Zostało więc sprzedanych aż 142,525 biletów. Film z nominowanymi do Orłów Bartłomiejem Topą, Arkadiuszem Jakubikiem i Izabelą Kuną obejrzało po 10 dniach łącznie 453 tysięcy widzów. To już teraz czyni „Drogówkę” najpopularniejszym filmem Smarzowskiego w jego karierze. Czy jest szansa na przekroczenie milionowej frekwencji? Jeśli w przypadku „Drogówki” spadki frekwencji wciąż będą tak niskie, okaże się to możliwe. Film „W ciemności” Agnieszki Holland, który łącznie obejrzało prawie 1,2 miliona widzów w analogicznym czasie miał widownię na poziomie 328 tysięcy osób.
Kadr z filmu "Drogówka", fot. Next Film.
Nadal dobrze sprawuje się w polskich kinach "Zambezia". Południowoafrykańska animacja zanotowała w weekend 8-10 lutego symboliczny spadek widowni, przyciągając 71,251 widzów. W sumie na koncie tego filmu jest już 205 tysięcy osób. Inny tegoroczny film dla młodych, najpoważniejszy kandydat do tegorocznego Oscara w kategorii najlepszy film animowany, „Ralph Demolka” w analogicznym czasie miał 179 tysięcy widzów. W ten weekend disnejowską produkcję obejrzało jeszcze 23,281 widzów – w sumie 327 tysięcy.
Jedyną premierą, która w ubiegły weekend przyzwoicie zadebiutowała jest „Poradnik pozytywnego myślenia” Davida O. Russella. Film z nominowanymi do Oscara Bradleyem Cooperem, Jennifer Lawrence i Robertem De Niro obejrzało w ciągu 3-dniowego otwarcia 69,595 osób przy niezłej średniej widzów kopię – 773. Komediodramat powinien stać się najczęściej wybieranym filmem w nadchodzące Walentynki.
Wciąż duże ilości widzów przychodzi katastroficzny film "Niemożliwe". Obraz z Naomi Watts i Ewanem McGregorem obejrzało w weekend 51,024 osób. W sumie, po 3 tygodniach wyświetlania – 355 tysięcy osób, co czyni ten film jak na razie najpopularniejszą premierę roku spośród filmów zagranicznych. To zresztą świadczy nienajlepiej o postawie tych filmów w bieżącym sezonie, w przeciwieństwie do produkcji polskich.
Na piątym miejscu zadebiutował polski melodramat "Nieulotne" Jacka Borcucha. Film z Jakubem Gierszałem i Magdaleną Berus nie stanie się przebojem polskich kin. W weekend otwarcia miał zaledwie 27,067 widzów. Dla porównania - wcześniejszy film reżysera, „Wszystko, co kocham” z 2010 roku obejrzało w pierwszy weekend 40 tysięcy widzów, a w sumie – 235 tysięcy. "Nieulotne" nie ma najmniejszych szans na uzyskanie takiego wyniku.
Następna premiera, komedia pełna gwiazd (Halle Berry, Hugh Jackman, Uma Thurman, Naomi Watts, Kate Winslet, Emma Stone) "Movie 43" przyciągnęła na starcie 21,508 osób. To przeciętny wynik, jednak film sprzedaje się fatalnie również w Stanach Zjednoczonych, gdzie zarobił łącznie 8,5 milionów dolarów.
Tymczasem na ósmym miejscu, powoli się żegna z zestawieniem Box Office „Django” Quentina Tarantino. Spaghetti western obejrzało jeszcze 20,087 osób, w sumie rezultat nieco poniżej oczekiwań – 354 tysięcy widzów.
Ostatnią premierą, która znalazła się w czołowej dziesiątce, jest film fantasy "Hansel i Gretel: Łowcy czarownic". Film z Jeremy Rennerem i Gemmą Arterton przyciąga jednak skromną widownię – w weekend otwarcia tylko 19,200 widzów.
W czołówce nie znalazło się miejsce dla nominowanego w pięciu kategoriach do Oscara dramatu wojennego "Wróg numer jeden" Kathryn Bigelow. Film z Jessicą Chastain obejrzało jedynie 16,405 osób.
W kinach pojawił się jeszcze niezależny dramat „Post tenebras lux”, który obejrzało 810 osób.
Łączna frekwencja w kinach wyniosła 564,980 osób. Widownia w lutym tego roku poprawia się względem stycznia, mimo że to miesiąc otwierający przyzwyczaił nas do najwyższych miesięcznych i tygodniowych notowań.
W tym tygodniu do kin wchodzą: polski film historyczny „Tajemnica Westerplatte”; kolejna część słynnej serii z Bruce’m Willisem – „Szklana pułapka 5”; film fantasy „Piękne istoty”; polska komedia twórców kabaretu Limo – „Swing”; francusko-niemiecka komedia „Zamieszkajmy razem”.