PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  12.04.2013
W prasie tytuł "Nieobliczalni" a na ekranie Omar Sy, czarnoskóra rewelacja komedii "Nietykalni", w duecie z Laurentem Lafitte o aparycji dystyngowanego paryżanina. Podobny zbieg okoliczności przypadkiem być nie może.
 
Doskonale zdajemy sobie sprawę, że komedia "Nieobliczalni" Davida Charhona jest klonem największego francuskiego sukcesu ostatnich dziesięcioleci. W kinie francuskim nigdy, a w kinie światowym zapewne od czasów brawurowego występu Eddie Murphy’ego w „Gliniarzu z Beverly Hills” nie było przecież czarnoskórego komika o podobnym potencjale. Czemu więc nie pójść za ciosem?


Omar Sy jako bohater "Nieobliczalnych". Fot. Gutek Film

Jeszcze raz skomponowano więc ekranowy duet na zasadzie czarno-białych przeciwności, ale tym razem wpleciono go w intrygę łączącą elementy komedii sytuacyjnej, zagadki kryminalnej, filmu akcji i... społecznego manifestu. Omar Sy wciela się ponownie w czarnego chłopaka z „gorącego” przedmieścia Paryża, słynącego powszechnie z łatwopalnych samochodów, narkotyków i terroryzujących mieszkańców oraz policjantów, uzbrojonych po zęby, etnicznych gangów. Scenarzyści wymyślili dosyć skomplikowany sposób, aby połączyć świat „93” (administracyjny numer okręgu) reprezentowany przez Oussmana (Omar Sy) z Paryżem centralnym „75”, symbolizowanym przez Françoisa (Laurent Lafitte). Paryż (okręg 75) jest bowiem dla chłopaków z przedmieść obiektem pożądania oraz zawiści, a nawet nienawiści, z kolei paryżanie patrzą na 93 z poczuciem wyższości, wymieszanym ze strachem.

Aby uzyskać efekt komediowy i zredukować problem geograficzno-socjalny do rozmiarów stereotypu, proponuje się nam konfrontację a następnie współpracę dwóch nietypowych policjantów. Oussama – choć na pierwszy rzut oka nie wygląda, Murphy w „Gliniarzu” też nie wyglądał na stróża prawa - jest inspektorem brygady finansowej i ma w sobie geny samotnego kowboja, który nie spoczywa w walce ze złymi, możnymi i skorumpowanymi tego świata. Francis z kolei to inspektor paryskiej policji kryminalnej, a jednocześnie karierowicz skrzyżowany z Don Juanem, którego wola niesienia pomocy biednym, słabym i poszkodowanym są ograniczone do ustawowego minimum. Obaj spotykają się przy okazji tajemniczego morderstwa, popełnionego na żonie szefa francuskich przedsiębiorców. Kobietę znaleziono w okolicy śmietników, obok podziemnego klubu nielegalnych hazardzistów i innych reprezentantów kryminalnego półświatka w podejrzanym regionie 93.


Omar Sy i Laurent Lafitte w filmie "Nieobliczalni". Fot. Gutek Film

Pierwsze spotkanie dwóch asów francuskiej policji jest wybuchowe. François, arogancki reprezentant najwyższych organów ścigania, patrzy z góry na swego „kolorowego” kolegę z brygady finansowej, ten jednak nie daje za wygraną i sprytem, dowcipem oraz podstępem zmusza nowego kolegę do współpracy.  Każdy z nich próbuje przeforsować własne metody i pomysły na rozwiązanie zagadki, co jest pretekstem do komediowego potraktowania postaci oraz zorganizowania kilku widowiskowych akcji. I tak Oussama, kowboj z przedmieścia, zupełnie nie panuje nad swoimi „podopiecznymi” z dzielnicy i to François uratuje mu skórę w sytuacji podbramkowej – okaże się przy okazji, że policjant był kiedyś „chłopakiem do bicia” i nikt „na dzielnicy” go nie szanuje. W innej, widowiskowej scenie to François gra rolę klowna, który torpeduje przygotowaną i niebezpieczną akcję przez nadmiar pewności siebie i brak terenowego doświadczenia.

Słowne wymiany między dwoma kolegami są skonstruowane na zasadzie ping-ponga - uwaga, tym razem to nie Omar Sy wydaje się postacią w duecie dominującą, ale Laurent Lafitte i jego zdolność do namalowania antypatycznego, aroganckiego, sztywnego jak miotła, ale porażającego dowcipem policjanta-karierowicza. Jednak Sy, na którym ze zrozumiałych powodów (Cesar za rolę męską jest tylko ich ukoronowaniem) koncentruje się uwaga widza, okazuje się zdecydowanie bardziej prostolinijny i zamknięty w skórze „bohatera pozytywnego”. Dodatkowo scenarzyści obarczyli go bowiem - oprócz szlachetności i tendencji do naprawiania społecznych krzywd – odpowiedzialnością za samotnie wychowywanego synka i nostalgią za utraconą miłością. Wpisana w humor sytuacyjny rywalizacja przekształca się z upływem wydarzeń w przyjaźń, która, oczywiście, zatriumfuje w momencie kulminacyjnym. Dynamicznych akcji w filmie nie brakuje- szaleńcza jazda po paryskiej obwodnicy (oczywiście, Omar Sy osobiście za kierownicą), zapierająca dech ucieczka przez betonowe blokowisko, strzelanina w podziemnym kasynie czy tajemnicze spotkanie w klubie roznegliżowanych libertynów. 


Omar Sy w filmie "Nietykalni". Fot. Gutek Film

Ambicje reżysera i scenarzystów, którzy chcieli filmu bogatego w gatunki, podteksty i przesłania, a przy okazji ukazującego pełen wachlarz możliwości nowokreowanego gwiazdora kina europejskiego, stały się zarazem siłą i słabością konstrukcji dramatycznej. Rozbudowanie scen akcji przesłania wątek kryminalny, by nieoczekiwanie ujawnić winnego, który pojawia się jak deux ex machina. Przy czym jest to Super Winny, który ma na sumieniu niemal wszystko - morderstwo, korupcję oraz  nadużycie władzy. Autorzy dają do zrozumienia, że właściwie cała klasa rządząca jest solidarnie skorumpowana i nieuczciwa, zaś samotni kowboje mogą się albo podporządkować albo odejść do rezerwy.

W dzisiejszych czasach kryzysu ekonomicznego, połączonego z upadkiem autorytetu elit politycznych i finansowych, podobne ambicje autorów scenariusza należy jednak szanować i chwalić. Gdyby tylko wielowątkowość, wielocelowość i wieloznaczność nie opierała się niemal wyłącznie na postaci granej przez Omara…
Zdjęcia do filmu "Nieobliczalni" zaczęły się w dniu premiery „Nietykalnych” i wszystkie znaki filmowe i nie tylko wskazywały na to, że „cud z Omarem”, jak we Francji komentowano sukces filmu Oliviera Nakache’a i Erika Toledano, ma szanse na powtórkę. Niestety, cudów, nawet ekranowo-filmowych, sformatować i powielać nie sposób – i całe szczęście.


Grażyna Arata
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  12.04.2013
Zobacz również
70. urodziny Waldemara Chołodowskiego
Powstanie remake "Na fali"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll