PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Anita Piotrowska
  10.07.2012
Żywotność kina izraelskiego nie przestaje mnie zadziwiać. Sporą jego dawkę zaprezentowały niedawno w Krakowie aż trzy festiwale. Najpierw Off Plus Camera pokazała najnowsze filmy fabularne. Potem był Krakowski Festiwal Filmowy, gdzie najsilniejszą reprezentację miały dokumenty właśnie z Izraela. Wreszcie zakończony niedawno Festiwal Kultury Żydowskiej przedstawił pasjonujący cykl wykładów filozoficzno-filmowych, w których Maciej Stroiński rozszyfrowywał filmy izraelskie ostatnich lat według judaistycznego klucza.

Na szczęście, nie trzeba mieszkać w Krakowie, by poznać ten fenomen. Telewizja Ale Kino! jest w tym względzie niezastąpiona (pokazywała chociażby „Drzewo cytrynowe”, „Bańkę mydlaną”, w tym miesiącu kilkakrotnie wyemituje "Dług"). Na kanale Cinemax już wkrótce nieznany z naszych kin świetny „Przypis”Josepha Cedara, który konkurował w walce o tegorocznego Oscara z irańskim „Rozstaniem” i polskim „W ciemności”. A w najbliższy czwartek w TVP Kultura będzie można zobaczyć "Ajami" Yarona Shani i Scandara Copti - film niezwykły już przez sam fakt, że za kamerą stanęli ramię w ramię izraelski Żyd i izraelski Arab (gwoli ścisłości - chrześcijanin). Wyjątkowość "Ajami" nie ogranicza się do kunsztownej formy opowiadania: wielowątkowej, achronologicznej, a zarazem tak wiarygodnej i płynnej, że przereklamowany duet z Meksyku Iñárritu/Arriaga specjalizujący się w podobnie zapętlonej narracji mógłby się od Izraelczyków wiele nauczyć. Największą jednak siłą filmu o wielokulturowej dzielnicy z Jafy jest pokazanie w przysłowiowej kropli wody dramatu narodowo podzielonego kraju, w którym na dobrą sprawę dałoby się żyć - robiąc wspólne interesy, zawierając mieszane małżeństwa czy walcząc z narkotykową mafią zagrażającą dzieciakom bez względu na etniczną przynależność. Ale nic z tego, konflikty wiszą tu w powietrzu. Izraelscy Żydzi kontra izraelscy Arabowie, arabscy muzułmanie kontra arabscy chrześcijanie, Arabowie kontra Beduini. I jeszcze w tle oddzieleni murem Palestyńczycy czy zamknięci w swoich nowych „sztetlach” żydowscy ortodoksi. Najważniejsze, że Shani i Copti w debiutanckim i w pełni autorskim "Ajami" opowiadają nie o tym, kto ma rację, ale o tym, jak trudno jest się od siebie różnić.


Kadr z filmu "Ajami", fot. Against Gravity
       
Czy trzeba aż dwóch reżyserów należących do różnych „plemion”, by w sposób tak bezstronny, a zarazem emocjonalnie zaangażowany przedstawić te wszystkie wielopoziomowe napięcia i uprzedzenia? Czy coś takiego, zachowując proporcje i realia, byłoby możliwe w polskim kinie? Czyli zna ktoś parę  twórców podzielonych światopoglądowo, należących do różnych środowisk, która wespół w zespół byłaby gotowa zrobić film o tym, co nas dzieli i różni? Może Ewa Stankiewicz i Artur Żmijewski?! Nawet śmiało popuszczając wodze fantazji trudno coś takiego sobie wyobrazić.  Nawet w kinie, niestety. 


Anita Piotrowska
Portalfilmowy.pl
Zobacz również
Box Office. Epoka lodowcowa w kinach
Box Office. Na dzień przed szturmem kin…
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll