PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Tomasz Raczek
  1.12.2011

Od jakiegoś czasu polskie środowisko filmowe zaczęła toczyć gangrena celebrytyzmu. Konieczność ciągłego bywania na imprezach kiepskiej klasy i odpowiadania na pytania zadawane w telewizyjnych tokszołach z niewypałową błyskotliwością, pociągnęła większość uczestniczących w nich artystów na muliste dno sztuki. Dużo tam wzburzonego piasku i paprochów, ale perły – nawet jeśli się zdarzają – trudno dostrzec.

Wszechogarniająca rozrywka w swojej najbardziej drapieżnej formie zastąpiła ambicje do tego stopnia skutecznie, że te ostatnie wydają się anachronicznym przeżytkiem. Szkoda czasu na próby, bo trzeba go poświęcać wyłącznie na codzienne premiery. Nic to, że takie premiery na odległość zalatują prowincją i brakiem klasy, ważne że dają okazję do stworzenia kolejnego newsa mającego skąd inąd ten sam ciężar gatunkowy co plotka. Czytając i oglądając je niepostrzeżenie sami zsuwamy się w podejrzanie  niepewne artystycznie rejony …

Roma Gąsiorowska w "Ki", fot Best Film

W tej sytuacji ci którzy starają się zachować swój własny styl, rytm i rozum spełniają społeczną rolę konstruktorów arki, która ma pozwolić wielbicielom kultury przetrwać epokę bezrefleksyjnego konsumpcjonizmu. Dlatego właśnie i za to najbardziej cenię Romę Gąsiorowską! Bez wątpienia jest ona jedną z najciekawszych młodych aktorek, na swoich warunkach wchodzącą w polski świat filmowy. Za tytułową rolę w "Ki"  dostała w tym roku dwie najważniejsze nagrody aktorskie: na festiwalu w Gdyni i „Złotą Kaczkę”. Ma więc oficjalną nominację na gwiazdę.

A jednak Gąsiorowską trudno dostrzec na celebryckich spendach; nie da się znaleźć prywatnych informacji o jej pożyciu z mężem, niezwykle rzadko można ją nawet namówić na wywiad (czego akurat trochę żałuję!). W zadziwiająco konsekwentny sposób Gąsiorowska balansuje na krawędzi mainstreamu i offu, co daje jej przepustkę zarówno do komercyjnych produkcji filmowych takich jak "Listy do M.", jak i ambitnych filmów o publicystycznym zacięciu – „Ki”, "W imieniu diabła". Ma swoje nieaktorskie pasje (moda) i swoją niezależność, która już ściąga na nią pierwsze gniewne pomruki ze strony środowiska filmowego. Niepoddający się zasadom ustanowionym przez większość zwykle prędzej czy później popadają w kłopoty…

Katarzyna Bujakiewicz i Roma Gąsiorowska w "Listach do M.", fot. ITI Cinema

Jednak mnie Roma Gąsiorowska podoba się właśnie taka jaka jest: nie do końca podporządkowana, trochę wkurzająca (szczególnie gdy się ją utożsamia z bohaterką „Ki”) i trochę rozczulająca swoją skrywaną delikatnością. Jest bowiem dzięki temu aktorką najlepiej wyrażającą ducha czasu, w którym żyjemy; ducha „Sali samobójców”…

Tomasz Raczek
Portalfilmowy.pl
Zobacz również
Box Office. Gorączka wysyłania listów do M. trwa
Box Office. „Listy do M.” wracają na szczyt!
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll