Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Wybitny scenograf opowiadał o pracy przy nowym filmie Fatiha Akina „The Cut”, który miał specjalne pokazy na festiwalu. W spotkaniu brał udział również reżyser i autor zdjęć Rainer Klausmann.
Film opowiada o prześladowaniu Ormian w Turcji. Pewnej nocy 1915 roku, turecka policja w Mardin organizuje obławę na wszystkich Ormian w mieście. Wśród zatrzymanych jest kowal, Nazaret Manoogian, który w ten sposób zostaje rozdzielony z rodziną. Cudem udaje mu się ujść z życiem, by po latach dowiedzieć się, że jego córki również żyją. Postanawia je odnaleźć i wyrusza na długą wyprawę poprzez różne kontynenty.
Najpierw Allan Starski skupił się na problemach, jakie towarzyszą poszukiwaniom odpowiednich lokacji. - Kręciliśmy na całym świecie, ale oczywiście niekoniecznie w tych miejscach w których toczy się w danym momencie akcja. W Turcji nie mogliśmy kręcić z powodów dosyć oczywistych. Zdecydowaliśmy się, że sceny z Turcji kręcimy w Jordanii, ale te rzeczy, które dzieją się normalnie w terenie, natomiast z kolei wnętrza tych scen, które toczą się w Turcji kręciliśmy już normalnie w studiu w dekoracjach. Więc to oczywiste jest, że w kolejnym miejscu musieliśmy te wnętrza odpowiednio dopasować do tego, co mieliśmy na zewnątrz. Sceny, które toczą się w północnej Dakocie, były kręcone w Kanadzie. Z kolei ja sam byłem przeciwny żeby kręcić film na Kubie. Byłem przekonany, że tam w zasadzie nie da się nakręcić wiarygodnej opowieści w okresie historycznym, która gdzieś na Kubie się toczy. Fatih zupełnie mnie do tego przekonał. To było tak, że dwadzieścia lat temu, mówiono, że w Polsce najłatwiej nakręcić historyczne rzeczy dlatego, że Polska się po prostu słabo rozwija. Ale prawda jest taka, że komunistyczny system nie zachowuje w odpowiedniej formie tego, co mamy na zewnątrz. Wszystko się po prostu degraduje i nie nadaje do realizacji filmu historycznego, w którym pewne rzeczy, które prezentujemy są dobrze zachowane. […] Pamiętajmy, że Hawana na początku dwudziestego wieku była przepięknym, kwitnącym miastem, bogatym. No a dzisiaj jest miastem, które jest strasznie zniszczone. Piękna główna ulica Hawany wygląda dzisiaj katastrofalnie. To było ogromne wyzwanie żebyśmy to w jakiś sposób zbudowali. I żeby było śmiesznie, władze Hawany, oglądając to co wcześniej zbudowaliśmy na potrzeby filmu, pogratulowały mi i właściwie czuły, że przywróciłem blask temu miejscu.
Scenograf może zmienić jedno miejsce w całkiem inne i przekonać nas, żebyśmy w to uwierzyli. - Ja czasem nie lubię zdradzać sekretów, które się kryją za scenografią filmu, bo to odejmuje czar filmowi – kontynuował Starski. - Nie wszystko wam powiem. Nie wszystko, co w tym filmie wygląda jak prawda jest prawdą, prawdą miejsca w którym kręcimy. Natomiast mogę powiedzieć, że Minnesota była kręcona w Berlinie w Wansee, stworzyliśmy tam ulice Minnesoty. Natomiast szwalnię, moją ulubioną scenograficznie, ponieważ po raz czwarty robiłem szwalnię w filmie wojennym, i w „Liście Schindlera” i w „Pianiście” – to robiliśmy w Hamburgu w takich magazynach. […] Ale oczywiście to nie znaczy, że znajdujemy fantastyczne miejsce, przychodzimy i kręcimy. To są miejsca, które mają potencjał i dopiero duża praca naszej scenograficznej, fantastycznej, międzynarodowej ekipy pozwoliła przekonać widza, że to jest naprawdę Minnesota.
Starski zapytany, jak znajduje tak wspaniałą ekipę, która spełnia jego wizje mówił: - Dzisiaj realizuję mniej filmów, ale w momencie kiedy zaczynałem pracę z Andrzejem Wajdą to założenie miałem takie, że robiliśmy tych filmów mnóstwo, że przy każdym filmie chciałbym znaleźć jedną, dwie osoby do których chciałbym powrócić. Jakoś tak wyszło, że stworzyła się taka drużyna, ale to też jest tak, że w trakcie pracy pojawiają się nowi ludzie np. malarze - fenomenalnych ludzi znalazłem w Anglii. Ja nie mówię teraz w kategorii artystów o nas scenografach. Ale moi angielscy malarze to są prawdziwi artyści. Pracuję z nimi bardzo chętnie. Nalegałem, żebyśmy przy tym filmie również z nimi pracowali. Sprowadziłem ich do Jordanii, na Kubę, ale kiedy mieliśmy mieć zdjęcia w Berlinie, to usłyszałem od producenta: Allan, słuchaj, tutaj w Kolonii mamy świetnych malarzy. Teraz, już po pracy z nimi wiem, że mam kolejną świetną ekipę w Kolonii.
Scenograf może zmienić jedno miejsce w całkiem inne i przekonać nas, żebyśmy w to uwierzyli. - Ja czasem nie lubię zdradzać sekretów, które się kryją za scenografią filmu, bo to odejmuje czar filmowi – kontynuował Starski. - Nie wszystko wam powiem. Nie wszystko, co w tym filmie wygląda jak prawda jest prawdą, prawdą miejsca w którym kręcimy. Natomiast mogę powiedzieć, że Minnesota była kręcona w Berlinie w Wansee, stworzyliśmy tam ulice Minnesoty. Natomiast szwalnię, moją ulubioną scenograficznie, ponieważ po raz czwarty robiłem szwalnię w filmie wojennym, i w „Liście Schindlera” i w „Pianiście” – to robiliśmy w Hamburgu w takich magazynach. […] Ale oczywiście to nie znaczy, że znajdujemy fantastyczne miejsce, przychodzimy i kręcimy. To są miejsca, które mają potencjał i dopiero duża praca naszej scenograficznej, fantastycznej, międzynarodowej ekipy pozwoliła przekonać widza, że to jest naprawdę Minnesota.
Starski zapytany, jak znajduje tak wspaniałą ekipę, która spełnia jego wizje mówił: - Dzisiaj realizuję mniej filmów, ale w momencie kiedy zaczynałem pracę z Andrzejem Wajdą to założenie miałem takie, że robiliśmy tych filmów mnóstwo, że przy każdym filmie chciałbym znaleźć jedną, dwie osoby do których chciałbym powrócić. Jakoś tak wyszło, że stworzyła się taka drużyna, ale to też jest tak, że w trakcie pracy pojawiają się nowi ludzie np. malarze - fenomenalnych ludzi znalazłem w Anglii. Ja nie mówię teraz w kategorii artystów o nas scenografach. Ale moi angielscy malarze to są prawdziwi artyści. Pracuję z nimi bardzo chętnie. Nalegałem, żebyśmy przy tym filmie również z nimi pracowali. Sprowadziłem ich do Jordanii, na Kubę, ale kiedy mieliśmy mieć zdjęcia w Berlinie, to usłyszałem od producenta: Allan, słuchaj, tutaj w Kolonii mamy świetnych malarzy. Teraz, już po pracy z nimi wiem, że mam kolejną świetną ekipę w Kolonii.
Albert Kiciński
SFP
Ostatnia aktualizacja: 24.11.2014
fot. SFP
"Nasza klątwa" - sukces w Tallinie
Camerimage: Tam gdzie jest miłość, tam pojawiają się dzieci
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024