PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  20.02.2012

"Wstyd", jeden z najbardziej odważnych i mocnych tytułów ostatnich miesięcy, wkracza właśnie do naszych kin. O tym, jak powstał, mówią twórcy: reżyser i współscenarzysta Steve McQueen, scenarzystka Abi Morgan i główny aktor Michael Fassbender.

30-letni nowojorczyk Brandon wiedzie idealne życie. Dobra praca, ładne mieszkanie, eleganckie ubrania. Kobiety do niego lgną. Jednak czy seks daje mu szczęście? Czy może to najbardziej destruktywna siła w jego życiu, więzienie, które sam sobie tworzy... Steve McQueen lubi trudne pytania, mocne tematy i takie postaci. On, Michael Fassbender oraz Abi Morgan opowiadali o tym w trakcie spotkań z widzami i dziennikarzami m.in. na festiwalu w Londynie.

"Wstyd", fot. Gutek Film

"Wstyd" rozpoczął się od… dyskusji na temat romantyzmu w kinie?

Steve McQueen: Chciałem nakręcić historię miłosną. Rozmawialiśmy o tym z Abi Morgan. Ona zaczęła opowiadać o internecie, pornografii. Od słowa do słowa doszliśmy do tematu uzależnienia od seksu.

Abi Morgan: Mój ojciec zmarł. Trzy dni przed śmiercią flirtował z pielęgniarką. Byłam zaskoczona, że posiadał w sobie jeszcze tyle siły życiowej. Skąd bierze się taka energia seksualna? Nie dawało mi to spokoju.

Steve McQueen: Gdy byłem dzieciakiem, pisma pornograficzne były dostępne na najwyższych półkach w kioskach. Teraz wystarczą dwa kliknięcia myszką. Nie jest to nowe uzależnienie. Wzmacnia je jednak większa dostępność pornografii.

Michael, Steve - znowu ze sobą pracujecie…

Steve McQueen: "Wstyd" nie jest aż tak straszny, jak "Głód" (śmiech). Pomyślałem, że mogę jeszcze raz zaprosić Michaela na plan. Jest geniuszem, a ja chcę pracować z najlepszymi. On do nich należy.

Michael Fassbender: Steve odmienił moje życie, powierzając mi rolę w "Głodzie". Gdy przedstawił pomysł na "Wstyd", nawet się nie wahałem. Nie musiałem czytać scenariusza. Zapytałem tylko: gdzie i kiedy?

"Wstyd", fot. Gutek Film

Michael - Brandon Sullivan… jego świat Cię zszokował?

Michael Fassbender: Uzależnienie od seksu to szara strefa. Nie jest to choroba oficjalnie uznana. Publiczny odbiór problemu zamyka się w świecie celebrytów, kojarzy z pobłażaniem własnym zachciankom. Byłem zaskoczony, gdy dowiedziałem się jak masowe jest to zjawisko, jak wiele osób cierpi z tego powodu. Kręgosłupem postaci Brandona są jego problemy z intymnością, z emocjonalnością w związkach. Próba odnalezienia tego była największym wyzwaniem. Tu jednak wszystko się zaczyna. Spotkałem wiele osób, które walczyły same ze sobą każdego dnia. Nie były to łatwe rozmowy. Próbowałem zdobyć od nich jak najwięcej informacji. Zadawałem bezpośrednie pytania, ale najwięcej dały mi ich zwierzenia. Z opowieści, które snuli, wyciągałem wnioski, odnajdywałem w nich motywację Brandona. Dowiadywałem się, jak radzą sobie z tym każdego dnia, jak uzależnienie od seksu może manifestować się fizycznie. Ale praca nad tym bohaterem to był też scenariusz. Z niego czerpię inspirację.

Bardzo mało mówicie widzom na temat przeszłości Brandona i Sissy, jego siostry.

Steve McQueen: Każdy z nas ma jakiś bagaż doświadczeń i patrząc na ekran może domyślić się faktów z ich przeszłości. Jako twórca nie chciałem zanudzać widzów długimi opowieściami o ich dzieciństwie… Podrzucam kilka drobnych tropów. Nic więcej. Poznając nową osobę - wiesz kim jest tu i teraz. Nie znasz jej korzeni, przeszłości. Te wkradają się poprzez twoją obecną relację z tym człowiekiem.

Abi Morgan: Widz sam musi uzupełnić pewne luki.

"Wstyd", fot. Gutek Film

Michael - grając Brandona, nigdy nie czułeś wstydu?

Michael Fassbender: To naturalne. Chyba że masz skłonności ekshibicjonistyczne i lubisz biegać nago po pokoju pełnym ludzi. Jeżeli tobie to pasuje, świetnie! Dla mnie jednak nie jest to sytuacja komfortowa, ale przecież trzeba to zrobić. Było to konieczne, aby dotrzeć do tego, co dzieje się w głowie Brandona. W jego psychice, na różnych etapach. Poza tym to moja praca. Jestem aktorem. Muszę zamieszkać bohaterów historii, które opowiadamy. Muszę zapomnieć o wizerunku Michaela Fassbendera. I zrobić, co jest potrzebne.

Steve McQueen: Zupełnie nie rozumiem tych wszystkich pytań o nagość. To nonsens! Ciało to narzędzie - dla aktora, tancerza. Jesteś artystą, używaj go! Przejdź nad tym do porządku dziennego.

Michael Fassbender: Powtarzał mi to każdego dnia (śmiech).

Steve - czy obowiązkiem artysty jest transgresja? Prowokacja?

Steve McQueen: Tak wygląda rzeczywistość. To się dzieje. Bobby Sands (bohater debiutu McQueena, zagłodził się - przyp. red.) to prawdziwa postać. Ta historia wydarzyła się naprawdę. Nie chcę prowokować. Skandalizować. Pragnę opowiadać o tym, co nas otacza, a że nie zawsze jest to ładne… Nie chcę przekraczać granic, tylko zgłębiać świat.

 

"Wstyd", fot. Gutek Film

Steve - czy jest moralistą?

Steve McQueen: Tak siebie postrzegam, ale nie jestem moralny. Moralność, podobnie jak socjalizm - to wspaniała idea, tylko nie działa.

Michael - ile Brandona jest w Michaelu?

Michael Fassbender: Na pewno nie wiem więcej, nie znam więcej odpowiedzi niż przed filmem, choć zadawałem mnóstwo pytań. Próbowałem zrozumieć Brandona i w ten sposób dowiedzieć się też czegoś o sobie samym. W moim zawodzie, tak przynajmniej sądzę, najważniejsze jest zrozumieć, a nie oceniać. Wszyscy jesteśmy ulepieni z tej samej gliny, tego samego pragniemy, więc niewiele trzeba kopać, by wejść w cudze buty. Nie wiem, gdzie zaczyna się, a gdzie kończy związek pomiędzy aktorem i postacią. Zanurza się w scenariuszu. Odnajduje tam postać. Zadaje się wiele pytań. Ważna jest umiejętność bycia szczerym samemu ze sobą.

Czy dla Brandona jest jakaś nadzieja?

Abi Morgan: Widzowie sami muszą odpowiedzieć na to pytanie. Jest ono zawieszone. Mam swoje przemyślenia, ale wolę otwarte zakończenie.

Michael Fassbender: Nadzieja zawsze jest. Przynajmniej dla mnie. Brandon stara się poradzić sobie z tym. Walczy. Próbuje. Czy mu się uda? Nie wiem, ale podejmuje wysiłek. Gdyby nadziei nie było, jaki to miałoby sens?

Dagmara Romanowska
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  19.02.2012
Zobacz również
"Oburzeni" Tony'ego Gatlifa w Polsce już w maju
Ogień pod stopami. Rozmowa z Tonym Gatlifem
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll