Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Short Film Day – czyli światowe święto krótkiego filmu – jest okazją, by przyjrzeć się nowym polskim filmom dla dzieci. Warszawskie kino Kultura SFP przygotowało 21 grudnia 2013 zestaw bajek dla najmłodszych.
Wbrew obiegowym opiniom, polskie filmy dla dzieci powstają i na szczęście – coraz częściej. Fakt, nie zna ich masowa publiczność. Częściowo dlatego, że wiele z serii dopiero jest na etapie realizacji, ale przede wszystkim dlatego, że nie pokazują ich główne kanały telewizyjne. Coraz częściej można je obejrzeć na TVP Kultura, w Mini Mini+ czy w TV Puls. Ten krótki, dwugodzinny zestaw może nie jest w pełni reprezentatywny, ale pokazuje, że nowy polski film dla dzieci jest różnorodny artystycznie i merytorycznie.
„Szewc Kopytko i Kaczor Kwak”, fot. TVSFA
W poznańskim TV Studio Filmów Animowanych powstaje nowa odsłona cyklu „Baśnie i bajki polskie”, czyli seria rysunkowych opowieści, luźno inspirowanych rodzimymi legendami i tradycją literacką. Wśród 26 odcinków są, rzecz jasna, lepsze i gorsze, ale wszystkie noszą piętno autorskie i każdy z nich jest odrębną całością. To piętno bywa czasem bardzo wyraźne, jak m.in. w pokazanym w Kulturze filmie z 2009 roku „Szewc Kopytko i Kaczor Kwak” (na podstawie prozy Makuszyńskiego), gdzie świadomie uproszczona kreska wybitnego reżysera Andrzeja Gosienieckiego tworzy świat ascetyczny – ale atrakcyjny. Jak się okazuje, dzieci znakomicie nadążają za myślą twórców filmu i wcale nie przeszkadza im brak idealnej linii komputerowej animacji. „Kozucha Kłamczucha” Andrzeja Kukuły (2008), nawiązująca do znanej bajki Janiny Porazińskiej, umiejętnie łączy kadry kolorowe z czarno-białymi, co jest rzadkością w filmie dziecięcym. Joanna Jasińska-Koronkiewicz, reżyser słynnego „Lnu”, zrobiła w poznańskim Studiu piękną „Złotą jabłoń” według Hanny Januszewskiej (2008), wyróżniającą się ciekawymi, wyrazistymi rysunkami postaci.
"Złota jabłoń", fot. TVSFA
W Studiu trwają prace nad kolejnymi filmami. Oby powstało ich jak najwięcej, bo polska tradycja literacka jest niewyczerpanym źródłem inspiracji. Wielokrotnie obserwowałam reakcje dzieci na filmy z poznańskiego cyklu – co ciekawe, przykuwają uwagę zarówno 4,5 -latków jak i dzieci kilka lat starszych.
"Szalony zegar", fot. J&P Studio
Prawdziwą gratką warszawskiego pokazu były dwa filmy Leszka Gałysza - "Szalony zegar" (2009) i „Rybak na dnie morza” (2011). Reżyser – niestrudzony eksperymentator – planuje realizację cyklu opowieści na podstawie twórczości znakomitych artystów plastyków. W przypadku dwóch pierwszych filmów są to Antoni Boratyński i Józef Wilkoń. O „Szalonym zegarze” napisali członkowie jury Ale Kino!, którzy w 2010 roku przyznali filmowi wyróżnienie, uzasadniając je w ten sposób: „Chcielibyśmy nagrodzić niezwykłą oryginalność plastyki i sposobu opowiadania, które znajdują tu idealne połączenie. Narracja prowadzona jest na wielu poziomach, z wielką świadomością gatunków i konwencji oraz wyrafinowaniem estetycznym. Film ten uczy nas, jak oglądać filmy i jak czytać historie/opowieści. Erudycja twórców sprawia, że 'Szalony zegar' może być wprowadzeniem do teorii filmu - dla dzieci”.
"Rybak na dnie morza", fot. Kuchnia Filmowa
„Zegar” jest filmem złożonym treściowo i formalnie. "Rybak na dnie morza", często nagradzanym na festiwalach w 2012 roku, ma akcję nieco mniej skomplikowaną, natomiast czaruje – czy wręcz hipnotyzuje widzów barwami i kształtami podwodnego świata. Obrazy Wilkonia, ożywione ręką Gałysza, zostają w pamięci widza i dziecięcego, i dorosłego.
J&P Studio (skądinąd Leszka Gałysza) i Fumi Studio zaprezentowali w Kulturze cztery nowiutkie odcinki „Przedszkolaków”, serialu edukacyjnego zrealizowanego w udziałem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Reżyserzy: Piotr Furmankiewicz, Magdalena Gałysz, Jarosław Szyszko w przystępny, atrakcyjny dla maluchów sposób tłumaczą, w jaki sposób dzieci mają obchodzić się z naturą – dokarmiać ptaki, dbać o jeże czy radzić sobie z kwiatami. Widać panujące we współczesnym filmie dziecięcym trendy: wśród maluchów jest jedno czarnoskóre, a autorytet nie zależy od pozycji społecznej. Jest nim zarówno młoda, sympatyczna wychowawczyni jak i okraglutki pan woźny, który jako ogrodnik ma dostęp do wiedzy tajemnej i uczy dzieci dobrego traktowania roślin i zwierząt oraz szeroko pojętej ekologii. Dowiedziałam się z takiego czterominutowego odcinka, że zamiast pryskać zaatakowane przez mszyce róże chemicznymi środkami, lepiej przenieść na kwiaty.. biedronki, które żywią się mszycami. Prosto, skutecznie i na temat. Może jeszcze jakiś inny resort wsparłby produkcję filmów dla dzieci, skoro nadawca publiczny nie jest zainteresowany?
"Przedszkolaki", fot. www.filmoweprzedszkolaki.pl
Zasłużone Studio Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej pokazało dwa odcinki nowego serialu, obecnie w trakcie realizacji - „Kuba i Śruba” : „Porwana królewna” i „Dwóch Jasiów i Małgosia”. Głównymi bohaterami serialu są dwaj bracia - tytułowi Kuba i Śruba. Według założeń twórców – Andrzeja Orzechowskiego i Zdzisława Kudły, każdy z odcinków stanowi oddzielną całość dramaturgiczną, w którym świat bajki miesza się z rzeczywistością, a elementy znanych bajek mieszają się ze sobą w ramach każdej opowieści. - Bracia działając wspólnie, mogą zrobić więcej, niż każdy z nich z osobna, a dobro zawsze zwycięża zło - tłumaczą przesłanie bajki twórcy filmu. Dmuchany smok staje się stworem porywającym królewnę, czyli Basię, a na odkurzaczu można polecieć do chatki Baby Jagi. To zdecydowany faworyt starszych, 6-7 letnich dzieci obecnych na pokazie. Widocznie klasyczna animacja, w której czarownica jest śmieszna i groźna jednocześnie a smoka można unicestwić nakłuwając go jak balon, przemawia także dla dzieci obeznanych z disneyowskimi produkcjami w 3D, nasączonymi tłustym merchandisingiem.
"Kuba i Śruba", fot. SFR w Bielsku-Białej
Zestaw nowych krótkich filmów można powiększyć o kolejne tytuły, takie jak „Kacperiada”, „Pamiętnik Florki”, „Parauszek i przyjaciele”, „Mami Fatale”, „Agatka” i kilka innych. Kolejne są na etapie developmentu, jak m.in. bardzo ciekawy projekt Agnieszki Sadurskiej „Podróże na cyfrowej chmurze”. Dzieci znakomicie reagują na polską animację dla dzieci, i tę z wyraźnie artystycznym zacięciem, jak i o wiele prostszą. Tylko co zrobić, aby można ją było obejrzeć także poza festiwalami, pokazami specjalnymi i kanałami tematycznymi?
„Szewc Kopytko i Kaczor Kwak”, fot. TVSFA
"Złota jabłoń", fot. TVSFA
W Studiu trwają prace nad kolejnymi filmami. Oby powstało ich jak najwięcej, bo polska tradycja literacka jest niewyczerpanym źródłem inspiracji. Wielokrotnie obserwowałam reakcje dzieci na filmy z poznańskiego cyklu – co ciekawe, przykuwają uwagę zarówno 4,5 -latków jak i dzieci kilka lat starszych.
"Szalony zegar", fot. J&P Studio
Prawdziwą gratką warszawskiego pokazu były dwa filmy Leszka Gałysza - "Szalony zegar" (2009) i „Rybak na dnie morza” (2011). Reżyser – niestrudzony eksperymentator – planuje realizację cyklu opowieści na podstawie twórczości znakomitych artystów plastyków. W przypadku dwóch pierwszych filmów są to Antoni Boratyński i Józef Wilkoń. O „Szalonym zegarze” napisali członkowie jury Ale Kino!, którzy w 2010 roku przyznali filmowi wyróżnienie, uzasadniając je w ten sposób: „Chcielibyśmy nagrodzić niezwykłą oryginalność plastyki i sposobu opowiadania, które znajdują tu idealne połączenie. Narracja prowadzona jest na wielu poziomach, z wielką świadomością gatunków i konwencji oraz wyrafinowaniem estetycznym. Film ten uczy nas, jak oglądać filmy i jak czytać historie/opowieści. Erudycja twórców sprawia, że 'Szalony zegar' może być wprowadzeniem do teorii filmu - dla dzieci”.
"Rybak na dnie morza", fot. Kuchnia Filmowa
„Zegar” jest filmem złożonym treściowo i formalnie. "Rybak na dnie morza", często nagradzanym na festiwalach w 2012 roku, ma akcję nieco mniej skomplikowaną, natomiast czaruje – czy wręcz hipnotyzuje widzów barwami i kształtami podwodnego świata. Obrazy Wilkonia, ożywione ręką Gałysza, zostają w pamięci widza i dziecięcego, i dorosłego.
J&P Studio (skądinąd Leszka Gałysza) i Fumi Studio zaprezentowali w Kulturze cztery nowiutkie odcinki „Przedszkolaków”, serialu edukacyjnego zrealizowanego w udziałem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Reżyserzy: Piotr Furmankiewicz, Magdalena Gałysz, Jarosław Szyszko w przystępny, atrakcyjny dla maluchów sposób tłumaczą, w jaki sposób dzieci mają obchodzić się z naturą – dokarmiać ptaki, dbać o jeże czy radzić sobie z kwiatami. Widać panujące we współczesnym filmie dziecięcym trendy: wśród maluchów jest jedno czarnoskóre, a autorytet nie zależy od pozycji społecznej. Jest nim zarówno młoda, sympatyczna wychowawczyni jak i okraglutki pan woźny, który jako ogrodnik ma dostęp do wiedzy tajemnej i uczy dzieci dobrego traktowania roślin i zwierząt oraz szeroko pojętej ekologii. Dowiedziałam się z takiego czterominutowego odcinka, że zamiast pryskać zaatakowane przez mszyce róże chemicznymi środkami, lepiej przenieść na kwiaty.. biedronki, które żywią się mszycami. Prosto, skutecznie i na temat. Może jeszcze jakiś inny resort wsparłby produkcję filmów dla dzieci, skoro nadawca publiczny nie jest zainteresowany?
"Przedszkolaki", fot. www.filmoweprzedszkolaki.pl
Zasłużone Studio Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej pokazało dwa odcinki nowego serialu, obecnie w trakcie realizacji - „Kuba i Śruba” : „Porwana królewna” i „Dwóch Jasiów i Małgosia”. Głównymi bohaterami serialu są dwaj bracia - tytułowi Kuba i Śruba. Według założeń twórców – Andrzeja Orzechowskiego i Zdzisława Kudły, każdy z odcinków stanowi oddzielną całość dramaturgiczną, w którym świat bajki miesza się z rzeczywistością, a elementy znanych bajek mieszają się ze sobą w ramach każdej opowieści. - Bracia działając wspólnie, mogą zrobić więcej, niż każdy z nich z osobna, a dobro zawsze zwycięża zło - tłumaczą przesłanie bajki twórcy filmu. Dmuchany smok staje się stworem porywającym królewnę, czyli Basię, a na odkurzaczu można polecieć do chatki Baby Jagi. To zdecydowany faworyt starszych, 6-7 letnich dzieci obecnych na pokazie. Widocznie klasyczna animacja, w której czarownica jest śmieszna i groźna jednocześnie a smoka można unicestwić nakłuwając go jak balon, przemawia także dla dzieci obeznanych z disneyowskimi produkcjami w 3D, nasączonymi tłustym merchandisingiem.
"Kuba i Śruba", fot. SFR w Bielsku-Białej
Zestaw nowych krótkich filmów można powiększyć o kolejne tytuły, takie jak „Kacperiada”, „Pamiętnik Florki”, „Parauszek i przyjaciele”, „Mami Fatale”, „Agatka” i kilka innych. Kolejne są na etapie developmentu, jak m.in. bardzo ciekawy projekt Agnieszki Sadurskiej „Podróże na cyfrowej chmurze”. Dzieci znakomicie reagują na polską animację dla dzieci, i tę z wyraźnie artystycznym zacięciem, jak i o wiele prostszą. Tylko co zrobić, aby można ją było obejrzeć także poza festiwalami, pokazami specjalnymi i kanałami tematycznymi?
Anna Wróblewska
SFP
Ostatnia aktualizacja: 22.12.2013
[wideo] Na planie animacji "Parauszek i przyjaciele"
Zmiany w zarządzie nc+
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024