PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Podczas 40. Festiwalu w Gdyni odbyła się premiera pamiątkowej książki "Film z widokiem na morze. 40 lat Festiwalu Filmowego Gdańsk - Gdynia", która ukaże się nakładem Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Książka pod redakcją dr Anny Wróblewskiej jest kontynuacją poprzedniej monografii Festiwalu - "A statek płynie... 30 lat FPFF Gdańsk-Gdynia".
Książka, wykorzystując część treści z "A statek płynie...", wzbogaca poprzednią monografię nie tylko o 10 ostatnich edycji, ale także w wycinki prasowe, fragmenty gazet festiwalowych, unikatowe dokumenty historii festiwalu od 1974 roku, czyli od daty pierwszego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Książkę poprzedza obszerny esej autorstwa Anny Wróblewskiej, dotyczący historii Festiwalu. Główną część książki stanowią portrety lat od 1974 do 2014 roku. Nowym elementem jest portret zwycięzcy każdej edycji Festiwalu. Integralną część książki stanowią wywiady z organizatorami i dyrektorami Festiwalu. Całość zamyka aneks nagród pozaregulaminowych.

  - Książka o festiwalu sprzed dziecięciu lat oparta była głównie na wypowiedziach, ta oparta jest bardziej na archiwaliach i faktach – mówiła podczas konferencji Anna Wróblewska. - Wypowiedzi są, ale jest ich zdecydowanie mniej. Przede wszystkim jest więcej fragmentów recenzji, wypowiedzi z prasy i nowych zdjęć. Duża część zdjęć pochodzi z archiwum Macieja Kosycarza, znanego gdańskiego fotografa i jego ojca, Zbigniewa Kosycarza. Pojawia się również mnóstwo niepublikowanych zdjęć z Muzeum Kinematografii w Łodzi.

Główną wartością książki "A statek płynie.." były wypowiedzi twórców i gości Festiwalu. Tym razem autorzy wydawnictwa dotarli do laureatów z ostatniej dekady. Są to przede wszystkim ludzie młodzi, którzy zmienili oblicze polskiego kina. Książka "Film z widokiem na morze" dokumentuje tę zmianę.

- Od razu powiem, że najlepsze wypowiedzi pochodzą z ust panów Janusza Zaorskiego i Radosława Piwowarskiego – komentowała dalej Anna Wróblewska. - To są absolutnie najlepsi gawędziarze festiwalowi. Na przykład pan Piwowarski jest autorem tekstu, który mówi wszystko o tym festiwalu: Każdy chce dostać nagrodę w Gdyni. Jak mówi nie, to znaczy, że kłamie.


Radosław Piwowarski, Janusz Zaorski i Andrzej Haliński, fot. Borys Skrzyński/SFP.

Książka jest dystrybuowana wśród gości Festiwalu, a jej wersja elektroniczna będzie ogólnie dostępna, do pobrania ze strony Festiwalu i Stowarzyszenia Filmowców Polskich.

Adres do pobrania: www.sfp.pl/filmzwidokiemnamorze

Wydawcą książki jest Stowarzyszenie Filmowców Polskich, partnerami: Polski Instytut Sztuki Filmowej, który wsparł wydawnictwo, Muzeum Kinematografii w Łodzi i Filmoteka Narodowa. Wydawnictwo przygotował zespół w składzie: Anna Wróblewska, Maciej Kowalczyk, Katarzyna Wajda, Katarzyna Ziembicka.

Stowarzyszenie Filmowców Polskich jest jednym z organizatorów 40. Festiwalu Filmowego w Gdyni. Magazyn Filmowy i Serwis Internetowy sfp.org.pl są jego partnerami medialnymi.



Wypowiedzi laureatów:

Anna Jadowska (2005)

Myślę, że mój film wyróżniał się na tle polskich produkcji tamtego okresu. Andrzej Wajda znał wcześniej scenariusz filmu, który rozwijałam pod jego okiem w Mistrzowskiej Szkole Reżyserii Filmowej. Pamiętam, że nasze podejścia do tej historii trochę się rozmijały. Zapadła mi w pamięć jego reakcja po obejrzeniu skończonego filmu. Kiedy ustawialiśmy się do uroczystego zdjęcia wszystkich nagrodzonych, podszedł do mnie i powiedział: "Ty potworze". Było to bardzo zabawne podsumowanie mojej pracy i miły dodatek do nagrody.

Zofia Wichłacz (2014)

Festiwal w Gdyni był dla mnie niesamowitym przeżyciem. Pierwszy raz przyjechałam na ważny festiwal filmowy nie jako widz, ale jako twórca. I za mój pierwszy film zdobyłam pierwszą ważną nagrodę. Chyba nie da się opisać słowami tego, co czułam. Powiem krótko: wspaniale jest być docenionym za ciężką pracę.


Autorzy książki: Katarzyna Wajda, Anna Wróblewska i odpowiedzialny za graficzną stronę książki - Paweł Gładoch, fot. Borys Skrzyński/SFP.

Robert Więckiewicz (2012)

Przyjechałem tylko na galę finałową, prosto z planu filmu „Wałęsa”. Ale było dla mnie bardzo ważne, żeby uczestniczyć w wielkim triumfie nominowanego do Oscara dzieła Agnieszki Holland, który zgarnął większość festiwalowych trofeów. Mimo że co roku słyszę dyskusje o Gdyni z narzekaniem w tle - że to można by zmienić, a tamto jest nie tak - to wciąż ten Festiwal pozostaje dla mnie (a sądzę, iż nie jestem odosobniony) jednym z najważniejszych wydarzeń filmowych w Polsce.

Maciej Buchwald (2006)

Pierwszy raz świadomie uczestniczyłem w Festiwalu w 2006 roku. Pojechałem na niego ze znajomymi jako widz. Gdy wychodziłem z projekcji filmu "Wszyscy jesteśmy Chrystusami", zaczepiła mnie ekipa telewizyjna w celu przeprowadzenia wywiadu. Pytanie brzmiało, czy trudno grało mi się u ojca. Dzięki tej pomyłce udało mi się wejść na bankiet w roli Miśka Koterskiego. Dwa lata później mogłem już tę anegdotę opowiedzieć ze sceny odbierając Grand Prix Konkursu Polskiego Kina Niezależnego za mój pierwszy w życiu film „Nie ma o czym milczeć”. W nagrodę, na następnym Festiwalu, jako członek Jury Konkursu Młodego Kina, dostąpiłem wszelkich przywilejów w rodzaju transportu festiwalowym samochodem z hotelu do kina, które dzieliło kilkaset metrów. Minął rok i wróciłem do Gdyni z nowym filmem, który nikomu się nie spodobał i nikt mnie nigdzie nie woził. Więc nieobce mi są zarówno gdyńskie blaski, jak i cienie. Niezależnie od mojego statusu na Festiwalu, wszystkie drogi i tak prowadziły zawsze do "Piekiełka".

Małgorzata Szumowska

Do dziś Festiwal Filmowy w Gdyni kojarzy mi się z folklorem, ale akurat to lubię. Jeździ się tam od tylu lat, jest tam "Piekiełko" z garmażem i wódeczką, liczne spekulacje na temat nagród oraz często obrażeni twórcy, którzy miotają się po hotelu Gdynia. Nie bardzo umiem sobie wyobrazić, że Festiwal się zmienia i ewoluuje w kierunku czego na kształt festiwalu w San Sebastian. Byłoby mi chyba nawet trochę żal…

Albert Kiciński
FFG
Ostatnia aktualizacja:  16.09.2015
Zobacz również
fot. Borys Skrzyński/SFP
Plakaty z filmów Romana Polańskiego w Gdyni
[wideo] Aktorzy Polscy świętują, Filmowcy Polscy startują
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll