PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU

13 lutego w warszawskim kinie Kultura odbył się uroczysty pokaz zrekonstruowanego cyfrowo filmu Tadeusza Chmielewskiego "Nie lubię poniedziałku". Jedna z najchętniej i najczęściej oglądanych komedii PRL-u sprzed 41 lat wygląda jak nowa. Widzowie mogą ją zobaczyć od 14 do 16 lutego w łódzkim kinie Polonia oraz 15 i 16 lutego w warszawskim kinie Kultura.

Pokaz swoją obecnością uświetnił reżyser Tadeusz Chmielewski. Filmów tak nie powinno się robić zaczął.


Tadeusz Chmielewski, fot. Kuźnia zdjęć.

Historyjka świetnie rymuje się z tonem filmu: reżyser zmęczony po produkcji "Jak rozpętałem II wojnę światową" miał mocne postanowienie nie robienia filmu przez co najmniej rok. Musiał dokończyć budowę domu. Zakomunikował o tym szefowi swojego zespołu filmowego, Jerzemu Kawalerowiczowi. Ten przyjął to do wiadomości, ale już następnego dnia cały zespół został wezwany do nowego ministra kultury. Urzędnik chciał się dowiedzieć o plany filmowe reżyserów, których Chmielewski nie miał i mieć nie chciał. Na poczekaniu wymyślił streszczenie filmu, który nie miał szans powstać, bo miał ogromną ilość bohaterów. Słowem książka telefoniczna zreferował ministrowi. W następnych dniach zespół został rozwiązany, Kawalerowicz zwolniony, a nieistniejący film Chmielewskiego zaakceptowany i skierowany do produkcji. Tak powstał wedle opowieści reżysera uwielbiany "Nie lubię poniedziałku".


Kadr z filmu "Nie lubię poniedziałku", fot. Kino RP.

Film pokazując absurdy peerelowskiej rzeczywistości, pięknie portretuje Warszawę, przy okazji przypominając miasto, które odeszło. Kto pamięta plac Teatralny z pomnikiem Nike i bez tzw. ratusza? Prowadzący spotkanie przed uroczystym pokazem filmu, Paweł Reszke, żartował, że warszawiacy będą mogli sobie przypomnieć, jak wyglądała Świętokrzyska od roku zamknięta i rozkopana z powodu budowy metra, bo tam właśnie rozgrywa się znaczna część akcji filmu. 


Czołówka, kadr z filmu, fot. Kuźnia zdjęć.

Tam, na rogu z Emilii Plater, spotykają się milicjant, który nie może kierować ruchem przez synka, nieprzyjętego do przedszkola z powodu różyczki, kobieta, która pędzi do sklepu, bo rzucili papier toaletowy, Włoch, zagubiony w Warszawie i poszukujący swoich polskich kontrahentów, kierowca z ministerstwa, artysta w syrence i wielu innych. Tam stoi przecudnej urody okrągły  kiosk-budka, w której sprzedawane jest... piwo. Te obiekty małej architektury, które zniknęły już z pejzażu miasta, wspominane są dziś z sentymentem.  Podobnie nostalgię wzbudzają stare neony, po latach zapomnienia znów przywracane do łask w kawiarniach, w klubach i galeriach.  Warto tez wspomnieć wspaniałą czołówkę, według ówczesnej mody będącej dziełem samym w sobie. Jej grafika i animacja, podobnie jak innych ówczesnych filmów, staje się dziś obiektem mody i prawdziwej fascynacji.


Lech Ordon, w filmie ksiądz, opiekun zespołu ludowego fot. Kuźnia zdjęć.

"Nie lubię poniedziałku" to  jedna z najlepszych rodzimych komedii pomyłek, pokazująca – z przymrużeniem oka – absurdy ery wczesnego Gierka. Zbiór skeczy  z jednej strony pozwala nakreślić portret pewnej zbiorowości, z drugiej – układa się w swoiste wyznanie miłości, hymn ku czci Warszawy. Słynne sceny z Bohadanem Łazuką, grającym samego siebie, który podróżuje przez miasto po torach tramwajowych, z wiadomych względów wspierając się na korbie, stwarzają znakomitą okazję do pokazania stolicy.


Ewa Kuklińska, w filmie członkini zespołu ludowego, fot. Kuźnia zdjęć .

Wśród gości, którzy przybyli na uroczysty pokaz zrekonstruowanego cyfrowo filmu, byli: Halina Dobrowolska, Lech OrdonEwa Kuklińska, Halina Kowalska, Halina Chmielewska, Andrzej Gawroński, Henryk Łapiński i Henryk Sytner.


Henryk Sytner, w filmie dziennikarz, prowadzący wywiady, fot. Kuźnia zdjęć.

Rekonstrukcja obrazu "Nie lubię poniedziałku" jest dziełem Studia Postprodukcyjnego ORKA, rekonstrukcją dźwięku zajmowała się firma Studio Company.


Halina Dobrowolska, scenograf, fot. Kuźnia zdjęć.

Projekt KinoRP to przedsięwzięcie zainicjowane w roku 2008 przez firmę KPD i koordynowane przez Cyfrowe Repozytorium Filmowe, którego partnerami są obecnie: Studio Filmowe KADR, Studio Filmowe TOR, Studio Filmowe ZEBRA, The Chimney Pot, Yakumama Film, Studio Filmowe TPS, Sound Place i Studio Company. Patroni medialni projektu KinoRP to: Radio TOK FM, FILMPRO, KINO, portale internetowe: KronikaRP.pl, Stopklatka.pl, Onet.pl. Projekt KinoRP honorowym patronatem objął Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdan Zdrojewski.

W latach 2008-2011 zrekonstruowano 35 filmów, do końca 2012 roku ta liczba zostanie podwojona.

Premiery odbywają się w kinie Kultura w Warszawie, należącym do Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Organizatorami premiery są: Stowarzyszenie Filmowców Polskich, Polski Instytut Sztuki Filmowej, Narodowy Instytut Audiowizualny, Studio Filmowe "Kadr” i kino Kultura oraz twórcy projektu KinoRP.

Dotychczas w Kulturze odbyły się kinowe premiery rekonstrukcji cyfrowych następujących filmów:

"Giuseppe w Warszawie" Stanisława Lenartowicza
"Barwy ochronne" Krzysztofa Zanussiego
"Mniejsze niebo" Janusza Morgensterna
"Eroica" Andrzeja Munka
"Zaklęte rewiry" Janusza Majewskiego
"Niewinni czarodzieje" Andrzeja Wajdy
"Jowita" Janusza Morgensterna
"Constans" Krzysztofa Zanussiego
"Rękopis znaleziony w Saragossie" Wojciecha Jerzego Hasa
"Salto" Tadeusza Konwickiego
"Ostatni dzień lata" Tadeusza Konwickiego, Jana Laskowskiego
"Vabank" i "Vabank II" czyli riposta Juliusza Machulskiego
"Zaduszki" Tadeusza Konwickiego
"Wesele" Andrzeja Wajdy
"Trzeba zabić tę miłość" Janusza Morgensterna
"Do widzenia, do jutra..." Janusza Morgensterna

W marcu odbędzie się uroczysty pokaz zrekonstruowanego cyfrowo filmu Kazimierza Kutza"Nikt nie woła".

KS
sfp/informacja własna
Ostatnia aktualizacja:  8.08.2013
Zobacz również
Barbara Białowąs. Kontratak artystyczny
Premiera filmu o żołnierzach z Afganistanu
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll