Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Oskary zostały rozdane po raz kolejny. Ceremonię określa się jako przewidywalną w kategorii nagród. - Nie było wielkich niespodzianek - podkreśla Andrzej Bukowiecki, znany krytyk filmowy.
Pomimo, że krytycy pokładali nadzieje w filmie Agnieszki Holland, są jednomyślni co do werdyktu jaki zapadł w kategorii Najlepszy film nieanglojęzyczny. "Rozstanie" pokonało naszego kandydata do Oscara i tym samym udowodniono, że film niszowy również może dostać statuetkę: - "Rozstanie" Asghara Farhadiego jest rzeczywiście pod każdym względem wybitnym filmem. Trzymającym człowieka w najwyższym napięciu i moralnym skupieniu. Jeśli taki niszowy film dostaje Oscara, to naprawdę jest dobra wiadomość - stwierdził prof. Tadeusz Lubelski.
Leila Hatami - filmowa Simin z nagrodzonej Oscarem produkcji "Rozstanie" / fot. Habib Madjidi / Gutek Film
- Sama Agnieszka Holland powiedziała, że przegrać z takim kontrkandydatem to nie będzie żadna hańba - zauważa krytyk Andrzej Bukowiecki. Potwierdzać to wydają się słowa wypowiedziane przez nią już po ogłoszeniu werdyktu Amerykańskiej Akademii Filmowej: - Mieliśmy troszkę pecha, że taki dobry film jak "Rozstanie" był naszym konkurentem. Dawno uważałam, że może się zdarzyć, iż przegramy z tym bardzo dobrym filmem. Nie jest to wstyd. Farhadi to bardzo utalentowany artysta, a jego film mówi coś bardzo głębokiego o sytuacji człowieka dziś, akademia to doceniła. Krytycy, choć w większości przychylni filmowi "W ciemności", tłumaczyli fakt przegranej Agnieszki Holland tym, że tematyka Holokaustu już zbyt wiele razy pojawiała się w nominowanych produkcjach. - Żydzi amerykańscy mówili, że mają już dość tego tematu - stwierdziła Yola Czaderska-Hayek, jedyna Polka zasiadająca w Hollywood Foreign Press Association. Jest również zdania, że wygranej "Rozstania" sprzyjała obecna sytuacja polityczna.
Kadr z Filmu "W ciemności" / fot. Robert Pałka / Fotos-Art, prod. Studio Filmowe Zebra
Statuetki nie otrzymał także Janusz Kamiński, autor zdjęć do filmu Stevena Spielberga "Czas wojny". W swojej kategorii został pokonany przez Roberta Richardsona (autora zdjęć do filmu "Hugo i jego wynalazek"), dla którego jest to już trzeci Oscar. - Zdjęcia Janusza Kamińskiego są fantastyczne. Miałem nadzieję, że otrzyma on Oscara. To także dla niego byłaby trzecia złota statuetka. - z żalem przyznaje Bukowiecki.
Największymi wygranymi w tym roku są "Artysta" oraz "Hugo i jego wynalazek": - Obrazy te otrzymały po 5 statuetek, przy czym "Artysta" otrzymał te ważniejsze - zaznacza Andrzej Bukowiecki. Sama Agnieszka Holland nie wypowiada się już tak przychylnie na temat Najlepszego filmu: - Jestem w lepszej sytuacji niż Martin Scorsese. Przegrałam z naprawdę dobrym filmem, a nie jakąś idiotyczną wydmuszką.
Dla profesora Tadeusza Lubelskiego największym triumfatorem jest Woody Allen: - Cieszę się, że dostał Oscara za scenariusz do filmu "O północy w Paryżu". To jest uroczy film, a reżyser jest wspaniałą osobowością. Profesor zauważa, że werdykty jury i ilość statuetek dla "Hugo" oraz "Artysty" wskazują na tęsknotę za dawnym kinem: - Gdy dodamy do tego jeszcze nagrodę dla Allena, to mamy doskonały obraz tego, jak bardzo jesteśmy znudzeni naszą epoką.
Kadr z nagrodzonego pięcioma statuetkami "Artysty" / fot. Forum Film
Nagrodę dla Najlepszej aktorki pierwszoplanowej otrzymała Meryl Streep. W "Żelaznej damie" zagrała znakomicie i podkreślają to obaj krytycy. - Nagroda dla Meryl Streep jest absolutnie zasłużona - potwierdza prof. Lubelski. Także zdaniem Andrzeja Bukowieckiego statuetka zasłużenie powędrowała właśnie do niej: - Zagrała to fantastycznie. Ta rola to wielki wyczyn aktorski.
Wśród nagrodzonych podczas tegorocznej gali znalazł się Christopher Plummer, który otrzymał Oscara za drugoplanową rolę męską w filmie "Debiutanci". Ten werdykt nie umknął uwadze Andrzeja Bukowieckiego: "Świetna rola. Jednak moim faworytem był Kenneth Branagh, który zagrał w filmie "Mój tydzień z Marylin". Natomiast Oscar Plummerowi jak najbardziej się należał - stwierdza.
Tegoroczne werdykty jury można określić mianem takich, jakich się wszyscy spodziewali. - Takie nagrody to wypadkowa gustu amerykańskiej Akademii. Mimo wszystko jest tu kilka miłych wiadomości - podsumowuje prof. Tadeusz Lubelski.
Christopher Plummer w kadrze z filmu "Debiutanci" / fot. Gutek Film
Pomimo, że krytycy pokładali nadzieje w filmie Agnieszki Holland, są jednomyślni co do werdyktu jaki zapadł w kategorii Najlepszy film nieanglojęzyczny. "Rozstanie" pokonało naszego kandydata do Oscara i tym samym udowodniono, że film niszowy również może dostać statuetkę: - "Rozstanie" Asghara Farhadiego jest rzeczywiście pod każdym względem wybitnym filmem. Trzymającym człowieka w najwyższym napięciu i moralnym skupieniu. Jeśli taki niszowy film dostaje Oscara, to naprawdę jest dobra wiadomość - stwierdził prof. Tadeusz Lubelski.
Leila Hatami - filmowa Simin z nagrodzonej Oscarem produkcji "Rozstanie" / fot. Habib Madjidi / Gutek Film
- Sama Agnieszka Holland powiedziała, że przegrać z takim kontrkandydatem to nie będzie żadna hańba - zauważa krytyk Andrzej Bukowiecki. Potwierdzać to wydają się słowa wypowiedziane przez nią już po ogłoszeniu werdyktu Amerykańskiej Akademii Filmowej: - Mieliśmy troszkę pecha, że taki dobry film jak "Rozstanie" był naszym konkurentem. Dawno uważałam, że może się zdarzyć, iż przegramy z tym bardzo dobrym filmem. Nie jest to wstyd. Farhadi to bardzo utalentowany artysta, a jego film mówi coś bardzo głębokiego o sytuacji człowieka dziś, akademia to doceniła. Krytycy, choć w większości przychylni filmowi "W ciemności", tłumaczyli fakt przegranej Agnieszki Holland tym, że tematyka Holokaustu już zbyt wiele razy pojawiała się w nominowanych produkcjach. - Żydzi amerykańscy mówili, że mają już dość tego tematu - stwierdziła Yola Czaderska-Hayek, jedyna Polka zasiadająca w Hollywood Foreign Press Association. Jest również zdania, że wygranej "Rozstania" sprzyjała obecna sytuacja polityczna.
Kadr z Filmu "W ciemności" / fot. Robert Pałka / Fotos-Art, prod. Studio Filmowe Zebra
Statuetki nie otrzymał także Janusz Kamiński, autor zdjęć do filmu Stevena Spielberga "Czas wojny". W swojej kategorii został pokonany przez Roberta Richardsona (autora zdjęć do filmu "Hugo i jego wynalazek"), dla którego jest to już trzeci Oscar. - Zdjęcia Janusza Kamińskiego są fantastyczne. Miałem nadzieję, że otrzyma on Oscara. To także dla niego byłaby trzecia złota statuetka. - z żalem przyznaje Bukowiecki.
Największymi wygranymi w tym roku są "Artysta" oraz "Hugo i jego wynalazek": - Obrazy te otrzymały po 5 statuetek, przy czym "Artysta" otrzymał te ważniejsze - zaznacza Andrzej Bukowiecki. Sama Agnieszka Holland nie wypowiada się już tak przychylnie na temat Najlepszego filmu: - Jestem w lepszej sytuacji niż Martin Scorsese. Przegrałam z naprawdę dobrym filmem, a nie jakąś idiotyczną wydmuszką.
Dla profesora Tadeusza Lubelskiego największym triumfatorem jest Woody Allen: - Cieszę się, że dostał Oscara za scenariusz do filmu "O północy w Paryżu". To jest uroczy film, a reżyser jest wspaniałą osobowością. Profesor zauważa, że werdykty jury i ilość statuetek dla "Hugo" oraz "Artysty" wskazują na tęsknotę za dawnym kinem: - Gdy dodamy do tego jeszcze nagrodę dla Allena, to mamy doskonały obraz tego, jak bardzo jesteśmy znudzeni naszą epoką.
Kadr z nagrodzonego pięcioma statuetkami "Artysty" / fot. Forum Film
Nagrodę dla Najlepszej aktorki pierwszoplanowej otrzymała Meryl Streep. W "Żelaznej damie" zagrała znakomicie i podkreślają to obaj krytycy. - Nagroda dla Meryl Streep jest absolutnie zasłużona - potwierdza prof. Lubelski. Także zdaniem Andrzeja Bukowieckiego statuetka zasłużenie powędrowała właśnie do niej: - Zagrała to fantastycznie. Ta rola to wielki wyczyn aktorski.
Wśród nagrodzonych podczas tegorocznej gali znalazł się Christopher Plummer, który otrzymał Oscara za drugoplanową rolę męską w filmie "Debiutanci". Ten werdykt nie umknął uwadze Andrzeja Bukowieckiego: "Świetna rola. Jednak moim faworytem był Kenneth Branagh, który zagrał w filmie "Mój tydzień z Marylin". Natomiast Oscar Plummerowi jak najbardziej się należał - stwierdza.
Tegoroczne werdykty jury można określić mianem takich, jakich się wszyscy spodziewali. - Takie nagrody to wypadkowa gustu amerykańskiej Akademii. Mimo wszystko jest tu kilka miłych wiadomości - podsumowuje prof. Tadeusz Lubelski.
Christopher Plummer w kadrze z filmu "Debiutanci" / fot. Gutek Film
MF
PAP
Ostatnia aktualizacja: 27.02.2012
Polska animacja nagrodzona w USA i Kanadzie
Ciepłe przyjęcie Staronia na festwialu MoMA
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024