PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Od lat 90. konsekwentnie pracuje na miano jednej z najbardziej wyrazistych twarzy amerykańskiego kina. Jest w tym jednak pewien paradoks, bowiem gdyby ktoś minął na ulicy tego niepozornego, niewysokiego Teksańczyka pewnie nawet nie zatrzymałby się i nie odwróciłby głowy. Kiedy jednak przywołać dowolną scenę któregoś z jego kultowych filmów sytuacja zapewne zmieniłaby się jak w kalejdoskopie. Właśnie tak, kultowych i nie ma w tym cienia przesady.

Urodzony w Houston podjął studia na tamtejszym uniwersytecie, których jednak nie ukończył. Od tytułu magistra literatury angielskiej (co nie jest bez znaczenia w kontekście jego twórczości) wolał bowiem pracę na platformie wiertniczej w Zatoce Meksykańskiej. I paradoksalnie, to właśnie tam zakochał się w kinie i zdecydował o swojej przyszłości. Sam podkreśla, że jednym z filmów, który pomógł podjąć mu tę - łatwą w gruncie rzeczy - decyzję był "Wściekły byk" Martina Scorsese. Zaczęło się jednak, jak przystało na samouka, dość skromnie. Od pierwszych nieporadnych wprawek, zrealizowanych na zakupionej z zaoszczędzonych pieniędzy kamerze Super-8. I choć pełnometrażowy debiut „It’s Impossible to Learn to Plow by Reading Books” (w którym notabene sam zagrał) z 1988 roku przeszedł niemal bez echa, sukces przyszedł szybciej niż pewnie ktokolwiek mógłby się spodziewać.


Richard Linklater na MFF w Berlinie 2013. Fot. berlinale.de

Trzy lata później w konkursie głównym festiwalu Sundance wyświetlony został „Slacker”. Produkcja, od której dla Richarda Linklatera de facto wszystko się zaczęło. I choć obraz zrealizowany za nieco ponad 20 tysięcy dolarów ostatecznie żadnej nagrody nie zdobył, jego projekcja była jedną z najgoręcej komentowanych w Park City tego roku. „Slacker” jawi się jako idealna egzemplifikacja niepodrabialnego stylu amerykańskiego reżysera - zarówno zainteresowań fabularnych, jak i specyficznej formy. Akcja filmu zamyka się ledwie w 24 godzinach z życia Austin w Teksasie, skądinąd bardzo ważnego miasta dla samego reżysera. Tutaj bowiem właśnie postanowił się osiedlić, tu kilka lat wcześniej, wraz ze swoim współpracownikiem Lee Danielem (operatorem „Slackera”) założył Austin Film Society, wreszcie to właśnie miejsce stanowi dziś bardzo mocny ośrodek kina niezależnego w Stanach Zjednoczonych.


Kadr z filmu "Slacker". Fot. materiały prasowe

„Slacker” to w gruncie rzeczy niespełna 100-minutowa scena dialogowa. Tutaj jednak, w przeciwieństwie do kolejnych filmów, reżyser nie koncentruje się na konkretnych postaciach, a raczej za pośrednictwem jednostek portretuje szerszą społeczność. Szybko zatem przestaje dziwić, w sumie dość nietypowa dla klasycznej narracji sytuacja, kiedy raptem po chwili „zostawiamy” wydawałoby się wiodącego bohatera, by już podążyć za kolejnym. Linklater zwrócił uwagę wszystkich, gdyż postanowił opowiedzieć o młodych, którym daleko do powszechnych wyobrażeń o podążających za karierą i marzeniami nastolatkach. Kolejne postaci, które poznajemy w miarę rozwoju dość pretekstowej fabuły, łączy to, że ze swojego próżniactwa, niechęci do pracy, a może w ogóle zinstytucjonalizowanego społeczeństwa uczyniły filozofię i wartość. Film zresztą traktowany był jako swego rodzaju manifest generacji, którą nazwano później pokoleniem X. O tym, jak bardzo produkcja ta trafiła w punkt, niech świadczy, że samo słowo „slacker” weszło do potocznego obiegu. Obrazem tym zresztą zafascynował sie inny guru amerykańskiego kina niezależnego - Kevin Smith, który otwarcie przyznaje, że projekcja „Slackera” umocniła w nim chęć zostania reżyserem.


Kadr z filmu "Przed wschodem słońca". Fot. materiały prasowe

Linklatera szybko zaczęto postrzegać jako specjalistę od kina młodzieżowego i choć stuknęła mu już pięćdziesiątka, taka recepcja pokutuje do dziś. Oglądając „Uczniowską balangę” (która notabene skończyła się dla niego procesem wytoczonym przez kolegów z liceum), nieco bardziej mroczny „Na przedmieściach”, ale nawet „Szkołę rocka” w zasadzie trudno się temu dziwić. Na uwagę w tym kontekście zasługuje jeszcze jedno: jak wielu znanych dzisiaj aktorów wykreował Linklater (pod tym względem jedynie tylko Judd Apatow mu nie ustępuje). Wystarczy spojrzeć na drugi plan jego wczesnych filmów: Matthew McConaughey, Ben Affleck, Rory Cochrane, Adam Goldberg, Parker Posey czy Milla Jovovich...


Kadr z filmu "Przed północą". Fot. Best Film

Nieco inaczej było z Ethanem Hawkiem, ulubionym aktorem Linklatera, który pod jego skrzydła trafił w 1995 roku, już jako wykonawca w miarę rozpoznawalny(po „Stowarzyszeniu Umarłych Poetów” czy „Orbitowaniu bez cukru”). Spotkali się, wraz z Julie Delpy, na planie jednej z najpiękniejszych współczesnych opowieści o miłości - "Przed wschodem słońca". Bo Richard Linklater to także niepoprawny romantyk i, wydaje się, właśnie to jego oblicze najlepiej znane jest szerokiej publiczności. Film formalnie podobny do wcześniejszych dokonań, oparty w całości na dialogu początkowo miał być zwiewną, lekką opowiastką o przelotnej, jednodniowej znajomości pary młodych, których nawet pewnie można by nazwać slackerami. Ale że amerykański reżyser zostawił furtkę w postaci otwartego zakończenia, powstały dwa sequele (scenariusze były owocami współpracy z aktorami), z których ostatni, moim zdaniem najlepszy, wchodzi właśnie do polskich kin. A wraz z kolejnymi częściami, co ciekawe realizowanymi co dziewięć lat, dwójka bohaterów - Jessie i Celine, zmienia się i dojrzewa. Tak samo jak zmienia się i dojrzewa Richard Linklater. Kim zatem jest pochodzący z Teksasu reżyser? Slackerem, romantykiem, nihilistą, eksperymentatorem? Pewnie tak, ale przede wszystkim jest oryginałem, jakich na filmowej mapie coraz mniej.    



Kuba Armata
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  28.06.2013
Zobacz również
Sprawa tantiem za filmy-inserty wraca do sądu apelacyjnego
Gwiazda Tygodnia: Ethan Hawke
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll