Robert Downey Jr. ponownie wciela się w rolę najsłynniejszego detektywa na świecie, Sherlocka Holmesa, a Jude Law powraca jako jego szanowany przyjaciel, Dr Watson, w filmie „Sherlock Holmes: Gra Cieni”. Premiera już 5 stycznia.
- Bardzo chciałem powrócić do świata Sherlocka Holmesa, ponieważ doświadczenia związane z tworzeniem pierwszej części były bardzo pozytywne, zarówno pod względem osobistym, jak i twórczym. Mieliśmy cały wachlarz historii, które mogliśmy opowiedzieć wracając do tej postaci, ponieważ ma ona wiele interesujących aspektów. Osobliwości Holmesa to coś więcej, niż opisano w książkach, dlatego chciałem mieć możliwość lepszego zgłębienia tego tematu, a jednocześnie pokazać widzom coś, czego jeszcze nie widzieli - mówi Guy Ritchie.
"Sherlock Holmes: Gra Cieni", fot. Warner
Sherlock Holmes zawsze uchodził na najinteligentniejszego mężczyznę w okolicy... aż do teraz. Oto pojawił się nowy geniusz zbrodni, Profesor Moriarty (Jared Harris). Nie dość, że dorównuje on intelektem Holmesowi, to jego skłonność do czynienia zła połączona z absolutnym brakiem sumienia mogą dać mu przewagę nad słynnym detektywem. Kiedy znaleziono ciało księcia koronnego Austrii, dowody przedstawione przez Inspektora Lastrade’a (Eddie Marsan) wskazywały na samobójstwo? Jednak Sherlock Holmes dochodzi do wniosku, że książę padł ofiarą morderstwa, które jest jedynie elementem złowieszczej zagadki wymyślonej przez Profesora Moriarty’ego.
Śledztwo prowadzi Holmesa i Watsona przez całą Europę, z Anglii do Francji, Niemiec i na koniec do Szwajcarii. Przebiegły Moriarty zawsze jednak wyprzedza ich o krok, sieje śmierć i zniszczenie, dążąc do realizacji większego planu, który - o ile mu się powiedzie - zmieni bieg historii.
- Po pierwsze chcieliśmy zachować intuicyjny charakter, który był elementem początkowej wizji Guya, a jednocześnie postawić Holmesa przed jeszcze trudniejszą sprawą, taką, która będzie stanowić wyzwanie dla jego sporych umiejętności - mówi Robert Downey Jr.