PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Łukasz Adamski
  11.05.2012

Zapomnijcie o Chloe Sevigny robiącej fellatio Vincentowi Gallo, zapomnijcie o pornograficznej scenie z Robertem de Niro i Gerardem Depardieu, zapomnijcie o francuskim „Zgwałć mnie!” i „9 piosenkach”. Nie zapominajcie jednak o „Antychryście” w wersji bez cenzury. Zbliża się jej godny następca. 

Największy „enfant terrible” światowego kina, leczący się z depresji i fobii, sadysta, którego kochamy nienawidzić zamierza znów przywalić lewym prostym w światowe kino. Lars von Trier zabiera się za porno, zainspirowane innym znanym sadystą i psycholem Markizem De Sade. Co może oznaczać chęć nakręcenia filmu porno przez człowieka, który uwielbia się pastwić nad kobietami?


Lars von Trier, fot. Forum

„Nawet tak seksistowscy reżyserzy jak Woody Allen czy Stanley Kubrick potrafią tchnąć w swoje dzieła duszę. W przypadku Larsa von Triera jest to niemożliwe. On potrzebuje kobiety, aby natchnąć swoje filmy. Dlatego potem tak bardzo ich nienawidzi. Musi więc zniszczyć je w trakcie zdjęć i ukryć dowody zbrodni" - powiedziała Bjork po premierze "Tańcząc w ciemnościach". Aktorka zapłaciła za pracę z reżyserem „Przełamując falę” załamaniem nerwowym.

Podobnie zareagowała Nicole Kidman, która po "Dogville" chwaliła sobie pracę z „geniuszem”, ale za nic w świecie nie chciała pracować przy „Manderlay”. Trudno jej się dziwić. Przy von Trierze nawet Tom Cruise wygląda na normalnego faceta. 

Istnieje w świecie filmu chyba tylko jedna osoba, która uwielbia grać w filmach tego pokręconego reżysera. Jest nią seksowna i chimeryczna Charlotte Gainsbourg, która stworzyła piękną kreację w arcydziele "Melancholia" i przeszła wszelkie bariery w wytworze chorego umysłu - „Antychryście”, zdobywając za to Złotą Palmę. Właśnie w tym obrazie von Trier pierwszy raz rozwinął w dużym stopniu sceny pornograficzne i sadomasochistyczne (słynne już wycinanie łechtaczki), które wplótł w artystyczny film. Teraz zapowiada, że pójdzie o krok dalej. 

W swoim nowym dziele zatytułowanym "Nymphomaniac" reżyser przyjrzy się życiu erotycznemu pewnej kobiety, od momentu jej narodzin do pięćdziesiątki. Jedna wersja filmu będzie czystą pornografią, zaś druga- bez „zbliżeń”, trafi do kin.  Główną rolę zagra oczywiście Charlotte Gainsbourg. Zmysłowa Francuzka wcieli się tym razem w „wyzwoloną seksualnie pięćdziesiątkę”, której nie obce są praktyki znane z kart Markiza de Sade’a.

„Jeśli porozmawiasz z kobietą po 50. albo 60., która prowadziła lub prowadzi z aktywne życie seksualne, uświadomisz sobie, jak brudne mogą być kobiece myśli” - przekonywał Von Trier. W innym wywiadzie twórca zapowiadał, że zamierza stworzyć historię zainspirowaną porno opowiadaniami francuskiego libertyna. „To będzie czterogodzinny film porno. Znowu inspirowany de Sade’em – od szlachetnej Justyny do „złej” Julietty”- mówił.

Trudno oderwać wzrok od niektórych scen z Charlotte z „Antychrysta”. Czy jednak 4 godziny perwersji to nie za wiele? Niebawem się przekonamy. Wiadomo jednak, że będzie ostro. „Ze wszystkich bohaterek zawsze najbliższa mi była Justyna. Nikt tak jak de Sade nie potrafił opisywać kobiet, które były męską fantazją, ale fantazją zadziwiająco wiarygodną: psychologicznie i erotycznie. Poza tym miał w sobie kapitalną ironię. Może dlatego, że większość życia spędził w więzieniach?”- mówił reżyser w „Dużym Formacie”. Jeżeli jego "Nymphomaniac" będzie chociaż w połowie tak mizantropiczne i perwersyjne jak pornograficzne dzieło Markiza De Sade’a, to możemy być pewni, że Duńczyk doprowadzi do furii nie tylko konserwatystów. Zestawiając słowa Bjork z tym co napisał francuski libertyn feministki już powinny szykować się do szturmu na duńskiego twórcę. Każdy kto choćby przekartkował De Sade’a wie o czym piszę.  

Łukasz Adamski
Zobacz również
Box Office. Mściciele rekordowo także w Polsce!
Box Office. W oczekiwaniu na premiery
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll