PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Jerzy Płażewski
  21.09.2012
Każdy ma w życiu parę momentów, które wryły mu się w pamięć jako chwile najwyższej satysfakcji, często zupełnie nieprzewidzianej. Miałem taki moment w piękny czerwcowy wieczór 1958 roku, w Warszawie na rogu Alei Niepodległości z Rakowiecką. Wychodziłem z małej salki projekcyjnej, do której zaprosił mnie mało jeszcze znany reżyser Andrzej Wajda, by pokazać właśnie ukończony film "Popiół i diament", adaptację wcześniejszej o dziesięć lat powieści Jerzego Andrzejewskiego.

Byłem w tej salce sam, nie mogłem więc porównać swych emocji z innymi widzami, ale wychodziłem porażony dwiema oczywistościami. Że powstało arcydzieło. I że wreszcie ktoś powiedział prawdę o wojennym „losie Polaka” rzuconego w niechciany ustrój społeczny. W porównaniu z oryginałem Wajda zdecydowanie przeniósł akcent na postać akowca, któremu rozkazano zabić dygnitarza rządzącej partii. W tym konflikcie, nieznanym filmom wojennym innych państw kombatanckich, udało się reżyserowi rozłożyć na przeciwstawne elementy pojęcia tak jednorodne, jak bohaterstwo, honor czy obowiązek. Z niezapomnianym udziałem Zbigniewa Cybulskiego, grającego Maćka, skupiającego wszystkie sympatie widowni.


Zbigniew Cybulski i Adam Pawlikowski w słynnej scenie z filmu Andrzeja Wajdy, fot. Kino RP

Czy była to już cała prawda o wojennym podziemiu? Oczywiście, nie. Ale publiczność świetnie rozumiała, że powiedziano jej tyle, ile było można. Pokolenie AK, wzięte od końca wojny pod kuratelę UB i NKWD, musiało milczeć o wszystkim, co zrobiło dla kraju. I ja także. Jako przewodniczący konspiracyjnej organizacji młodzieżowej (Młody Nurt Miecza i Pługa) mogłem się co najwyżej spodziewać aresztowania. I oto objawia się film, który o akowcu mówi z szacunkiem, rozumie jego motywy, każe doceniać jego poświęcenie. Słynna scena z kieliszkami płonącego spirytusu stanowi wstrząsające requiem dla całego pokolenia poległych za wolną Polskę (w scenie obok Zbyszka Cybulskiego współuczestniczy Adam Pawlikowski, mój długotrwały zastępca w dziale filmowym „Przeglądu Kulturalnego").

„Popiół i diament" jest przede wszystkim dowodem na idiotyzm tezy, że produkcję filmów dla całego świata można skoncentrować w jednym punkcie globu. Bo, na przykład, widz amerykański z łatwością w arcydziele Wajdy dostrzeże romantyczny realizm, soczystą zmysłowość obrazu, zachłanny gust ornamentacji, ale niedostępny mu będzie ten typ satysfakcji, który mnie ogarnął, gdy wychodziłem z salki w Al. Niepodległości, położonej o dwa domy dalej niż słynne więzienie UB na Rakowieckiej. Taką satysfakcję mógł wzbudzić we mnie jedynie film wyprodukowany w Polsce.

Jerzy Płażewski
Portalfilmowy.pl
Zobacz również
Box Office. Znakomite otwarcie "Jesteś Bogiem"
Box Office. "Ted" niezwyciężony
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll