Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
"Sanatorium pod Klepsydrą", fot. Fototeka Filmoteki Narodowej
BRUNO SCHULZ, TRAKTAT O MANEKINACH, 1934
Nasze kreatury nie będą bohaterami romansów w wielu tomach. Ich role będą krótkie, lapidarne, ich charaktery – bez dalszych planów. Często dla jednego gestu, dla jednego słowa podejmiemy się trudu powołania ich do życia na tę jedną chwilę. (…) Demiurgos kochał się w wytrawnych, doskonałych i skomplikowanych materiałach, my dajemy pierwszeństwo tandecie. Po prostu porywa nas, zachwyca taniość, lichota, tandetność materiału. Czy rozumiecie – pytał mój ojciec – głęboki sens tej słabości, tej pasji do pstrej bibułki, do papier-mâché, do lakowej farby, do kłaków i trociny? To jest – mówił z bolesnym uśmiechem – nasza miłość do materii jako takiej, do jej puszystości i porowatości, do jej jedynej, mistycznej konsystencji.
KONRAD EBERHARDT, SNY SPRZED POTOPU, "KINO", 1973, NR 12
W filmie Hasa (…) reanimacja zaginionego czasu, te próby tchnięcia życia w umarłych, uzyskują o wiele dramatyczniejszy [niż u Schulza] wyraz. Trwa tu ustawiczna walka z bezwładem przedmiotów, z martwotą kukieł, które "ożywają" niechętnie, na krótką chwilę. Animuje się tu ruch, kolory, gwar, czyli po prostu – życie, które na podobieństwo tych bajecznie kolorowych ptaków, okazujących się w końcu wypchanymi atrapami, bezustannie dąży ku znieruchomieniu, martwocie, samounicestwieniu.
Nasze kreatury nie będą bohaterami romansów w wielu tomach. Ich role będą krótkie, lapidarne, ich charaktery – bez dalszych planów. Często dla jednego gestu, dla jednego słowa podejmiemy się trudu powołania ich do życia na tę jedną chwilę. (…) Demiurgos kochał się w wytrawnych, doskonałych i skomplikowanych materiałach, my dajemy pierwszeństwo tandecie. Po prostu porywa nas, zachwyca taniość, lichota, tandetność materiału. Czy rozumiecie – pytał mój ojciec – głęboki sens tej słabości, tej pasji do pstrej bibułki, do papier-mâché, do lakowej farby, do kłaków i trociny? To jest – mówił z bolesnym uśmiechem – nasza miłość do materii jako takiej, do jej puszystości i porowatości, do jej jedynej, mistycznej konsystencji.
KONRAD EBERHARDT, SNY SPRZED POTOPU, "KINO", 1973, NR 12
W filmie Hasa (…) reanimacja zaginionego czasu, te próby tchnięcia życia w umarłych, uzyskują o wiele dramatyczniejszy [niż u Schulza] wyraz. Trwa tu ustawiczna walka z bezwładem przedmiotów, z martwotą kukieł, które "ożywają" niechętnie, na krótką chwilę. Animuje się tu ruch, kolory, gwar, czyli po prostu – życie, które na podobieństwo tych bajecznie kolorowych ptaków, okazujących się w końcu wypchanymi atrapami, bezustannie dąży ku znieruchomieniu, martwocie, samounicestwieniu.
MF
100latpolskiegofilmu.pl
Ostatnia aktualizacja: 8.08.2013
100 lat polskiego filmu. Seksmisja
100 lat polskiego filmu. Sami swoi
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024