Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Kino wciąż dysponuje niezachwianą wiarą, że człowiek, mimo postępującej globalizacji i mechanizacji, nie zatracił swego pierwotnego instynktu wiążącego go naturą. W sukurs temu stwierdzeniu przychodzą kolejne produkcje, udowadniające, że to właśnie ten instynkt sprawia, iż człowiek łaknie towarzystwa zwierząt, które mógłby obdarzyć sympatią lub opieką. Zdarza się również, że na głównego bohatera danego filmu wyrasta właśnie bliski człowiekowi zwierz lub staje się on postacią co najmniej równorzędną.
W takich przypadkach dość często zwierzę zostaje obdarzone mnóstwem ludzkich cech; nierzadko występuje również w roli narratora, przedstawiając świat ze swojej – odmiennej – perspektywy. Wyobraźnia filmowców w kreowaniu nietypowych przyjaźni okazuje się nieograniczona, wydawać by się mogło, że filmowcy ścigają się o palmę pierwszeństwa w wykreowaniu najbardziej niezwykłej przyjaźni, a jednocześnie, jak podkreśla się w wielu produkcjach, mnóstwo z tych opowieści opartych zostało na faktach lub zainspirowanych autentycznymi wydarzeniami.
"Lassie, wróć", Elisabeth Taylor, fot. Akpa
Gdyby jednak wziąć pod uwagę rankingi – w nich wciąż prowadzi pies. Choć to temat ograny, wciąż sprawdza się doskonale; zmieniają się tylko czasy, w których osadzono akcję, i rasy psich bohaterów. Archetypicznym wzorcem w tej kategorii pozostaje Lassie (między innymi „Lassie wróć” z 1943 roku), owczarek szkocki, która, nie zważając na przeszkody, przebywa długą drogę, by znów znaleźć się u boku swego właściciela. Jej następcy są zwykle albo pokrzywdzonymi przez los zwierzakami, które szukając domu, pomagają odkryć nowym właścicielom iskierki dobra w zatwardziałych sercach, albo przyjaciółmi, wiernymi towarzyszami, nierzadko rozwiązującymi niezliczone problemy stające na drodze właściciela („Przygody Tintina” z 2011 roku). Nieźle w przemyśle filmowym radzi sobie psi brat, wilk (liczne adaptacje „Księgi dżungli”, gdzie stado wilków przygarnia i wychowuje „ludzie szczenię”, "Tańczący z wilkami", w którym los dzikich zwierząt splata się z losem amerykańskiego oficera), choć produkcji o przyjaźni człowieka z drapieżnikami powstało znacznie więcej. Z lwem zaprzyjaźnia się rodzina Adamsonów („Elsa z afrykańskiego buszu”), z gepardem mały chłopiec Xan („Duma”), z lampartem kapitan francuskiej armii („Powiew pustyni”), a rodzeństwu Barnes na Alasce pomaga niedźwiedź polarny („Przygoda na Alasce”). W tym wypadku mało kogo zadziwi już więź, jaka wytworzyła się w okrutnym cyrkowym świecie między Jacobem a inteligentną słonicą Rosie („Woda dla słoni”), kucharzem i szczurem (animowane „Ratatuj”) czy farmerem a świnką („Babe – świnka z klasą”). Co zabawne, wśród tych wszystkich filmów, opowiadających nawet o kontaktach człowieka z orką („Uwolnić orkę”), delfinem („Flipper”), foką („Andre”), naprawdę ciężko wskazać produkcję opisującą prawdziwą przyjaźń człowieka i kota...
"Czas wojny", reż. S. Spielberg, fot. Forum Film
Lecz choć w filmowych rankingach pierwsze miejsce niepodzielnie zajmuje pies, wydaje się, że ma innego czworonożnego rywala. Filmowy koń, bo o nim tu mowa, łączy w sobie dzikość i posłuszeństwo, niezależność i wierność; przebył w Hollywood długą drogę, wyrastając wreszcie na prawdziwą gwiazdę, której losy często są o wiele ciekawsze niż przygody towarzyszącego mu ludzkiego bohatera. Co istotne, produkcje z jego udziałem zaliczają się do różnych gatunków filmowych – od animacji dla dzieci, przez kino familijne, filmy przygodowe, po przejmujące dramaty. W „Mustangu z dzikiej doliny” (animacja z 2002 roku) żyjący na prerii koń Spirit buntuje się przeciwko zniewoleniu i losowi, jaki zgotować chcą mu ludzie. Gdy spotyka wśród nich Indianina, potrafiącego słuchać swego serca, wspólnie opuszczają okrutny, cywilizowany i bezduszny świat. Doskonałym przykładem kina familijnego jest „Czarny książę” („Black Beauty” z 1994 roku), opowiadający historię zagmatwanych losów konia, od narodzin po sędziwą starość, w którym szczególny nacisk postawiono na ukazanie różnych ludzkich postaw i stosunku do zwierząt. Nie brak tu także filmów dla nieco starszej publiczności – opowiadający o wierze we własne siły i szacunku dla zwierząt „Niepokonany Seabiscuit” – czy wzruszających dramatów, jak historia dziewczynki i jej konia, którym do zdrowia pomaga powrócić „Zaklinacz koni”. Dobra passa koni w przemyśle filmowym wciąż trwa, a wchodzący właśnie do kin "Czas wojny" Stevena Spielberga może tę fascynację jeszcze bardziej rozdmuchać.
"Czas wojny", reż. S. Spielberg, fot. Forum Film
W takich przypadkach dość często zwierzę zostaje obdarzone mnóstwem ludzkich cech; nierzadko występuje również w roli narratora, przedstawiając świat ze swojej – odmiennej – perspektywy. Wyobraźnia filmowców w kreowaniu nietypowych przyjaźni okazuje się nieograniczona, wydawać by się mogło, że filmowcy ścigają się o palmę pierwszeństwa w wykreowaniu najbardziej niezwykłej przyjaźni, a jednocześnie, jak podkreśla się w wielu produkcjach, mnóstwo z tych opowieści opartych zostało na faktach lub zainspirowanych autentycznymi wydarzeniami.
"Lassie, wróć", Elisabeth Taylor, fot. Akpa
Gdyby jednak wziąć pod uwagę rankingi – w nich wciąż prowadzi pies. Choć to temat ograny, wciąż sprawdza się doskonale; zmieniają się tylko czasy, w których osadzono akcję, i rasy psich bohaterów. Archetypicznym wzorcem w tej kategorii pozostaje Lassie (między innymi „Lassie wróć” z 1943 roku), owczarek szkocki, która, nie zważając na przeszkody, przebywa długą drogę, by znów znaleźć się u boku swego właściciela. Jej następcy są zwykle albo pokrzywdzonymi przez los zwierzakami, które szukając domu, pomagają odkryć nowym właścicielom iskierki dobra w zatwardziałych sercach, albo przyjaciółmi, wiernymi towarzyszami, nierzadko rozwiązującymi niezliczone problemy stające na drodze właściciela („Przygody Tintina” z 2011 roku). Nieźle w przemyśle filmowym radzi sobie psi brat, wilk (liczne adaptacje „Księgi dżungli”, gdzie stado wilków przygarnia i wychowuje „ludzie szczenię”, "Tańczący z wilkami", w którym los dzikich zwierząt splata się z losem amerykańskiego oficera), choć produkcji o przyjaźni człowieka z drapieżnikami powstało znacznie więcej. Z lwem zaprzyjaźnia się rodzina Adamsonów („Elsa z afrykańskiego buszu”), z gepardem mały chłopiec Xan („Duma”), z lampartem kapitan francuskiej armii („Powiew pustyni”), a rodzeństwu Barnes na Alasce pomaga niedźwiedź polarny („Przygoda na Alasce”). W tym wypadku mało kogo zadziwi już więź, jaka wytworzyła się w okrutnym cyrkowym świecie między Jacobem a inteligentną słonicą Rosie („Woda dla słoni”), kucharzem i szczurem (animowane „Ratatuj”) czy farmerem a świnką („Babe – świnka z klasą”). Co zabawne, wśród tych wszystkich filmów, opowiadających nawet o kontaktach człowieka z orką („Uwolnić orkę”), delfinem („Flipper”), foką („Andre”), naprawdę ciężko wskazać produkcję opisującą prawdziwą przyjaźń człowieka i kota...
"Czas wojny", reż. S. Spielberg, fot. Forum Film
Lecz choć w filmowych rankingach pierwsze miejsce niepodzielnie zajmuje pies, wydaje się, że ma innego czworonożnego rywala. Filmowy koń, bo o nim tu mowa, łączy w sobie dzikość i posłuszeństwo, niezależność i wierność; przebył w Hollywood długą drogę, wyrastając wreszcie na prawdziwą gwiazdę, której losy często są o wiele ciekawsze niż przygody towarzyszącego mu ludzkiego bohatera. Co istotne, produkcje z jego udziałem zaliczają się do różnych gatunków filmowych – od animacji dla dzieci, przez kino familijne, filmy przygodowe, po przejmujące dramaty. W „Mustangu z dzikiej doliny” (animacja z 2002 roku) żyjący na prerii koń Spirit buntuje się przeciwko zniewoleniu i losowi, jaki zgotować chcą mu ludzie. Gdy spotyka wśród nich Indianina, potrafiącego słuchać swego serca, wspólnie opuszczają okrutny, cywilizowany i bezduszny świat. Doskonałym przykładem kina familijnego jest „Czarny książę” („Black Beauty” z 1994 roku), opowiadający historię zagmatwanych losów konia, od narodzin po sędziwą starość, w którym szczególny nacisk postawiono na ukazanie różnych ludzkich postaw i stosunku do zwierząt. Nie brak tu także filmów dla nieco starszej publiczności – opowiadający o wierze we własne siły i szacunku dla zwierząt „Niepokonany Seabiscuit” – czy wzruszających dramatów, jak historia dziewczynki i jej konia, którym do zdrowia pomaga powrócić „Zaklinacz koni”. Dobra passa koni w przemyśle filmowym wciąż trwa, a wchodzący właśnie do kin "Czas wojny" Stevena Spielberga może tę fascynację jeszcze bardziej rozdmuchać.
"Czas wojny", reż. S. Spielberg, fot. Forum Film
Sonia Miniewicz
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 18.01.2012
Olaf Lubaszenko o sztuce rozśmieszania
Box Office. Nowy Rok, nowy lider – „Kot w butach”.
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024