PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  19.05.2013
Animacja starzeje się wbrew pozorom bardzo szybko, a powraca się tylko do arcydzieł. Rynek spolaryzował się i na jednym biegunie są tanie, niezależne produkcje autorskie, na drugim – bardzo drogie blockbustery wielkich wytwórni pisze Agnieszka Sadurska w podsumowaniu konferencji "Animacja 2D w praktyce – różne oblicza kreacji", która odbyła się w Warszawie 16 maja.

Niemała sala kinowa była wypełniona do ostatniego fotela, a na widowni siedzieli prawie wyłącznie młodzi ludzie. Ta imponująca frekwencja była rezultatem pozyskania mocnych partnerów medialnych, którzy pomogli rozpropagować imprezę i sponsorów, dzięki którym było możliwe zaproszenie gości cieszących się autorytetem w swoim środowisku. Organizatorem wydarzenia była firma IT Media, zajmująca się organizacją szkoleń, seminariów i konferencji.

Kadr z serialu "Mami Fatal", fot. Grupa Smacznego

Panel otworzył Mikołaj Pilichowski – wirtuoz Toon Booma, czyli programu dedykowanego animacji 2D. Jest to narzędzie bardzo wszechstronne i naprawdę przyspieszające pracę animatora. Po wypuszczeniu pakietu Harmony można bez zbędnej przesady nazwać go przodownikiem pracy. Każde szanujące się studio produkujące animację 2D korzysta z tego oprogramowania. Jako przykład do zaprezentowania jego możliwości Mikołaj Pilichowski wykorzystał dwa filmy produkowane obecnie w Studio Miniatur Filmowych: "Hip Hip Hurra" (reż. Elżbieta Wąsik) i "Mami Fatale", realizowana w koprodukcji z gdańską Grupą Smacznego.

Można śmiało powiedzieć, że SMF miało na konferencji silną reprezentację: następny prelegent, Tomasz Ducki, właśnie w tym studiu skończył realizację krótkometrażowej animacji "Łaźnia”. Po skończeniu edukacji w Budapeszcie (jego film dyplomowy, "Life Line" był nominowany do nagrody Cartoon d’Or) i Londynie, rozpoczął współpracę z rodzimymi producentami. Choć jego kariera dopiero zaczyna się rozwijać, widać w nim pasję i cierpliwość.

Peleton reprezentantów Studia Miniatur zamknął Włodzimierz Matuszewski, szef tej najstarszej (55 lat w branży) polskiej instytucji produkującej animację. Dawniej słynęło z produkcji krótkich filmów autorskich: "Labiryntu" Jana Lenicy, "Apelu"Ryszarda Czekały czy "Łagodnej" Piotra Dumały.


Kadr z filmu "Łagodna", fot. SMF

Artystyczne kino koegzystowało z kultowymi dziś seriami dla dzieci: "Pomysłowym Dobromirem" czy "Proszę słonia". Od dwudziestu lat studyjna załoga mierzy się z wyzwaniem, jakim jest produkcja filmów animowanych w nowej rynkowej rzeczywistości, zmuszającej do zaciętej walki o środki na produkcję. Studio konsekwentnie realizuje animację klasyczną, choć od dawna za pomocą nowoczesnych środków. Prezes Matuszewski objaśniał, jak udaje mu się pogodzić wysoką jakość projektów (zarówno artystycznych, jak i komercyjnych) z możliwościami technicznymi i poszukiwaniem koproducentów w całej Europie. Należy przyznać, że jest skuteczny, bo mimo raf i zawirowań udało mu się utrzymać okręt na morzu, podczas gdy wiele innych poszło już na dawno na dno.

Gdyby miarą popularności była liczba zadawanych pytań, na następnego prelegenta wielu widzów czekało z utęsknieniem.

Wojtek Wawszczyk, jeden z reżyserów i animatorów odpowiedzialnych za film, który był jak sam twierdzi, efektem "zbiorowego strumienia świadomości", czyli "Jeża Jerzego". Wawszczyk opowiadał o tajnikach produkcji zrealizowanej – przy wsparciu grupy przyjaciół – kilka lat temu. Należy przyznać, że film jest dowodem na to, że Polak naprawdę potrafi. "Jeż Jerzy" był z premedytacją pomyślany jako wycinanka: po pierwsze pozwoliło to uzyskać natychmiastowy efekt ekranowy (a co za tym idzie, kontrolę obrazu), po drugie... było najtaniej. Dzięki pomysłowej organizacji produkcji 70 minut zrealizowano w 80 tygodni. Z bardzo skromnym budżetem (zaczynali od 2 milionów) i  oprogramowaniem (korzystali tylko z pakietu Adobe), bez żadnych zagranicznych koproducentów udało im się sfinalizować bardzo przyzwoity technicznie film, który – choć kontrowersyjny – zdobył widownię, objechał kilka festiwali i zdobył nagrody, w tym jedną "dla najdziwniejszego scenariusza".

Prace nad "Hot Heart Story", fot. hotheartstory.com

Zupełnie inną drogą idą młodzi ludzie z Artevision – międzynarodowy zespół pracujący obecnie nad fabułą pod tytułem "Hot Heart Story". Jest to projekt łączący zdjęcia aktorskie w żywym planie z animacją. Praca koncepcyjna toczy się w Polsce, zdjęcia kręcone są w Afryce, a animatorzy pracują w Indiach. To model produkcji dość powszechny na świecie – najbardziej obciążająca budżet animacja jest realizowana w tych miejscach kuli ziemskiej, gdzie praca ludzka jest najtańsza. Dawniej na wschodzie Europy, potem w Chinach i Korei Południowej, a obecnie w Indiach.

Z ekipą "Jeża Jerzego" łączy ich tylko odbiorca – oba filmy kierowane są do młodzieży, co sprawia, że budzą obawy dystrybutorów o sukces rozpowszechniania.

Panel miała zamknąć dyskusja, poświęcona kondycji i kierunkom rozwoju animacji, poprzedzona prelekcją Witolda Giersza, niekwestionowanego autorytetu dla wszystkich pokoleń parających się w Polsce animacją. Wykład mistrza był jednak przez wszystkich chłonięty z taką uwagą, że nikomu nawet nie przyszło do głowy, by przerwać go jakimkolwiek pytaniem. W rezultacie pogląd, że animowanym dziełem sztuki może być i film autorski, i fabuła, został przyjęty przez aklamację. Niestety, animacja starzeje się wbrew pozorom bardzo szybko, a powraca się tylko do arcydzieł. Rynek spolaryzował się i na jednym biegunie są tanie, niezależne produkcje autorskie, a na drugim, bardzo drogie blockbustery wielkich wytwórni, jednak animacja 2D, mimo ekspansji innych technik, trzyma się mocno.

Widzowie przyjechali z całej Polski. To dowodzi, że animacja 2D nadal inspiruje i jest to dziedzina sztuki filmowej, która nadal zaskakuje świeżością. A jej uniwersalność i otwartość na zmieniające się estetyczne trendy powodują, że wciąż jest świetnym medium służącym do opisania świata. I na dodatek bardzo demokratycznym: każdy, kto posiada aparat cyfrowy (a ma go każdy posiadacz telefonu komórkowego), może zrobić film animowany. Zatem: do kamer!

Agnieszka Sadurska
www.portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  1.12.2013
Zobacz również
Żeby kawa smakowała, jak nigdy dotąd
Podróż po Europie i reszcie świata z Krakowskim Festiwalem Filmowym
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll