PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  16.08.2014
Regularna dystrybucja kinowa filmów offowych zdarza się na tyle rzadko, że warto zwrócić na nią uwagę. 15 sierpnia 2014 roku na ekranach kin zagościł film „Bobry” Huberta Gnatkowskiego.
Od 2013 roku "Bobry" jeżdżą od festiwalu do festiwalu, zdobywając wyróżnienia i nagrody, m.in. główny laur na Festiwalu Filmów Optymistycznych „Multimedia Happy End” w Rzeszowie. Film był również pokazywany w sekcji niezależnej na festiwalu w Gdyni w 2013 roku. To pełnometrażowa czarna komedia, sprawnie zrealizowana i zagrana, z  pure-nonsensowym humorem. Nietrudno doszukać się w niej charakterystycznych cech polskiego offu,  dystansu do świata i świadomej zabawy kinem.


"Bobry" to nazwa nieistniejącego już zespołu punkowego. Wydali jedno demo, po czym rozpadli się, a każdy z członków zapomniał o muzyce, marzeniach i wielkiej karierze. Marcin (Wojtek Solarz) wraca właśnie z Irlandii i z poczuciem porażki postanawia zakończyć swoje życie. Przed samobójstwem powstrzymuje go przypadkowe zdarzenie – ogłoszenie o sprzedaży jego starej gitary. Postanawia ją odzyskać oraz reaktywować zespół.  Odszukuje kumpli z zespołu: Klocka (Marcin Kabaj), którego sposobem na życie stało się handlowanie psychotropami wprost ze szpitala psychiatrycznego oraz Smroda (Sebastian Stankiewicz), który przejął rodzinny interes i prowadzi miejski szalet… Tymczasem za niedoszłym samobójcą podąża jeden  mrocznych żniwiarzy, wysłanników śmierci.  Kosiarz  (Robert Jarociński), który jeździ zdezelowanym czarnym karawanem, nie stroni od alkoholu i za wszelką cenę chce doprowadzić do śmierci chłopaka. Tylko w ten sposób Kosiarz może uwolnić się od nudnej pracy na Ziemi.


Wojciech Solarz w "Bobrach", fot. Spectator

  Reżyser, Hubert Gotkowski, jest współtwórcą rzeszowskiej grupy filmowej DDN i reżyserem niezależnej „Manny”, wyprodukowanej przez Macieja Ślesickiego. Scenariusz filmu napisał wraz z Marcinem Kabajem. -  Pomysł na film  o zdegenerowanym aniele śmierci wpadł mi dość przypadkiem. Pewnego dnia oglądałem jakiś film który podchodził do tematu śmierci dość standardowo. Wtedy pomyślałem, że jeszcze nigdy nie widziałem filmu, w którym postać śmierci była trochę inna od tej, którą znamy z bajek. A co, jakby moja śmierć była zdegenerowanym kombinatorem i alkoholikiem i nie tylko przekazywała dusze zmarłych dalej, ale w razie potrzeby sama sobie by taki dusze „organizowała? Tak powstał pierwszy szkic filmu z Kosiarzem – tłumaczy reżyser. Obaj scenarzyści podzielili się pracą. - Moja część scenariusza pierwotnie miała być paradokumentem o polskim zespole punkowym – tłumaczy Kabaj. - W młodości fascynowała mnie ta kultura. Byłem zaczytany w punkowych zinach, które publikowały wywiady z kapelami z całej Polski. Członkami tych zespołów były na prawdę barwne postacie - i tu podkreślę, takich ludzi już nie robią. Na przykład był wśród nich posiadacz jedynego w Polsce poprzecznego irokeza, albo gość który wyprowadzał co rano żelazko na spacer, żeby nie iść do wojska.  Ciągle chciałbym kiedyś zebrać do kupy wszystkie ziny z lat 90., przeczytać te wszystkie wywiady i nakręcić taki film o tych ludziach. 

Sebastian Stankiewicz, fot. Spectator

Jedną z ról kreuje Wojciech Solarz, skądinąd również utalentowany reżyser filmów niezależnych i laureat niezależnej Nagrody im. Jana Machulskiego za  osiągnięcia aktorskie w filmie offowym czyli w „Odwyku” Krzysztofa Jankowskiego. - Od samego początku bardzo chciałem, żeby zaangażować do filmu profesjonalnych aktorów, a główną rolę  trzymałem dla Wojtka Solarza, którego miałem przyjemność poznać kilka dobrych lat temu i od wtedy wiedziałem, że kiedyś napiszę film, w którym zagra główną rolę. Wiedziałem, że naszą jedyną kartą przetargową będzie dobry tekst, coś, co przykuje jego uwagę i  zaciekawi na tyle, żeby chciał go przeczytać w całości i w nim zagrać – mówi reżyser. Tak też się stało. Aktorzy: Wojciech Solarz, Robert Jarosiński i Sebastian Stankiewicz, od razu zdecydowali się na udział w filmie. - Staliśmy się od razu fanami tego scenariusza - mówił Jarociński. - Gdyby Hubert skończył reżyserię, to siedziałby teraz w warszawskiej knajpie i opowiadał, że ma świetny projekt i zrobiłby film, gdyby miał 4 mln zł. - To jeden z najlepiej skonstruowanych scenariuszy, jaki czytałem – mówi Wojciech Solarz.


Robert Jarociński, fot. Spectator

Zdjęcia do filmu trwały 17 dni. Reżyser podkreśla, że ogromne znaczenia dla utrzymania skromnego budżetu i dyscypliny produkcyjnej miał fakt, że pracowała przy nim profesjonalna kierowniczka produkcji - Marta Ragan i to, że udało pozyskać się sponsorów, m.in. firmę Sigma Computers. Producentem jest DDN Production. Film dystrybuuje firma „Spectator”.

Anna Wróblewska
Spectator
Ostatnia aktualizacja:  16.08.2014
Zobacz również
fot. Spectator
Młodzi Polacy nagrodzeni w Locarno!
Paweł Kostrzewa w Stopklatka.pl
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll