PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Mówisz Marek Piwowski, myślisz "Rejs". I ja do niedawna kojarzyłam jego twórczość li tylko z tą kultową (to strasznie wytarte, lecz w tym wypadku najodpowiedniejsze, słowo) komedią.

Ten stan rzeczy trwał aż do momentu, kiedy w moje ręce trafił wydany przez Narodowy Instytut Audiowizualny box z serii „Polska Szkoła Dokumentu”. Niezmiernie się ucieszyłam z takiego obrotu sprawy, bowiem to co w nim odkryłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.


Na pierwszej płycie znajduje się prawie kompletna filmografia krótkich metraży, od pierwszych, zrealizowanych jeszcze w szkole filmów z 1965 roku, aż po mistrzowski, nieoczywisty "Hair" z 1971 roku. Śledzenie niezwykłego twórczego progresu, który stawał się przez sześć lat udziałem Piwowskiego, wywołało we mnie szczery zachwyt.

Pierwsze pięć obrazków zdaje się być pełnymi humoru i twórczej werwy wprawkami do reżyserskiej roboty, niejednokrotnie jednak dryfującymi niepostrzeżenie od dokumentalistyki  w stronę kreacji.

W „Muchotłuku” po raz pierwszy pojawia się znana z „Psychodramy” a przede wszystkim z „Rejsu” Irena Iżykowska, jedna z ulubienic Piwowskiego – aktorka-amatorka o niepodważalnym wdzięku barmanki z pubu „Pod dębem”, korespondującym z uroczo pospolitym fizis i zachowaniem przywodzącym często na myśl lekko rozdrażnionego golema.

Po kilku fraszkach zatopionych w realiach głębokiego PRL-u przychodzi jednak czas na odrobinę mniej sympatyczne rozważania.

Psychodrama, czyli bajka o księciu i kopciuszku wystawiona w zakładzie dla nieletnich dziewcząt w D.” i „Korkociąg” są jednocześnie najjaśniejszymi (pod względem wartości artystycznej) i najciemniejszymi (przez poruszane w nich tematy) punktami pierwszej płyty.

Niezwykle ważkie są emocje towarzyszce takim seansom, nie chcę zatem wykorzystywać słownej ekwilibrystyki do ich opisywania. Pozwólcie mi zatem streścić pokrótce ich fabularne tła. Rzecz pierwsza odkrywa przynależne sobie okoliczności już w podtytule – mamy do czynienia z przepełnionymi emocjami dziewczynami z domu poprawczego. Rodzaj pytań, które zadaje się im zza kamery, czy udział aktorów w roli ich rodziców zakrawają na manipulację. Czym jednak jest kino? Osobiście, wprost uwielbiam być umiejętnie manipulowana.

Pod nazwą „Korkociąg” kryje się z kolei rozprawa o następstwach choroby alkoholowej. Przedstawiona solo, bez wątpienia byłaby wystarczająco dramatyczna, Piwowski jednak w charakterystycznym, dowcipnym stylu wprowadza w tą intymną opowieść element komunistycznej propagandy, jakże celnie komentujący zaistniałe okoliczności...


Kadr z filmu "Korkociąg"

Czas na drugą płytę, zdecydowanie bardziej eksperymentalną. Trzy filmy, znajdujące się na niej, niejednokrotnie czerpią otwarcie ze stylistyki kabaretowej. Na szczęście kabaretowi w wykonaniu Piwowskiego znacznie bliżej jest do Monty Phytona niż masowej zabawy z modulowanym głosem i czerstwymi żartami rodem z polskiej telewizji.

Monty Phyton nie bez powodu przyszedł mi na myśl pierwszy. Być może moja interpretacja tytułu „Kroki”, jako czci oddanej „Ministerstwu głupich kroków”, jest interpretacją idącą zbyt daleko, jednak nie da się ukryć, że „Kroki” - unurzane w gęstej masie absurdu, zagrane z kamienną twarzą i pozujące na śmiertelną powagę - są piekielnie dowcipne.

W stosunku do najdłuższego filmu w opisywanym boksie - „Noża w głowie Dino Baggio” odczuwam największą ambiwalencję. Piwowski momentami zapędza się w niebezpiecznie banalne rejony niedorzeczności, a gra aktorska, w niektórych przypadkach, pozostawia wiele do życzenia. Nie zmienia to jednak faktu, że autor przez większość czasu trzyma poziom, zachowując  bystry dowcip i plącząc wątki w sposób całkiem finezyjny.

W kontekście całości kilka drobnych niedociągnięć „Noża...” można uznać nawet za atut, próbę eksploracji coraz to nowych autorskich środków wyrazu.

Co do jedzenia?

Box składa się z dwunastu filmów i tworzy wyśmienitą całość.
Moje danie składa się z dwunastu składników i też tworzy wyśmienitą całość.



SPAGHETTI Z SUSZONYMI POMIDORAMI, PAPRYKĄ I PESTKAMI DYNI


SKŁADNIKI:
1. 400g. spaghetti
2. ½ słoika pomidorów suszonych w zalewie
3. 2 łyżki pestek dyni
4. 3 ząbki czosnku
5. ½ strąka czerwonej papryki
6. 4-5 łyżek oliwy z oliwek
7. 1-2 łyżki posiekanych świeżych listków bazylii
8. pęczek posiekanej natki pietruszki
9. szczypta mielonej ostrej paryki
10. cukier
11. sól
12. pieprz

WYKONANIE:
Pestki podpraż na suchej patelni. Obrany, drobno posiekany czosnek i paprykę pokrojoną w paski podsmaż chwilę na oliwie, dorzuć osączone z zalewy i posiekane suszone pomidory, duś razem przez minutę, dodaj natkę, przypraw solą, pieprzem, papryką i odrobiną cukru. Spaghetti ugotuj al dente, przełóż do sosu i wymieszaj. Przed podaniem posyp bazylią i pestkami dyni.

Aleksandra Hamkało
portalfilmowy.pl
Zobacz również
Box Office. Zaskakujący triumfator weekendu w polskich kinach
Box Office. „Django” podbija polskie kina
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll