Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Charlotte Rampling zdarzyło się raz zagrać w dużej produkcji, ale tylko po to, by pocałować Roberta Redforda. Poza tym wybiera tylko ambitne role.
- Nie jestem automatem, który musi w ciągu roku wyrobić "normę" 5-6 filmów. Dlatego między innymi nie byłabym w stanie pracować w Hollywood. To dom wariatów, a poza tym ja lubię eksperymentować. Nie mogę się więc pochwalić długą filmografią i pokaźnym kontem bankowym, ale przynajmniej nie mam dziś poczucia, że rozmieniałam się na drobne. Właściwie wszystkie filmy, w których zagrałam, to kino ambitne. Cenię sobie artystyczną wolność, którą mam w Europie, a której pewnie nie doświadczyłabym za oceanem - przekonuje Rampling.
Filmem, który według 66-letniej aktorki jest jej jedynym odstępstwem od kina ambitnego jest "Zawód:Szpieg" Tony’ego Scotta. Poza tym brytyjska gwiazda zagrała w dziełach należących już do filmowej klasyki: "Zmierzch bogów"Luchino Viscontiego, czy też "Nocny portier" Liliany Cavani.
MG
Pani
Ostatnia aktualizacja: 13.03.2012
Grzeczna dziewczyna, ale z tatuażem
Oscary za trzy miliony dolarów
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024