O tym, jak Gilliam kręcił "Don Kiszota" powstał już nawet dokument "Lost in La Mancha". W maju 2010 roku, wydawało się, że film zostanie wreszcie zrealizowany z Robertem Duvallem grającym Don Kiszota i Ewanem McGregorem w roli pracownika biznesu reklamowego z XXI-wieku, który podróżuje w czasie do XVII-wiecznej Hiszpanii, gdzie poznaje Rycerza Smętnego Oblicza i towarzyszy mu w jego wędrówce. Po czterech miesiącach zdjęć projekt upadł z powodu braku funduszy.
Terry Gilliam, fot. Zuma Press/Forum
Na włoskiej stronie Altarimini czytamy, że reżyser "Brasil" planuje wrócić do niedokończonego projektu wiosną tego roku. Na podbój wiatraków raz jeszcze wyruszy Duvall jako Don Kiszot, nie ma pewności czy partnerował mu będzie Ewan McGregor. Gilliam potwierdza, że projekt znalazł swoje drugie życie.
W wypowiedzi dla Empire reżyser zdradza jakiego pochodzenia jest to życie:
- Ktoś nowy dołączy z nową dawka energii...pewna osoba, która może zdobyć pieniądze.
To jednak nie oznacza, że na planie "The Man Who Killed Don Quixote" padnie kiedyś ostatni klaps. Jak twierdzi Gilliam: -Jest to podejrzany biznes...A projekt zbyt długo w nim krążył i teraz jest skażony, przeklęty- dodaje.
Jeśli stojąca na przeszkodzie "skaza" i "klątwa" to zbyt wiele dla Don Kiszota, by wreszcie zaistniał, Gilliam wciąż ma kolejną pracę na horyzoncie. Jak podaje Empire, reżyser uważa, że znacznie bardziej prawdopodobnym w realizacji kandydatem na jego następny film jest adaptacja "Mr Vertigo"Paula Austera.