Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
"Będziesz legendą człowieku", najnowsze dzieło Marcina Koszałki, to nie tylko dokumentalny zapis emocji, jakie towarzyszyły przygotowaniom polskiej drużyny piłkarskiej do Euro 2012. Udział w produkcji kilku operatorów (m.in Bogdana Dziworskiego) i kilku animatorek (m.in. Wioli Sowy i Marty Pajek) zaowocował prawdziwym bogactwem wątków i formalnych rozwiązań wizualnych.
Na szczęście animowane sekwencje wprowadziły nieco porządku i pomogły wznieść opowieść „o zagubionym Perquisie, przegranym turnieju, prezesie Lacie i surowym tacie” z poziomu doraźnej ciekawostki dla kibiców na poziom bardziej uniwersalny. Nie uratowały, niestety, chaotycznej narracji, ale analizę tego przypadku pozostawiam kompetentnemu recenzentowi.
Nie po raz pierwszy i pewnie nie ostatni animacja użyta świadomie, jako środek artystyczny, pozbawia dokument doraźności i przenosi go w rejony ponadczasowej metafory.
Obsypany nagrodami "Walc z Baszirem" Ariego Folmana, fot. materiały prasowe
Rysunek w dokumencie to eksperyment dużo starszy, niż "Walc z Baszirem" i „Droga na drugą stronę”.
Już w 1918 roku Windsor McCay na potrzeby antyniemieckiej propagandy wojennej stworzył „Zatopienie Lusitanii”. Ta 12-minutowa animacja opowiada historię nieszczęsnego rejsu luksusowego pasażerskiego liniowca, który został zatopiony przez niemiecką torpedę. Oczywiście, nie było żadnych materiałów filmowych dokumentujących ten bezpardonowy atak, więc McCay z rozmysłem zrealizował swój film w klimacie kroniki filmowej. Na jednej z tablic komentujących obrazy (filmy były w tamtym czasie nieme) pojawia się nawet spis prominentnych pasażerów, którzy poszli na dno razem z transatlantyckim liniowcem.
Malcolm McLaren dostał w 1953 roku Oscara w kategorii krótkich dokumentów za film "Sąsiedzi". W tym przypadku należy uznać, że członkowie Akademii pomylili kategorie, bo film, choć nowatorski, na pewno nie jest dokumentem.
„Wyciagnięte z pamięci” to animowana autobiografia Paula Fierlingera, czeskiego animatora, scenarzysty i reżysera. W pełnometrażowym filmie animowanym opowiada historię swojej trudnej relacji z ojcem, ucieczki zza żelaznej kurtyny z fałszywym paszportem w kieszeni i późniejszej karierze w Stanach Zjednoczonych. W ścieżce dźwiękowej można usłyszeć m.in. Miloša Formana i Václava Havla, szkolnych kolegów Fierlingera. Film miał premierę na festiwalu Sundance. Jest to impreza bardzo łaskawa dla niekonwencjonalnych działań filmowych. W 2007 pokazano na nim inny dokument wykorzystujący animację.
W 2007 Brett Morgen wyreżyserował film „Chicago 10” o procesie, jaki wytoczono ośmiu organizatorom protestów i manifestacji antywojennych, które wstrząsnęły Chicago w sierpniu 1968 roku. Podczas „Festiwalu życia”, imprezy zorganizowanej w kontrze do odbywającej się w mieście konwencji Partii Demokratów, policja zatrzymała ośmiu działaczy studenckich. Film, w którym wykorzystano archiwalne materiały filmowe (kręcone na taśmie 16 mm), nagrania radiowe, materiały inscenizowane (w obsadzie znalazł się m.in. Roy Scheider), zawierał również sekwencje animowane, zastępujące materiały filmowe z sali sądowej, na którą nie wpuszczono kamer. Co ciekawe, reżyser nie był zadowolony z efektu; twierdził, że postaci za bardzo przypominają wizualnym charakterem Simsy.
w 2009 roku, czyli mniej więcej w tym samym czasie, gdy świat zachwycał się „Walcem z Baszirem” Ariego Folmana, duet realizatorów Hanna Heilbronn i David Aronowitsch zaszokował krótkim filmem „Niewolnicy”. Jest to zapis wywiadu przeprowadzonego z dwójką dzieci porwanych przez sudańskie bojówki i zmuszanych do nadludzkiej, niewolniczej pracy. Animacja - prosta, graficzna - jest bardzo celnym medium, które bez zbędnej egzaltacji komentuje wstrząsające, dziecięce wspomnienia. Film dostał Złoty Kryształ na festiwalu w Annecy i wiele innych nagród.
Ari Folman często narzekał, że środowisko związane z dokumentem, bardzo zachowawcze, uważa, że materiały filmowe są „bardziej realne” niż graficzny obraz. Grad nagród i splendorów, jaki obsypał „Walc z Bashirem”, był niewątpliwie nagrodą za męczące sesje pitchingowe i długotrwałe zbieranie funduszy na realizację przejmującej wizji, ilustrującej powojenną traumę.
Animacja, choć niewątpliwie droższa, czasami jest bardziej dosadna i mocniejsza niż zapis wideo. Mam nadzieję, że ta prawda dotrze do twórów filmów dokumentalnych. Warto sięgać po to medium w dokumencie, bo film może zyskać nie tylko nową widownię, ale i nieśmiertelność.
Na szczęście animowane sekwencje wprowadziły nieco porządku i pomogły wznieść opowieść „o zagubionym Perquisie, przegranym turnieju, prezesie Lacie i surowym tacie” z poziomu doraźnej ciekawostki dla kibiców na poziom bardziej uniwersalny. Nie uratowały, niestety, chaotycznej narracji, ale analizę tego przypadku pozostawiam kompetentnemu recenzentowi.
Nie po raz pierwszy i pewnie nie ostatni animacja użyta świadomie, jako środek artystyczny, pozbawia dokument doraźności i przenosi go w rejony ponadczasowej metafory.
Obsypany nagrodami "Walc z Baszirem" Ariego Folmana, fot. materiały prasowe
Rysunek w dokumencie to eksperyment dużo starszy, niż "Walc z Baszirem" i „Droga na drugą stronę”.
Już w 1918 roku Windsor McCay na potrzeby antyniemieckiej propagandy wojennej stworzył „Zatopienie Lusitanii”. Ta 12-minutowa animacja opowiada historię nieszczęsnego rejsu luksusowego pasażerskiego liniowca, który został zatopiony przez niemiecką torpedę. Oczywiście, nie było żadnych materiałów filmowych dokumentujących ten bezpardonowy atak, więc McCay z rozmysłem zrealizował swój film w klimacie kroniki filmowej. Na jednej z tablic komentujących obrazy (filmy były w tamtym czasie nieme) pojawia się nawet spis prominentnych pasażerów, którzy poszli na dno razem z transatlantyckim liniowcem.
Malcolm McLaren dostał w 1953 roku Oscara w kategorii krótkich dokumentów za film "Sąsiedzi". W tym przypadku należy uznać, że członkowie Akademii pomylili kategorie, bo film, choć nowatorski, na pewno nie jest dokumentem.
„Wyciagnięte z pamięci” to animowana autobiografia Paula Fierlingera, czeskiego animatora, scenarzysty i reżysera. W pełnometrażowym filmie animowanym opowiada historię swojej trudnej relacji z ojcem, ucieczki zza żelaznej kurtyny z fałszywym paszportem w kieszeni i późniejszej karierze w Stanach Zjednoczonych. W ścieżce dźwiękowej można usłyszeć m.in. Miloša Formana i Václava Havla, szkolnych kolegów Fierlingera. Film miał premierę na festiwalu Sundance. Jest to impreza bardzo łaskawa dla niekonwencjonalnych działań filmowych. W 2007 pokazano na nim inny dokument wykorzystujący animację.
W 2007 Brett Morgen wyreżyserował film „Chicago 10” o procesie, jaki wytoczono ośmiu organizatorom protestów i manifestacji antywojennych, które wstrząsnęły Chicago w sierpniu 1968 roku. Podczas „Festiwalu życia”, imprezy zorganizowanej w kontrze do odbywającej się w mieście konwencji Partii Demokratów, policja zatrzymała ośmiu działaczy studenckich. Film, w którym wykorzystano archiwalne materiały filmowe (kręcone na taśmie 16 mm), nagrania radiowe, materiały inscenizowane (w obsadzie znalazł się m.in. Roy Scheider), zawierał również sekwencje animowane, zastępujące materiały filmowe z sali sądowej, na którą nie wpuszczono kamer. Co ciekawe, reżyser nie był zadowolony z efektu; twierdził, że postaci za bardzo przypominają wizualnym charakterem Simsy.
w 2009 roku, czyli mniej więcej w tym samym czasie, gdy świat zachwycał się „Walcem z Baszirem” Ariego Folmana, duet realizatorów Hanna Heilbronn i David Aronowitsch zaszokował krótkim filmem „Niewolnicy”. Jest to zapis wywiadu przeprowadzonego z dwójką dzieci porwanych przez sudańskie bojówki i zmuszanych do nadludzkiej, niewolniczej pracy. Animacja - prosta, graficzna - jest bardzo celnym medium, które bez zbędnej egzaltacji komentuje wstrząsające, dziecięce wspomnienia. Film dostał Złoty Kryształ na festiwalu w Annecy i wiele innych nagród.
Ari Folman często narzekał, że środowisko związane z dokumentem, bardzo zachowawcze, uważa, że materiały filmowe są „bardziej realne” niż graficzny obraz. Grad nagród i splendorów, jaki obsypał „Walc z Bashirem”, był niewątpliwie nagrodą za męczące sesje pitchingowe i długotrwałe zbieranie funduszy na realizację przejmującej wizji, ilustrującej powojenną traumę.
Animacja, choć niewątpliwie droższa, czasami jest bardziej dosadna i mocniejsza niż zapis wideo. Mam nadzieję, że ta prawda dotrze do twórów filmów dokumentalnych. Warto sięgać po to medium w dokumencie, bo film może zyskać nie tylko nową widownię, ale i nieśmiertelność.
Agnieszka Sadurska
www.portalfilmowy.pl
Box Office. Klęska hollywoodzkich produkcji
Box Office. Oz nie taki potężny.
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024