PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Co za pomysł! W grudniu 2018 roku Narodowe Centrum Kultury Filmowej odtworzyło pierwszy polski film fabularny „Powrót birbanta” Kazimierza Prószyńskiego. Wykorzystało do tego zrekonstruowany własnymi siłami biopleograf, słynny wynalazek warszawskiego inżyniera.
W 1894 roku 19-letni Polak Kazimierz Prószyński skonstruował urządzenie przełomowe dla rozwoju światowej kinematografii: projektor łączący funkcje rejestracji i odtwarzania nagranego materiału. Cztery lata później zaprezentował światu jego udoskonaloną wersję: biopleograf. Urządzenie nie zachowało się do naszych czasów.  W 2017 roku biopleograf został zrekonstruowany przez Narodowe Centrum Kultury Filmowej. Odtworzenia urządzenia, niewidzianego przez nikogo od niemal wieku, podjął się Janusz Król, scenograf i autor efektów specjalnych. Zrobił to wykorzystując techniki dostępne pod koniec XIX wieku, którymi najprawdopodobniej posługiwał się sam Prószyński, wzorując się na dwóch zachowanych fotografiach. Biopleograf zaprezentowany został m.in. na 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
 
 Janusz Król i biopleograf, fot. NCKF

W 1902 roku Kazimierz Prószyński nakręcił biopleografem materiał, który z pewnymi zastrzeżeniami można uznać za pierwszy polski film fabularny – wcześniejsze obrazy były jedynie rejestracją życia codziennego. „Powrót birbanta” zaginął bezpowrotnie. Fabułę znamy dość dokładnie dzięki relacji  Bolesława W. Lewickiego, uczestnika pokazu filmu zorganizowanego w 1938 roku.
 
„Dzień, fragment ulicy: na tle kamienica (jej część z bramą wejściową do wysokości I piętra), chodnik, na pierwszym planie kawałek jezdni. Przed bramą stróż w fartuchu zamiata chodnik. Z prawej strony nadjeżdża dorożka konna, zatrzymuje się przed bramą. W dorożce rozwalony na siedzeniu młody człowiek w cylindrze i fraku widocznym spod czarnej narzutki lub peleryny. Młody człowiek jest wyraźnie wstawiony, bo nie może podnieść się o własnych siłach. Dorożkarz i stróż pomagają mu w wydostaniu się z dorożki. Potem birbant z pomocą stróża zdąża do bramy”.

Film Prószyńskiego nie miał regularnej dystrybucji w  obecnym znaczeniu tego słowa. Prószyński był jednym z pierwszych polskich producentów filmowych.  W 1901 lub z początkiem 1902 roku założył Towarzystwo Udziałowe Pleograf z siedzibą w Warszawie przy ul. Nowogrodzkiej 39, którego podstawą jego działalności była zmodyfikowana wersja pleografu dostosowana do ogólnych standardów. Jak pisze prof. Edward Zajicek, działalność Towarzystwa polegała na produkcji filmów i ich wyświetlaniu. Pleograf sprowadzał także filmy obce, wynajmował aparaturę na rozmaite imprezy, wystawy, przedstawienia itp. Nie zapewniło to jednak trwałych podstaw finansowych i firma zaprzestała działalności przypuszczalnie w 1903 roku. 

„Powrót Birbanta”  i zrealizowana w tym samym czasie „Przygoda dorożkarza” trwały zapewne około dwóch minut, czyli kilkakrotnie mniej niż uważane za pierwsze polskie fabuły dwa tytuły z 1908 roku (dystrybuowane na ekranach kin): „Antoś pierwszy raz w Warszawie” czy "Pruska kultura". Tadeusz Lubelski nazywa filmy Prószyńskiego „próbami kina fabularnego”. Wcześniej bowiem genialny wynalazca realizował krótkie reportaże, dokumentujące sceny na warszawskiej ślizgawce czy bawiące się dzieci. Wydaje się, że to określenie najtrafniej oddaje charakter odtworzonego dzisiaj filmu.

W 2018 roku, przy wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i miasta Łodzi, NCKF podjęło się eksperymentalnego odtworzenia „Powrotu birbanta”. Zrekonstruowany biopleograf został przygotowany do działania, powstała taśma z charakterystyczną perforacją pomiędzy klatkami. Za kamerą stanął Piotr Szczepański, reżyser m.in. „Alei Gówniarzy”. W roli birbanta, w oryginale odtwarzanej przez 22-letniego wówczas Kazimierza Junoszę-Stępowskiego, wystąpił Jakub Gierszał, natomiast w rolę stróża wcieli się Marek Kasprzyk,  aktor łódzkiego Teatru Nowego.  Partnerem projektu jest OPUS Film.

Fragment taśmy z odrestaurowaną sceną z "Powrotu birbanta", fot. NCKF

Ale na tym nie koniec.  Narodowe Centrum Kultury Filmowe nie tylko odtworzyło biopleograf i zaginioną pionierską polską fabułę, ale także zarejestrowało ją także na tradycyjnej taśmie analogowej kamerą z 1910 roku, wykorzystującą wynaleziony przez Kazimierza Prószyńskiego mechanizm chwytaka. To drewniana skrzynkowa kamera Zeiss 35mm na korbkę. Wynalezienie sposobu harmonijnego przesuwu taśmy filmowej już w 1895 roku należy do największych osiągnięć Prószyńskiego  i stanowiło wielkie wyzwanie dla ówczesnych inżynierów i wynalazców. Nie na darmo bowiem Anatol Stern pisał: „(...) gdyby Prószyński urodził się pod szczęśliwą gwiazdą, to jego pleograf zastąpiłby nazwę kinematografu i mówilibyśmy wraz milionami ludzi o światowej pleografii, a nie kinematografii”.

 
Zespół NCKF prezentuje ręcznie perforowaną taśmę z fragmentem "Powrotu birbanta" , fot. NCKF

– Kamera pozwala też na nagranie dłuższej sceny niż było to możliwe za pomocą biopleografu – pierwsze filmy przypominały bowiem raczej współczesne GIF-y - tłumaczy Piotr Kulesza, Kierownik Działu Wystaw i Zbiorów NCKF. – Finałem projektu będą trzy wersje filmu: odtworzona z wykorzystaniem biopleografu, nagrana kamerą 35mm i zarejestrowana przy użyciu współczesnych technik filmowych – wyjaśnia Rafał Syska, dyrektor NCKF. – To nie tylko hołd dla Kolumba kinematografii i wkład w dokumentowanie historii kina na ziemiach polskich, ale także ciekawy przyczynek do dyskusji o ewolucji technologii audiowizualnych.

Ten odważny, by nie rzec szalony plan, w zasadzie został już zrealizowany. Pod koniec grudnia 2018 roku NCKF zaprezentował na swoim profilu na Facebooku  ręcznie perforowaną, świeżo wywołaną taśmę z fragmentem otworzonego „Powrotu birbanta” (powyżej). „Eksperymentalna próba odtworzenia pierwszego polskiego filmu fabularnego za pomocą zrekonstruowanego biopleografu powiodła się! Tego karkołomnego zadania podjął się Janusz Król, mistrz efektów specjalnych wielu dzieł polskiej kinematografii oraz zespół Narodowe Centrum Kultury Filmowej” - czytamy na profilu instytucji. Co więcej, Centrum przygotowało także making of  z planu, który również będzie można obejrzeć: tym razem w kolorze zobaczymy to, co zostało utrwalone w odcieniach szarości na taśmie filmowej (patrz - zdjęcie poniżej). 


"Powrót Birbanta" - making of, fot. NCKF

Postać Kazimierza Prószyńskiego fascynuje kolejne pokolenia badaczy i twórców. Jednym z nich jest Bartosz Paduch, który od lat myśli o filmie o legendarnym wynalazcy. Na kanale Youtube można obejrzeć trailer jego fabularyzowanego dokumentu: "Kazimierz Prószyński. Genius Number 129957".  - Opis fabuły "Birbanta" czytałem i zawsze mnie ciekawiło, jak to wyglądało.. Chciałbym odtworzyć w swoim filmie scenę kręcenia ślizgawki w Łazienkach i przez to pokazać, że samo ustawienie kamery już powodowało ingerencję. Jak również ustawianie scen przez Prószyńskiego - bowiem kino dokumentalne jest iluzją. W gruncie rzeczy zawsze chce się opowiedzieć albo zobaczyć złożoną z ruchomych obrazów  historię! - mówi reżyser. - Oczywiście Prószyński niby tylko postawił kamerę w Łazienkach, ale myślę, że próbował wpływać na rzeczywistość przed kamerą, tzn prowokować upadki itp. "Powrót Birbanta" wydaje się już otwarcie  inscenizowaną próbą filmową z gwiazdą ówczesnej sceny teatralnej w roli głównej, wiec tu wątpliwości nie ma Ale z drugiej strony czy Prószyński na pewno wiedział, co zrobi, jak zachowa się, jak zagra Junosza-Stępowski? Tutaj pewności tez nie mamy - dodaje Bartosz Paduch. 

  Odrestaurowany biopleograf oglądać można obecnie w EC1. Kiedy ruszy już wystawa NCKF, zarówno legendarne urządzenie, jak i "Powrót birbanta" będą stale dostępne dla zwiedzających. Rafał Syska pracuje obecnie nad planem rozpowszechniania zrealizowanych filmów. Zrekonstruowane próby fabularne Prószyńskiego zapewne znajdą swoje miejsce w programach festiwali filmowych, powinny być także wykorzystywane w szeroko pojętej edukacji filmowej.



Anna Wróblewska
artykuł redakcyjny / NCKF
Ostatnia aktualizacja:  26.12.2019
Zobacz również
Za kulisami „Kobiet mafii 2”
„Zabawa zabawa” z Kuleszą, Kolak i Dębską wkrótce w kinach
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll