z Renatą Pajchel firmę produkcyjną Close-Up Production, która wyprodukowała – poza filmami i spektaklami w reżyserii Witolda Adamka – także filmy i seriale innych twórców, m.in.: Jerzego Stuhra, Juliusza Machulskiego, Janusza Majewskiego czy Jana Jakuba Kolskiego.
Według zebranych
gości Adamek był pracoholikiem. Przywoływali anegdoty o jego wczesnej obecności
na planie filmowym czy w WFDiF na Chełmskiej. Radosław Piwowarski opowiedział historię
kręcenia sceny nad basenem w „Pociągu do Hollywood”. – W pewnym momencie kamera
wpadła do wody. Witek rzucił się i złapał sprzęt. Trzymał ją jak dziecko. Od
razu pobiegł suszyć i ratować taśmę – wspominał reżyser.
- Adamek łączył wszystkie pokolenia. Pracował z Andrzejem Wajdą, Januszem Majewskim, Jerzym Skolimowskim, Wiesławem Saniewskim. Sprawny, szybki, zawsze wiedział, że na planie ważna jest każda decyzja - mówił Zaorski. Reżyser przypomniał również, że pracując nad „Piłkarskim pokerze” musiał wyjechać do Australii. Wtedy poprosił Adamka o zastąpienie w roli reżysera na trzy dni. Wrócił i nie miał uwag. W podziękowaniu przy okazji nagrody dla innego filmu "Jezioro Bodeńskie", który na MFF w Locarno w 1986 roku otrzymał Grand Prix i wyróżnienie Jury Młodych (sztabkę złota), tę ostatnią przekazał operatorowi. Witold Adamek zmarł 18 lutego 2017 roku w Warszawie. Miał 71 lat. W 2014 roku otrzymał Złoty Medal „Zasłużony Kulturze – Gloria Artis". Był wieloletnim członkiem Stowarzyszenia Filmowców Polskich, w latach 2011-2016 członkiem Zarządu Głównego SFP.
Na zakończenie Janusz Zaorski
wyraził nadzieję, że kolejne pokolenia reżyserów znajdą, tak wspaniałych
współpracowników, jakim był Witold Adamek. Spotkanie odbyło się w dniu 26 listopada 2018 roku w łódzkim hotelu Grand. Następnie w kinie wyświetlono film "Jezioro Bodeńskie" w reżyserii Janusza Zaorskiego ze zdjęciami Witolda Adamka.