ZOBACZ NAGRANIE SPOTKANIA
Zrealizowany w
1974 roku czarny kryminał to jeden z najbardziej znanych obrazów w dorobku reżysera
i film, który na stałe zapisał się w dziejach Hollywood. Jak to się stało, że
właśnie Polański stanął za kamerą tego filmu? „Realizację filmu
zaproponował mi amerykański producent Robert Evans” – mówił reżyser. „Evans
dysponował interesującym w pomyśle scenariuszem Roberta Towne’a i zgodą Jacka
Nicholsona na zagranie głównej roli”. Scenariusz Polańskiemu wydawał się jednak
zbyt długi i wymagający przeróbek. Przez osiem tygodni reżyser i Robert Towne
dopracowywali fabularne szczegóły i zastanawiali się nad zakończeniem filmu. Pojęcie
„chinatown” ma charakter metaforyczny – choć chińska dzielnica pojawia się w
finale dzieła.
fot. Michał Żebrowski/East News/SFP
Grażyna Torbicka pytała Polańskiego o Jacka Nicholsona i Faye Dunaway. Reżyser przyznał, że aktor stworzył jedną ze swych najlepszych kreacji, wyposażoną w szereg drobnych cech i psychologicznie pogłębioną. Nicholson w „Chinatown” występuje z charakterystycznym plastrem na nosie, co było pomysłem Polańskiego. Dobra jest partnerująca mu Faye Dunaway jako Evelyn Mulwray, tragicznie zaplątana w całą sieć sprzecznych emocji. Na planie dochodziło do konfliktów między Faye Dunaway a Polańskim, głównie ze względu na obsesyjne skupienie aktorki na wyglądzie. Na szczególną uwagę zasługuje przykuwająca wyrazistością rola Johna Hustona (autor „Sokoła maltańskiego") jako Noah Crossa. Występ wielkiego reżysera i kreatora „czarnego kina” jest osobistym akcentem, stanowiącym pomost pomiędzy dawną tradycją i jej współczesną kontynuacją. Ciekawy jest epizod aktorski samego Polańskiego. Pojawia się jako złoczyńca kaleczący nożem głównego bohatera, a jak mówił reżyser to ekipa zachęciła go występu w filmie.
Co ciekawe, muzyka do filmu zmieniła się przed samym zakończeniem prac. Pierwotnie ścieżkę dźwiękową stworzyć miał Phillip Lambro, ale przygotowana przez niego muzyka nie spodobała się Bronisławowi Kaperowi, o którego zdanie zawsze pytał Polański. Podczas testowych pokazów kompozytor muzyki nagrodzony Oscarem powiedział, że ścieżka dzwiękowa jest bardzo zła. I choć zbliżała się już data premiery, producenci oraz Polański zdecydowali się na zatrudnienie nowego kompozytora. Jerry Goldsmith, bo o nim mowa, w ciągu dziesięciu dni musiał napisać i nagrać całą ścieżkę dźwiękową do „Chinatown”. Zdążył, a jego soundtrack przeszedł do historii.
„Chinatown” na
całe dekady stało się wyznacznikiem tego, jak powinien wyglądać dobry czarny
kryminał. Opowiadając historię Jake’a Gittesa Polański nawiązywał do
klasycznego kina noir lat 30. i 40., ale zarazem bawił się nią i nie pozwalał
się zniewolić wymogom konwencji. „Chciałem zrobić film o latach trzydziestych,
widziany okiem dzisiejszej kamery” – mówił Polański. „Chinatown” jest bardzo
współczesny w dynamice narracji, w szerokim spojrzeniu na rzeczywistość z
wykorzystaniem panoramy, w wysmakowanym stosowaniu barwy przez operatora Johna
A. Alonzo.
Jacek Bromski wspominał, że Polański zbudował i wystylizował swój film na „czarne kino” lat czterdziestych. Podobnie jak tam – działający samotnie prywatny detektyw usiłuje rozwikłać zawiłą zagadkę, za którą kryją się niezwykle poważne problemy natury społecznej, przeżywa starcia z okrutnymi przeciwnikami. Polański zaprezentował niezwykle nowoczesne podejście, ponieważ nakręcił film w kolorze, na szerokim ekranie, w bardzo nowoczesny sposób, z drugiej zaś strony zachował wszelkie elementy tego gatunku, prywatnego detektywa i zepsuty świat z powieści Raymonda Chandlera.
Za reżyserię „Chinatown” Polański został nagrodzony Złotym Globem. Film uzyskał 11 nominacji do Oscara, zdobył statuetkę za najlepszy scenariusz.
Program przeglądu:
16 listopada 2023 (czwartek)
19:00 – Tomasz Raczek rozmawia z Romanem Polańskim i Tadeuszem Lubelskim
19:30 – pokaz filmu „Dziecko Rosemary” (1968 r., 137 min.)