Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Człowiek w roboczym kombinezonie nakleja plakat na murze rzymskiej kamienicy. Wyłania się zeń kusząca postać "atomowej pin up girl", opiętej w strojną suknię Rity Hayworth. Człowiek nie wyczuwa ironii swego losu, że właśnie jemu dano kubełek z klejem, by reklamował lukrowaną bajeczkę o córce lokaja, która wyszła za milionera i mieszka w pałacu przy V Avenue. Człowiek nie ma wielkich wymagań. To talerz jakiejś strawy i pokój z kuchnią w proletariackiej dzielnicy. Ale i tego los mu odmawia. Dwie silne ręce i chęć do pracy to za mało. Człowiek ma jeszcze rower, którym usiłuje wyjechać ze środowiska bezrobotnych. Ale właśnie rower mu kradną. Bez roweru straci pracę.
Pamiętam, że od razu po premierze wspaniałego filmu Vittorio De Siki w 1948 r. cała krytyka światowa obwołała go arcydziełem. Udowodnił, że do rangi dzieła sztuki awansować mogą dzieła, które zapowiedział teoretyk neorealizmu Zavattini. Nie są konieczne zmyślone i nadzwyczajne fabuły. Wystarczą fakty opisywane na ostatnich stronach gazet w pięciu wierszach nonparelem. Każda godzina, każde miejsce i każda osoba może być tematem, jeśli narrator potrafi zaobserwować i wyjaśnić związek wszystkich współzależnych zjawisk.
Złodziej roweru? Ale przecież w tytule jest liczba mnoga! Pierwszy złodziej zostaje wykryty, ale roweru już nie ma, jest kimś jeszcze uboższym od okradzionego. Czy bohater, chcąc odzyskać od społeczeństwa swą własność, musi ukraść cudzy rower? Na tłocznej ulicy Antonio odsyła do domu synka, by mały nie widział, co robi ojciec. Ale Bruno - zresztą jedyny zarobkujący członek rodziny - widzi wszystko. Jak Antonio porywa rower, jak zostaje złapany, pobity, upokorzony. Bruno rozumie sytuację. Wraca wspólnie z ojcem do domu, bogatszy o nić zaufania. Taka jest optymistyczna i piękna wymowa filmu.
Wielkim równoległym objawieniem filmu było obsadzenie w roli głównej nie aktora, tylko autentycznego robotnika z fabryki Breda, Lamberta Maggioraniego, o twarzy krańcowo odmiennej od urody amerykańskich gwiazdorów. Producent filmu, lękając się finansowej klapy sugerował, żeby dla zmniejszenia ryzyka zaangażować do roli Antonia czołowego idola Hollywoodu, Cary Granta. Jednak reżyser, sam aktor, przed wojną wzięty elegancki amant - wyczuł od razu, że byłoby to uśmierceniem całej konwencji filmu. Maggiorani zagrał samego siebie i zrobił to wyśmienicie.
Pamiętam, że od razu po premierze wspaniałego filmu Vittorio De Siki w 1948 r. cała krytyka światowa obwołała go arcydziełem. Udowodnił, że do rangi dzieła sztuki awansować mogą dzieła, które zapowiedział teoretyk neorealizmu Zavattini. Nie są konieczne zmyślone i nadzwyczajne fabuły. Wystarczą fakty opisywane na ostatnich stronach gazet w pięciu wierszach nonparelem. Każda godzina, każde miejsce i każda osoba może być tematem, jeśli narrator potrafi zaobserwować i wyjaśnić związek wszystkich współzależnych zjawisk.
Złodziej roweru? Ale przecież w tytule jest liczba mnoga! Pierwszy złodziej zostaje wykryty, ale roweru już nie ma, jest kimś jeszcze uboższym od okradzionego. Czy bohater, chcąc odzyskać od społeczeństwa swą własność, musi ukraść cudzy rower? Na tłocznej ulicy Antonio odsyła do domu synka, by mały nie widział, co robi ojciec. Ale Bruno - zresztą jedyny zarobkujący członek rodziny - widzi wszystko. Jak Antonio porywa rower, jak zostaje złapany, pobity, upokorzony. Bruno rozumie sytuację. Wraca wspólnie z ojcem do domu, bogatszy o nić zaufania. Taka jest optymistyczna i piękna wymowa filmu.
Wielkim równoległym objawieniem filmu było obsadzenie w roli głównej nie aktora, tylko autentycznego robotnika z fabryki Breda, Lamberta Maggioraniego, o twarzy krańcowo odmiennej od urody amerykańskich gwiazdorów. Producent filmu, lękając się finansowej klapy sugerował, żeby dla zmniejszenia ryzyka zaangażować do roli Antonia czołowego idola Hollywoodu, Cary Granta. Jednak reżyser, sam aktor, przed wojną wzięty elegancki amant - wyczuł od razu, że byłoby to uśmierceniem całej konwencji filmu. Maggiorani zagrał samego siebie i zrobił to wyśmienicie.
Jerzy Płażewski
Portalfilmowy.pl
Box Office. "Ted" niezwyciężony
Box Office. “Ted” przebojem także w polskich kinach!
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024