PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Joanna Orleańska i Łukasz Simlat opowiadają o swoich bohaterach i pracy na planie filmu "Zbliżenia", najnowszego dzieła Magdaleny Piekorz.

Główna bohaterka filmu Marta ma 37 lat. Jest artystką, żoną i córką. Bez przerwy odzywający się sygnał telefonu: "Martusiu odbierz tu mama!" nie pozwala jej czuć się swobodnie nawet w najbardziej intymnych chwilach. Lata, które spędziła z matką pod jednym dachem i ich bliska relacja, sprawiają, że nie potrafi rozpocząć życia na własny rachunek. Mimo, że prawie każda wizyta u mamy kończy się awanturą, Marta wciąż wraca. Kobiety nie umieją bez siebie żyć, dłuższa rozłąka jest dla nich cierpieniem. Tej sytuacji próbuje sprostać Jacek, który chce stworzyć z Martą prawdziwy dom… O swoich postaciach opowiadają aktorzy:


"Zbliżenia", fot. Adam Golec / STUDIO FILMOWE TOR

Łukasz Simlat: W filmie Magdy Piekorz gram Jacka, męża Marty, postaci w którą wciela się Joasia Orleańska. To jest taki trójkąt wzajemnych zależności trójki głównych bohaterów: Marty, jej matki (gra ją Ewa Wiśniewska) i Jacka.

Joanna Orleańska: Jacek żeniąc się z Martą wchodzi w jej świat, którego większą część wypełnia matka, z którą jego żona jest bardzo silnie związana - dodaje Orleańska. - Marta spotyka w Jacku ideał mężczyzny, który bardzo ją kocha i wierzy, że to małżeństwo ma szansę spełnienia pomimo silnej więzi między Martą i jej matką.

"Zbliżenia", fot. Adam Golec / STUDIO FILMOWE TOR

ŁS: Dla mnie najtrudniejsze w pracy nad postacią Jacka było zrezygnowanie z mojego prywatnego - Łukasza Simlata - myślenia i reagowania. Pewnie o wiele wcześniej niż Jacek, podjąłbym radykalną decyzję i postawił na swoim. Przez swój wyuczony sposób rozwiązywania problemów, zapominamy o najprostszych rozwiązaniach. W tej gonitwie, natłoku rzeczy, które mamy do zrobienia, kiedy chcemy załatwić coś szybko - robimy to często w sposób zbyt radykalny. Pracując nad tym bohaterem, uświadomiłem sobie, że wiele rzeczy można zrobić inaczej, nie zawsze trzeba załatwiać sprawy "biegnąc". Można też, tak jak Jacek - usiąść, pomyśleć i dojść do wniosku, że warto pójść zupełnie inną drogą. Mam nadzieję, że ta świadomość zostanie we mnie i oby trwała.

JO: Mam szczęście do partnerów. Prywatnie mam fajnego męża i zawodowo też tak jakoś się dzieje, że trafiam na fajnych mężów - bardzo interesujące męskie osobowości. Łukasza Simlata obserwuję od jakiegoś czasu, to jeden z najciekawszych aktorów średniego pokolenia. Ma bardzo duży wachlarz  możliwości od komediowych do dramatycznych i dużą wrażliwość. W "Zbliżeniach"  został obsadzony trochę na przekór swojemu temperamentowi. Prywatnie reaguje dość emocjonalnie, w przeciwieństwie do swojego bohatera Jacka, który jest w zasadzie męskim ideałem, skałą i opoką na której kobieta może się oprzeć. To spore aktorskie wyzwanie.


"Zbliżenia", fot. Adam Golec / STUDIO FILMOWE TOR

ŁS: Każdy film to nowa przygoda, którą się zaczyna od zera. Najpierw jest scenariusz, ogólna charakterystyka postaci, a potem reżyser zaprasza aktorów do swojego świata. Magda była bardzo dobrze przygotowana do pracy na planie, doskonale wiedziała, jak jej bohaterowie powinni ze sobą funkcjonować, w bardzo przemyślany i esencjonalny sposób zaprosiła do tego swojego świata aktorów. Nie ma tutaj formalnych zabiegów, wszystko oparte jest na subtelnościach, niuansach. Czasem im mniej się zagra, tym jest lepiej i mocniej. Mam wrażenie, że niektóre sceny są wręcz paradokumentalne, co jest także zasługą Marcina Koszałki. Praca na planie zawsze zaskakuje. Czytając scenariusz, tworzymy sobie jakieś wyobrażenia postaci, które są potem konfrontowane z wizją reżysera, operatora i innych aktorów już podczas zdjęć.Wchodząc na plan i spotykając tam aktora lub aktorkę, któremu partneruję, wychodzę z założenia, że trzeba tego drugiego człowieka pokochać miłością czystą, starać się go poczuć. Trzeba wiedzieć, że można na tę drugą osobę  liczyć i dać jej odczuć, że ona też może liczyć na mnie. Trzeba sobie po prostu umieć spojrzeć w oczy i tyle. Tak jest tym razem z Joasią. I mam wrażenie, że to wszystko jest odwzajemnione. Ciekawie jest, kiedy spotykają się na planie osoby, które w zupełnie inny sposób myślą o scenariuszu, wtedy razem musimy wypracować wspólną wizję. Czasem naginamy swoje wyobrażenia, szukamy nowych elementów naszych bohaterów, sytuacji, relacji, które pominęliśmy w tym wstępnym wyobrażeniu, które zrodziło się po przeczytaniu scenariusza. Dopiero przy zderzeniu aktorów, reżysera i operatora na planie okazuje się, że można wiele rzeczy zrobić inaczej. Szukamy niuansów – na tym też polega magia pracy na planie filmowym. Cały ten film zbudowany jest na niuansach.

JO: Magda jest reżyserką, która od lat robi swoje autorskie kino, dokładnie wie czego chce i jak jej film ma wyglądać. Także ten scenariusz jest tak skonstruowany, że na planie nie ma już zbyt wielu poszukiwań, wszyscy dokładnie wiedzą co mają robić. Jest to precyzyjnie napisana historia, której tu na planie odsłaniamy pewne elementy, ale dopiero w widzu złożą się one w pełen obraz.


Na planie filmu "Zbliżenia", fot. Adam Golec / STUDIO FILMOWE TOR

Magdalena Piekorz wyreżyserowała film na podstawie scenariusza, który napisała wspólnie z Wojciechem Kuczokiem. Film produkuje Studio Filmowe TOR we współpracy z FSF Ingenium i przy współfinansowaniu Urzędu Miasta Katowice oraz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

DR
i-film
Ostatnia aktualizacja:  29.10.2013
Zobacz również
[wideo] To jest film o człowieku niefilmowym
[wideo] Zbigniew Religa niczym pilot myśliwca
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll