Rick Carter, Sławomir Idziak, Agnieszka Holland i Joan Churchill spotkali się z widzami Festiwalu.
Twórca scenografii do filmów Stevena Spielberga, Roberta Zemeckisa, Jamesa Camerona poprowadził masterclass,
który rozpoczął krótki film, zawierający materiały archiwalne z różnych etapów
prac nad filmami „Forrest Gump”, „Jurassic Park” i „Avatar”. Wybitny scenograf dzielił się w równej mierze
wiedzą merytoryczną, jak i swoim podejściem do zawodu. Niesłuchanie skromny
twórca wielokrotnie podkreślał, jak ważne jest zrozumienie intencji reżysera i
potrzeb autora zdjęć, a także wzajemne zaufanie. Użył nawet na określenie rodzaju
pracy przy filmie sformułowania „świętowanie współpracy”. Mając doświadczenie w
tworzeniu filmów z takimi autorami zdjęć
jak Don Burgess, Janusz Kamiński, czy Mauro Fiore radził młodym scenografom, żeby myśleli wcześniej o potrzebach
operatorów. – Bądź po jego stronie – mówił – myśl, czy operator będzie miał
gdzie postawić światła, staraj się ustawiać w ich pobliżu lekkie i łatwo
usuwalne elementy scenografii. – I dodawał – Nic nie jest ważniejsze na planie
niż oświetlenie sceny.
Martin Skrba i Agnieszka Holland na festiwalu Camerimage, fot. Alicja Sieradzka, Camerimage
Pytany o ulubione momenty procesu twórczego wskazał sam początek procesu wizualizacji scenariusza i moment tuż przed rozpoczęciem zdjęć. Pierwszy pozwala reżyserowi i autorowi zdjęć po raz pierwszy zobaczyć świat filmu, drugi to chwila, kiedy gotowa, materialna scenografia staje się materią filmową. – Nie myślę o tym w kategoriach „i oto na plan przyszli barbarzyńcy” – żartował i podkreślał, jak ważne jest by scenograf nieustannie skupiał się na upraszczaniu rozwiązań, które pomogą w pracy operatorowi i reżyserowi, aby poszukiwał możliwości filmowego skrótu na przykład przez zastąpienie obiektu jego detalem lub częścią, a także by w swoim zakresie poszukiwał oszczędności. Podkreślał, jak wielką wagę przykładał do tego Spielberg, choć nie brakowało mu przecież pieniędzy.
Carter opowiadał o tworzeniu
sceny, gdy samochód z bohaterami filmu „Jurasic Park” zwisa nad przepaścią.
Zdjęcia kręcone były w trzech różnych, specjalnie przygotowanych obiektach,
udających ten sam samochód. Odchodząc od
szczegółów technicznych przypominał, że najważniejsze jest stałe pamiętanie o
tym, co jest sercem całego filmu. Bo w filmie chodzi o emocję i wiarę, które na
zawsze pozostają w pamięci.
Sławomir Idziak, fot. Murray Close.
W wypełnionych po brzegi salach z widzami spotkał się Sławomir Idziak, honorowy gość Festiwalu, laureat Nagrody za Całokształt Twórczości, bohater retrospektywy filmów od „Roku spokojnego słońca” po ‘Helikopter w ogniu” oraz Agnieszka Holland, która na Festiwalu w Konkursie Głównym prezentuje „Gorejący krzew”. Wyprodukowany oryginalnie przez czeski oddział HBO film jako serial był pierwszym czeskim kandydatem do Oscara. Z powodów proceduralnych nie został jednak zakwalifikowany do wyścigu po Nagrody Akademii. Podczas spotkania polskiej reżyserce towarzyszył autor zdjęć do „Gorejącego krzewu” Martin Strba.
Joan Churchill, autorka filmów dokumentalnych, laureatka tegorocznej Nagrody za Wybitne Osiągnięcia w filmie dokumentalnym, jurorka w Konkursie Krótkometrażowych Filmów Dokumentalnych, odpowiadała na pytania widzów po filmie „Aileen: Life and Death of a Serial Killer”. Spotka się z widzami na Festiwalu jeszcze kilkakrotnie na sesjach „Q&A” po projekcjach swoich filmów, a także poprowadzi warsztat kina eksperymentalnego.
Drugiego dnia Festiwalu odbył się również pokaz specjalny filmu "Bartoszewski. Droga" w reżyserii Artura Więckaze zdjęciami Marka Gajczaka i spotkanie z jego bohaterem gościem.