PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Już od ósmej rano przed główną salą projekcyjną ustawiały się kolejki: premierę miał film "Bella addormentata" Marka Bellocchio, o którym włoska prasa już wiele pisała. To produkcja, która budzi tu ogromne zainteresowanie nie tylko ze względu na nazwisko autora czy ustalonej już na 7 września daty wejścia do kin.

To, co Włochów porusza najbardziej, to temat. Bellocchio wziął bowiem na warsztat jedną z ostatnio głośniejszych i bardziej kontrowersyjnych spraw, która wstrząsnęła krajem i wzbudziła ogromną publiczna debatę. W 2009 roku nazwisko Eluany Englaro było na ustach wszystkich. Pozostająca od 17. lat w stanie wegetatywnym, sztucznie podtrzymywana przy życiu kobieta, decyzją rodziny przestała być karmiona, co oznaczało wyrok śmierci. Ta decyzja wywołała szok, stając się zaczątkiem zaognionych dyskusji.


"La Bella addormentata", fot. Biennale

Bellocchio konstruuje film, rozwijając kilka fikcyjnych wątków, toczących się równolegle z powolnym odchodzeniem Eluany, ale niezależnie od niego. Polityk rządzącej partii (Toni Servillo) pragnie pozostać w zgodzie z własnym sumieniem i w głosowaniu nad zmianą prawa (na takie, które uniemożliwiłoby tego rodzaju decyzję) zgłosić zdanie niezgodne z partyjną linią. Jego wierząca córka (Alba Rohrwacher) poznaje mężczyznę zza ideologicznej barykady, który jednocześnie okazuje się tym jedynym. Matka (Isabelle Huppert) od lat będącej w śpiączce młodej dziewczyny przeżywa zasłyszaną w mediach historię Eluany jak własną, a ukojenie znajduje w wycieńczającej modlitwie i wierze. Piękna narkomanka (Maya Sansa) w wyniku próby samobójczej trafia do szpitala, gdzie wzbudza poczucie misji w młodym lekarzu. Wiara lub jej brak, konieczność opowiedzenia się za którymś ze skrajnych światopoglądów, między którymi brak dialogu, to temat przewodni i autorska refleksja reżysera.

Choć o Eluanie mówiono także w Polsce, polityczny i społeczny kontekst filmu nie jest dla nas tak oczywisty jak dla Włochów. Ale nie to przeszkadza w odbiorze filmu. Bellocchio opowiada o trudnej sztuce wyboru, sam jednak widzowi go nie pozostawia. Poprzez konkretne zabiegi, także wykorzystanie wzniosłej muzyki i instrumentalne podejście do religijnych wizerunków narzuca swoją opinię. W kontekście tematu taka strategia nie wydaje mi się na miejscu.


La cinquième saison”, fot. Biennale

Kolejnym po "Spring Breakers", choć znacznie skromniejszym, objawieniem konkursu był belgijski „La cinquième saisonPetera Brosensa i Jessiki Woodworth. Osadzony w małej, rolniczej wiosce film śledzi losy jej mieszkańców, którzy w wyniku tajemniczej plagi nieurodzaju przechodzą powolną, przerażającą transformację. Nie, nie zapuszczają paznokci i nie wyrastają im kły czy sierść. To, co się zmienia, to psychika. Sielskie, przyjazne miasteczko przemienia się powoli w oazę paranoi, nienawiści i zobojętnienia; znika wzajemne zaufanie, zamiast niego narasta wrogość. Bezrefleksyjna potrzeba stadnej jedności, znalezienia kozła ofiarnego owocuje ostracyzmem wobec jedynego przyjezdnego. To film o współczesnym polowaniu na czarownice, dużo bardziej skupiający się jednak na procesach, które prowadza do powstania sytuacji, niż na samym finale.

Brosensowi i Woodworth udało się stworzyć film z tajemnicą, stawiający wiele niewygodnych pytań, pozostawiający po sobie smak popiołu w ustach i gęsią skórkę. Mimo możliwości, jakie daje scenariusz, w żadnym momencie nie skręcają w stronę horroru czy thrillera. To subtelna, przejmująca opowieść o mechanizmach stadnych, o upadku cywilizacji i pierwotnych instynktach, które pudrujemy na co dzień, ale które w momentach ostatecznych wracają na światło dzienne. Autorem zdjęć jest Hans Bruch jr, którego można kojarzyć z „Błękitnego ptaka”, pokazywanego na tegorocznych Nowych Horyzontach. To, czego udało mu się dokonać, trudno ubrać w słowa, tak bardzo przeszywające są kolejne kadry, kompozycje, kolory. Wizualnie „La cinquième saison” łączy w wysmakowanej proporcji tradycję malarstwa flamandzkiego z wyobraźnią naznaczoną baśniowym okrucieństwem, niczym z braci Grimm. Szemrzące konary chylących się ku upadkowi drzew, blade jak pergamin twarze umierających za życia ludzi, przeszywające spojrzenie nagle lądującej przed kamerą sowy, muchy duszące się w brudnym kieliszku po winie. „La cinquième saison” to obraz małej sielanki, która gnije i rozpada się na naszych oczach, namalowany przez niezwykle wrażliwych, rozumiejących wyjątkowy związek piękna, bólu i absurdu, twórców.


Anna Tatarska
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  6.09.2012
Zobacz również
Festiwal Filmowy Integracja Ty i Ja w Kinie Praha
„Roman Polański. Aktor. Reżyser” na festiwalu w Toronto
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll