Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Trzeba nie lada szczęścia i umiejętności, by jedną kreacją zdetronizować równocześnie dwie ekranowe heroiny – Michelle Pfeiffer i Scarlett Johansson. Rolą Seliny Kyle w „Mroczny Rycerz Powstaje” Anne Hathaway udowodniła, że należy się jej nie tylko tytuł Gwiazdy Lata, ale wręcz Roku.
Gdy pierwszy raz pojawia się na ekranie, w przebraniu pokojówki próbując obrabować sejf w posiadłości Bruce'a Wayne'a, od razu skupia na sobie całą uwagę widzów. Jeszcze nie wiemy, że pod maską uległego dziewczęcia kryje się specjalistka od otwierania elektronicznych zamków o ciele gibkim jak struna, co udowadnia chwilę później, wyskakując z łupem przez okno. I, jak przystało na kota, rozpływając się w ciemności.
Kadr z filmu "Mroczny Rycerz Powstaje", fot. WB
A jeszcze rok temu nikt nie wyobrażał sobie, że z postacią Catwoman będziemy kojarzyć kogoś innego niż Michelle Pfeiffer. Jej opięta lateksowym strojem, zbudowana z naciskiem na seksualność bohaterka z „Powrotu Batmana” Tima Burtona, zdawała się niepodzielnie dzierżyć tytuł królowej w, zdominowanym przez mężczyzn, uniwersum superbohaterów. Kolejne heroiny z różnych komiksowych adaptacji, w mniejszym lub większym stopniu były próbą mierzenia się ze stworzonym przez nią archetypem. Czerpała z niego również Scarlett Johansson, budując postać Czarnej Wdowy w mającym premierę na wiosnę świetnym „Avengers”, które wysoko postawiło poprzeczkę tegorocznym tego typu produkcjom.
Kadr z filmu "Mroczny Rycerz Powstaje", fot. WB
I o ile „Mroczny Rycerz Powstaje” Christophera Nolana przegrywa zarówno z obrazem Burtona, jak i filmem Jossa Whedona, to Kobieta-Kot w interpretacji Anne Hathaway jest bezkonkurencyjna. Magnetyzm, który wręcz bije od jej ekranowego wcielenia, wynika z zupełnie nowego spojrzenia na stanowiącego o jego charakterze kota. 20 lat temu Michelle Pfeiffer z wdziękiem łasiła się do Batmana i widzów, cały czas jednak przypominając, że w razie potrzeby nie zawaha się zadrapać. Anne Hathaway przyrównać można natomiast do kotki, która nie potrzebuje zabiegać o zainteresowanie. Pojawia się obwieszczając światu, że to ona tu rządzi. Zachwyt buduje na niezwykłej pewności siebie wzbogaconej o błyskotliwy intelekt. Zaś jej fizyczność wzbudza pożądanie swoją naturalnością i dystansem, który cały czas utrzymuje wobec Wayne'a i publiczności. Miarą zachwytu są recenzje, domagające się osobnej filmowej opowieści z jej udziałem. Zestawienie tych dwóch interpretacji Kobiety-Kota mogłoby stanowić ciekawy punkt wyjścia do dyskusji o ewolucji wizerunku kobiet we współczesnym kinie popularnym. Być może idąc tym tropem, za jakiś czas trafi się ktoś odważny, kto na nowo zinterpretuje historię Batmana zastępując go Batwoman. Ratując z opresji Mrocznego Rycerza na ulicach Gotham, Anne Hathaway dowiodła, że podołałaby i takiemu wyzwaniu.
Gdy w 1992 roku Pfeiffer paradowała w kocim kostiumie, Hathaway miała 10 lat i... marzyła o zostaniu zakonnicą. Pierwsze sceniczne doświadczenia zdobywała w okresie szkoły średniej w Millburn, choć jako córka aktorki Kathleen McCauley z teatrem miała do czynienia od dziecka. Szybko dostrzeżono jej talent i jako pierwsza w historii nastolatka przyjęta została na kurs aktorski działającej na scenie off-broadway The Barrow Group Theater Company. Równie szybko trafiła do filmu, w 2001 roku debiutując w „Pamiętniku księżniczki” Garry'ego Marshalla. Film sprzedał się świetnie, a nastoletnia publiczność zapałała uwielbieniem do głównej bohaterki. Ceną sukcesu było jednak zaszufladkowanie młodej gwiazdki jako pięknie uśmiechającej się barbie girl – idealnej nowej twarzy popularnego kina rodzinnego. Po zrealizowanym w 2004 sequelu „Pamiętnika...” Hathaway powiedziała stop, by w kolejnym filmie - „Havoc” - zerwać z grzecznym wizerunkiem, decydując się na udział w scenach topless. Chwilę później dostała szansę, by swoją prywatną ewolucję ze skromnej nastolatki w dojrzałą, pewną siebie i dumną ze swojej seksualności kobietę pokazać na ekranie. W filmie „Diabeł ubiera się u Prady” zagrała u boku swojej idolki Maryl Streep. Rola współczesnego Kopciuszka, który niejako wbrew sobie robi karierę w słynnym magazynie mody, okazała się wręcz dla niej skrojona. Choć jednocześnie groziła ponowną szufladką – tym razem z napisem „komedie romantyczne”. Nauczona wcześniejszym doświadczeniem Hathaway tym razem nie dała się jednak wpisać w schemat. Gdy w jej ręce trafił scenariusz obyczajowego dramatu Jonathana Demme „Rachel wychodzi za mąż” od razu wiedziała, że chce zagrać tę złą i brzydką. Wyrazista kreacja uzależnionej od narkotyków Kym, która będąc na przepustce z kliniki odwykowej, wyrzuca rodzinie podczas wesela siostry hipokryzję, nie pozostawiła nikogo obojętnym. Aktorka otrzymała nominacje do Oscara, Złotego Globu i Independent Spirit Awards, ale przede wszystkim pokazała, że Hathaway to już dojrzała aktorka z ponad przeciętnym wachlarzem możliwości. Zanim zdecydowała się przywdziać kostium Catwoman, spotkała się z Timem Burtonem na planie „Alicji w Krainie Czarów”. Rolę Białej Królowej podobno dosłownie wymogła na producentach. Pod koniec stycznia 2011 roku odebrała telefon i dowiedziała się, że zagra Kobietę-Kota. By podołać tej kreacji poddała swój organizm dziesięciomiesięcznemu reżimowi treningowemu, a dodatkowo z diety wegetariańskiej przeszła na weganizm, mały wyjątek robiąc tylko dla czekolady, którą uwielbia.
Jej aktorski apetyt natomiast cały czas pozostaje niezaspokojony. W grudniu zobaczymy ją w musicalu „Nędznicy”, gdzie ujawnia kolejny ze swych licznych talentów – śpiew. To jednak ledwie wstęp do kolejnego wyzwania. Wkrótce wcieli się bowiem w postać jednej ze swoich ulubionych aktorek – Judy Garland. Wyobraźcie sobie Hathaway śpiewającą „Somewhere Over the Rainbow”. Jest na co czekać.
Gdy pierwszy raz pojawia się na ekranie, w przebraniu pokojówki próbując obrabować sejf w posiadłości Bruce'a Wayne'a, od razu skupia na sobie całą uwagę widzów. Jeszcze nie wiemy, że pod maską uległego dziewczęcia kryje się specjalistka od otwierania elektronicznych zamków o ciele gibkim jak struna, co udowadnia chwilę później, wyskakując z łupem przez okno. I, jak przystało na kota, rozpływając się w ciemności.
Kadr z filmu "Mroczny Rycerz Powstaje", fot. WB
A jeszcze rok temu nikt nie wyobrażał sobie, że z postacią Catwoman będziemy kojarzyć kogoś innego niż Michelle Pfeiffer. Jej opięta lateksowym strojem, zbudowana z naciskiem na seksualność bohaterka z „Powrotu Batmana” Tima Burtona, zdawała się niepodzielnie dzierżyć tytuł królowej w, zdominowanym przez mężczyzn, uniwersum superbohaterów. Kolejne heroiny z różnych komiksowych adaptacji, w mniejszym lub większym stopniu były próbą mierzenia się ze stworzonym przez nią archetypem. Czerpała z niego również Scarlett Johansson, budując postać Czarnej Wdowy w mającym premierę na wiosnę świetnym „Avengers”, które wysoko postawiło poprzeczkę tegorocznym tego typu produkcjom.
Kadr z filmu "Mroczny Rycerz Powstaje", fot. WB
I o ile „Mroczny Rycerz Powstaje” Christophera Nolana przegrywa zarówno z obrazem Burtona, jak i filmem Jossa Whedona, to Kobieta-Kot w interpretacji Anne Hathaway jest bezkonkurencyjna. Magnetyzm, który wręcz bije od jej ekranowego wcielenia, wynika z zupełnie nowego spojrzenia na stanowiącego o jego charakterze kota. 20 lat temu Michelle Pfeiffer z wdziękiem łasiła się do Batmana i widzów, cały czas jednak przypominając, że w razie potrzeby nie zawaha się zadrapać. Anne Hathaway przyrównać można natomiast do kotki, która nie potrzebuje zabiegać o zainteresowanie. Pojawia się obwieszczając światu, że to ona tu rządzi. Zachwyt buduje na niezwykłej pewności siebie wzbogaconej o błyskotliwy intelekt. Zaś jej fizyczność wzbudza pożądanie swoją naturalnością i dystansem, który cały czas utrzymuje wobec Wayne'a i publiczności. Miarą zachwytu są recenzje, domagające się osobnej filmowej opowieści z jej udziałem. Zestawienie tych dwóch interpretacji Kobiety-Kota mogłoby stanowić ciekawy punkt wyjścia do dyskusji o ewolucji wizerunku kobiet we współczesnym kinie popularnym. Być może idąc tym tropem, za jakiś czas trafi się ktoś odważny, kto na nowo zinterpretuje historię Batmana zastępując go Batwoman. Ratując z opresji Mrocznego Rycerza na ulicach Gotham, Anne Hathaway dowiodła, że podołałaby i takiemu wyzwaniu.
Gdy w 1992 roku Pfeiffer paradowała w kocim kostiumie, Hathaway miała 10 lat i... marzyła o zostaniu zakonnicą. Pierwsze sceniczne doświadczenia zdobywała w okresie szkoły średniej w Millburn, choć jako córka aktorki Kathleen McCauley z teatrem miała do czynienia od dziecka. Szybko dostrzeżono jej talent i jako pierwsza w historii nastolatka przyjęta została na kurs aktorski działającej na scenie off-broadway The Barrow Group Theater Company. Równie szybko trafiła do filmu, w 2001 roku debiutując w „Pamiętniku księżniczki” Garry'ego Marshalla. Film sprzedał się świetnie, a nastoletnia publiczność zapałała uwielbieniem do głównej bohaterki. Ceną sukcesu było jednak zaszufladkowanie młodej gwiazdki jako pięknie uśmiechającej się barbie girl – idealnej nowej twarzy popularnego kina rodzinnego. Po zrealizowanym w 2004 sequelu „Pamiętnika...” Hathaway powiedziała stop, by w kolejnym filmie - „Havoc” - zerwać z grzecznym wizerunkiem, decydując się na udział w scenach topless. Chwilę później dostała szansę, by swoją prywatną ewolucję ze skromnej nastolatki w dojrzałą, pewną siebie i dumną ze swojej seksualności kobietę pokazać na ekranie. W filmie „Diabeł ubiera się u Prady” zagrała u boku swojej idolki Maryl Streep. Rola współczesnego Kopciuszka, który niejako wbrew sobie robi karierę w słynnym magazynie mody, okazała się wręcz dla niej skrojona. Choć jednocześnie groziła ponowną szufladką – tym razem z napisem „komedie romantyczne”. Nauczona wcześniejszym doświadczeniem Hathaway tym razem nie dała się jednak wpisać w schemat. Gdy w jej ręce trafił scenariusz obyczajowego dramatu Jonathana Demme „Rachel wychodzi za mąż” od razu wiedziała, że chce zagrać tę złą i brzydką. Wyrazista kreacja uzależnionej od narkotyków Kym, która będąc na przepustce z kliniki odwykowej, wyrzuca rodzinie podczas wesela siostry hipokryzję, nie pozostawiła nikogo obojętnym. Aktorka otrzymała nominacje do Oscara, Złotego Globu i Independent Spirit Awards, ale przede wszystkim pokazała, że Hathaway to już dojrzała aktorka z ponad przeciętnym wachlarzem możliwości. Zanim zdecydowała się przywdziać kostium Catwoman, spotkała się z Timem Burtonem na planie „Alicji w Krainie Czarów”. Rolę Białej Królowej podobno dosłownie wymogła na producentach. Pod koniec stycznia 2011 roku odebrała telefon i dowiedziała się, że zagra Kobietę-Kota. By podołać tej kreacji poddała swój organizm dziesięciomiesięcznemu reżimowi treningowemu, a dodatkowo z diety wegetariańskiej przeszła na weganizm, mały wyjątek robiąc tylko dla czekolady, którą uwielbia.
Jej aktorski apetyt natomiast cały czas pozostaje niezaspokojony. W grudniu zobaczymy ją w musicalu „Nędznicy”, gdzie ujawnia kolejny ze swych licznych talentów – śpiew. To jednak ledwie wstęp do kolejnego wyzwania. Wkrótce wcieli się bowiem w postać jednej ze swoich ulubionych aktorek – Judy Garland. Wyobraźcie sobie Hathaway śpiewającą „Somewhere Over the Rainbow”. Jest na co czekać.
Rafał Pawłowski
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 27.08.2012
"Jesteś Bogiem" - jest zwiastun!
Eastwood na ekranie w "Trouble with the Curve" - zwiastun
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024