Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Aktorzy Polscy
Filmowcy Polscy
Zakończyły się 20. Prowincjonalia. Fetowania szczególnego nie było, wrzesiński festiwal jak co roku stał się wybornym miejscem spotkania z ludźmi kina i sztuką filmową, którego nie chciało się opuszczać.
Największym triumfatorem festiwalu jest Bodo Kox, autor słodko-gorzkiej, śmieszno-smutnej „Dziewczyny z szafy”. Nie tylko dlatego, że dostał od publiczności i dziennikarzy nagrody Jańcia Wodnika za najlepszy pełnometrażowy film fabularny w konkursie, ale także – że już na dobre rozstał się (oby!) z kinem offowym/niezależnym/amatorskim. Swoim debiutem w świecie profesjonalnego kina dowiódł niezaprzeczalnego talentu i wrażliwości. Bez taryfy ulgowej.
Kadr z filmu "Dziewczyna z szafy", fot. Kino Świat
Niekwestionowanym odkryciem festiwalu (jest taka nagroda) została Magdalena Różańska, debiutująca na wielkim ekranie właśnie w filmie Koxa. W klubie festiwalowym wkrótce po projekcji zawiązał się nieformalny fanklub jej talentu i powabu, zapewniam, że jego skład jest imponujący.
Wzruszeń i uśmiechu dostarczyły też pokazane przedpremierowo "Wszystkie kobiety Mateusza" Artura Barona Więcka. Tak, to były dwa najciekawsze filmy 20. Prowincjonaliów. (Dla porządku dodam, że trzeci już widziałem wcześniej, to znakomite „Pokłosie” Władysława Pasikowskiego). W gruncie rzeczy dzieła dość podobne. Obydwa opowiadają trudnych, dramatycznych sprawach i wydarzeniach, ale w sposób nienachalny, ciepły, empatyczny; i obydwa skrzą się wybornym humorem. No i obydwa dowodzą, co może szczególnie zaskakujące, że we wnętrzach starych szaf tli się prawdziwe życie...
Jańcia Wodnika za zdjęcia otrzymał Arkadiusz Tomiak ("Dziewczyna z szafy"), za najlepszego kompozytora uznano Leszka Możdżera ("Wszystkie kobiety Mateusza"). Wśród aktorek i aktorów dostrzeżono Katarzynę Kwiatkowską ("Dzień kobiet" Marii Sadowskiej) i Ireneusza Czopa („Pokłosie”). W konkursie filmów dokumentalnych triumfowały „Dzieci Kotana” Mirosława Dembińskiego, a krótkometrażowych fabularnych „Kiedy ranne wstają zorze” Mateusza Głowackiego. Listę regulaminowych wyróżnień zamyka nagroda organizatorów festiwalu dla Katarzyny Herman za rolę w filmie "W sypialni" Tomasza Wasilewskiego.
Tu warto zauważyć, że wspaniale napisanych i zagranych postaci kobiecych mieliśmy na wrzesińskim ekranie obfitość: poza Różańską, Kwiatkowską i Herman także Ewa Wiśniewska w „Piątej porze roku” Jerzego Domaradzkiego i cały obłędny zastęp „...kobiet Mateusza”: Teresa Budzisz-Krzyżanowska, Iwona Bielska, Agata Kulesza, Anna Romantowska, Anna Seniuk, Ewa Kaim i wiele innych. Oraz oczywiście cyfrowo odświeżona perła z przeszłości: Barbara Kwiatkowska w „Ewa chce spać” laureata nagrody specjalnej Tadeusza Chmielewskiego.
Była jeszcze nagroda niespodzianka. Rafał Górecki, twórca i niezmordowany dyrektor Prowincjonaliów, został podczas finałowej gali uhonorowany przez spore grono przyjaciół festiwalu wielką statuetką... Rafcia Wodnika. Rafcio okazał się nie tylko pokaźniejszy od Jańciów, ale i otrzymał twarz laureata. To szczególny wyraz podziękowania Góreckiemu za jego pasję i pracę.
Czy czegoś zabrakło? Tak, brakowało wolnych miejsc na sali kinowej na większości pokazów. Bo w Kinie Trójka nadkomplety są normą. I niestety nie dotarli w tym roku państwo Bogdan i Maria Kalinowscy, świetnie bywalcom festiwali rozmaitych znani poznańscy kinomani. Poza tym było wszystko jak zawsze i jak trzeba. Prowincjonalia to sprawdzona marka, dbajmy o nią.
Największym triumfatorem festiwalu jest Bodo Kox, autor słodko-gorzkiej, śmieszno-smutnej „Dziewczyny z szafy”. Nie tylko dlatego, że dostał od publiczności i dziennikarzy nagrody Jańcia Wodnika za najlepszy pełnometrażowy film fabularny w konkursie, ale także – że już na dobre rozstał się (oby!) z kinem offowym/niezależnym/amatorskim. Swoim debiutem w świecie profesjonalnego kina dowiódł niezaprzeczalnego talentu i wrażliwości. Bez taryfy ulgowej.
Niekwestionowanym odkryciem festiwalu (jest taka nagroda) została Magdalena Różańska, debiutująca na wielkim ekranie właśnie w filmie Koxa. W klubie festiwalowym wkrótce po projekcji zawiązał się nieformalny fanklub jej talentu i powabu, zapewniam, że jego skład jest imponujący.
Wzruszeń i uśmiechu dostarczyły też pokazane przedpremierowo "Wszystkie kobiety Mateusza" Artura Barona Więcka. Tak, to były dwa najciekawsze filmy 20. Prowincjonaliów. (Dla porządku dodam, że trzeci już widziałem wcześniej, to znakomite „Pokłosie” Władysława Pasikowskiego). W gruncie rzeczy dzieła dość podobne. Obydwa opowiadają trudnych, dramatycznych sprawach i wydarzeniach, ale w sposób nienachalny, ciepły, empatyczny; i obydwa skrzą się wybornym humorem. No i obydwa dowodzą, co może szczególnie zaskakujące, że we wnętrzach starych szaf tli się prawdziwe życie...
Jańcia Wodnika za zdjęcia otrzymał Arkadiusz Tomiak ("Dziewczyna z szafy"), za najlepszego kompozytora uznano Leszka Możdżera ("Wszystkie kobiety Mateusza"). Wśród aktorek i aktorów dostrzeżono Katarzynę Kwiatkowską ("Dzień kobiet" Marii Sadowskiej) i Ireneusza Czopa („Pokłosie”). W konkursie filmów dokumentalnych triumfowały „Dzieci Kotana” Mirosława Dembińskiego, a krótkometrażowych fabularnych „Kiedy ranne wstają zorze” Mateusza Głowackiego. Listę regulaminowych wyróżnień zamyka nagroda organizatorów festiwalu dla Katarzyny Herman za rolę w filmie "W sypialni" Tomasza Wasilewskiego.
Tu warto zauważyć, że wspaniale napisanych i zagranych postaci kobiecych mieliśmy na wrzesińskim ekranie obfitość: poza Różańską, Kwiatkowską i Herman także Ewa Wiśniewska w „Piątej porze roku” Jerzego Domaradzkiego i cały obłędny zastęp „...kobiet Mateusza”: Teresa Budzisz-Krzyżanowska, Iwona Bielska, Agata Kulesza, Anna Romantowska, Anna Seniuk, Ewa Kaim i wiele innych. Oraz oczywiście cyfrowo odświeżona perła z przeszłości: Barbara Kwiatkowska w „Ewa chce spać” laureata nagrody specjalnej Tadeusza Chmielewskiego.
Była jeszcze nagroda niespodzianka. Rafał Górecki, twórca i niezmordowany dyrektor Prowincjonaliów, został podczas finałowej gali uhonorowany przez spore grono przyjaciół festiwalu wielką statuetką... Rafcia Wodnika. Rafcio okazał się nie tylko pokaźniejszy od Jańciów, ale i otrzymał twarz laureata. To szczególny wyraz podziękowania Góreckiemu za jego pasję i pracę.
Czy czegoś zabrakło? Tak, brakowało wolnych miejsc na sali kinowej na większości pokazów. Bo w Kinie Trójka nadkomplety są normą. I niestety nie dotarli w tym roku państwo Bogdan i Maria Kalinowscy, świetnie bywalcom festiwali rozmaitych znani poznańscy kinomani. Poza tym było wszystko jak zawsze i jak trzeba. Prowincjonalia to sprawdzona marka, dbajmy o nią.
Maciej Gil
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 28.01.2013
Zmarł Aleksander Bednarz, znany z ról w "Dekalogu" i "Psach"
Adam Sikora nagrodzony w Czechach
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2023