Disney nadal rządzi

Przygodowa produkcja Jona Favreau praktycznie nie ma konkurencji w ostatnich tygodniach, zarówno na polskim rynku, jak i globalnie. Kosztujący 175 mln dolarów film zdążył na świecie zarobić już ponad 533 mln dolarów. W samych Stanach Zjednoczonych, "Księga dżungli" zdołała osiągnąć przychód w wysokości 192 mln dolarów w ciągu dziesięciu dni dystrybucji filmu. Oznacza to, że wpływy w przypadku tego filmu okażą się dużo większe, niż pozostałych blockbusterów dla młodszego widza, pojawiających się w ostatnich latach, jak "Oz: Wielki i Potężny", "Czarownica", czy "Kopciuszek".


Neel Sethi w filmie "Księga dżungli", fot. Disney.

Tymczasem w Polsce produkcja Disneya również sobie bardzo dobrze radzi. Po niewielkim, 13 proc. spadku oglądalności, film obejrzało jeszcze 86 095 widzów. W sumie, po 2 tygodniach wyświetlania "Księga dżungli" zanotowała wynik 242 tys. sprzedanych biletów. W najbliższym czasie ten film praktycznie nie ma konkurencji, bowiem w okolicy nadchodzącego długiego weekendu majowego nie przewidziano żadnej dużej premiery.

Na drugim miejscu znalazła się produkcja wyświetlana już od czterech tygodni, animacja "Kung Fu Panda 3". Produkcję Dreamworks obejrzało jeszcze 33 309 widzów, co przełożyło się na 454 tys. sprzedanych biletów.

Najwyżej notowana nowość wystartowała na trzecim miejscu. Dramat science - fiction "Cloverfield Lane 10", którego producentem jest sam J.J. Abrams, to produkcja nawiązująca do filmu z 2008 roku, "Projekt: Monster". Tamten kosztujący 25 mln dolarów film stał się niemałym przebojem na globalnych rynkach, gdzie zarobił w sumie 170 mln dolarów. W samej Polsce wybrało obejrzało go wówczas 109 tys. widzów. Nowa odsłona, z Johnem Goodmanem i Mary Elisabeth Winstead, przyciągnęła na starcie 22 591 widzów.



Mary Elisabeth Winstead i John Goodman w filmie "Cloverfield Lane 10", fot. UIP.

O miano najpopularniejszej premiery tygodnia z produkcją science-fiction przegrała komedia "Szefowa" Bena Falcone'a. Kolejna komedia, której gwiazdą jest Melissa McCarthy przyciągnęła na starcie 19 077 widzów.

Melissa McCarthy w filmie "Szefowa", fot. UIP.

W kinach frekwencja nadal spada. Sprzedano w sumie 309 003 biletów. Premiery nie zdołały podźwignąć jej na wyższy poziom, ale też trzeba przyznać, że zabrakło tytułów, które mogły się równać popularnością "Księdze dżungli".

W czołowej dziesiątce znalazła się jeszcze jedna premierowa propozycja. Animacja "Ratchet i Clank" zainteresowała 17 439 widzów w 168 kinach. Średnia widzów na ekran stosunkowo niska - 104 osoby.

W kinach pojawiły się ponadto następujące filmy: "Letnie przesilenie" Michała Rogalskiego - dramat wojenny z Bartłomiejem Topą obejrzało 2 826 widzów na 74 kopiach. Dokument "Scena ciszy" (reż. Joshua Oppenheimer) przyciągnął 2 324 osób na 24 kopiach. W kinach pojawił się także dramat "Niewygodna prawda". Film z Cate Blanchett i Robertem Redfordem obejrzało 2 018 osób na 34 ekranach. Premierę miał także najnowszy film Nikity Michałkowa "Udar słoneczny". Rosyjski dramat obejrzało 565 kinomanów na 14 kopiach.

Bartłomiej Topa w filmie "Letnie przesilenie", fot. Kino Świat.

Premiery od najbliższego piątku: western z Kurtem Russellem "Bone Tomahawk"; dramat z Timem Rothem "Opiekun"; amerykańska komedia z Lily Tomlin "Babka"; belgijsko-francuska animacja "Phantom Boy".