Kazimierz nad Wisłą. Zajazd Piastowski. Deja vu! Olbrychski mieszka gdzieś na górze…Wszystko jest powtarzalne. Już było.
Jakieś pierwsze wspomnienia... Spichlerze, nocleg i spacer w pięknym wąwozie... Tylko umęczenie, nie lubię spacerów... Krzaki, zielono, podobno pięknie... Rynek. Dom Architekta w opowieści Mietka Jahody. Jahoda z fajką, interesująco zamyślony obserwuje dziewczyny: ekspedientki, pielęgniarki i tym podobne z dużymi cyckami. Też panie z towarzystwa bez cycków. Komuna sublimowała takie postacie w tzw. Domach Pracy Twórczej... Stryjek Marka Kondrata... elegancki, też interesujący... przez tydzień. Po tym pije przez dwa dni i wpada do salonu Domu Pracy Twórczej, obrzucając wyzwiskami panie z towarzystwa. Szok.
Kazimierz nad Wisłą w dniach festiwalu Dwa Brzegi. Fot. T. Stokowski/Dwa Brzegi
Wygrywam pobyt weekendowy w nowootwartym hotelu „Król Kazimierz”. Kąpiele w basenie, sauna i very exclusive pobyt w Spa z kwiatami róż i przezroczystą zasłoną w łazience, za którą można obserwować biorącą prysznic partnerkę…
Festiwal Dwa Brzegi. Również dni autorskie w Empiku. Mam sukces frekwencyjny i estradowy. Gdy dochodzi do podpisywania "Stolika", są tylko trzy egzemplarze, może cztery czy pięć... Tak było w zeszłym roku, w tym... nie wiem. Jak będzie z „Rokiem Osła”? Straciłem na popularności...
Na otwarcie festiwalu Grażyna Torbicka zapowiada rewelacje z Cannes „Chłopiec na rowerze”. Wychodziłem dwa razy...
Wieczorem koncert w Janowcu. Leje jak z cebra. Śpiewa Argentyńczyk, Daniel Melingo. Widzowie trzymają w rękach parasole. Nie mogą klaskać. Śpiewak na estradzie daje z siebie wszystko. Jakaś wykreowana piętrowo interpretacja tanga. Uprawia balet, śpiewając. Nikt nic nie rozumie. Wystarczyło podać po polsku w jednym zdaniu, o czym to jest. Zrozumieli tylko "Adios".
Nie ma gdzie się schować. Uciekamy na zaplecze baru. Młoda fertyczna blondynka, optymizm i radość w oczach i ruchach. Szefowa mówi ostrzegająco: „to moja synowa”.
- Istnieją przecież rozwody – mówię.
Moja towarzyszka w tym czasie rozmawia z właścicielem baru o interesach. Właściwie w Polsce nic się nie opłaci. On ma wszystko: knajpę, bar w Janowcu, sklep, piekarnię i produkcję papieru toaletowego. Lepiej włożyć na procent do banku i jechać na lodowiec. Na narty, nawet latem.
Jak to się prowincja rozbestwiła! Na lodowiec!
Brniemy w błocie na bankiet do stodoły. Tam towarzystwo telewizyjne i lokalne juz dawno przy stołach. Bryluje ówczesny dyrektorek produkcji TV, nijaki H. Po wódce i do autobusu. Brniemy drogą pełną błota, ale za mną samochód, którego nie przepuszczam, choć trąbi nieustannie. Oświetla mi drogę. Idę środkiem drogi nieczuły na trąbienie.
Po koncercie w prasie lokalnej cytują Myśliwskiego: "W tangu o wszystkim się zapomina". Spec?
Następnego dnia spektakl na dwóch aktorów i zespół muzyczny MoCarta. Świetny Zamachowski. Torbicka mówi w wywiadzie, że "ludność wspiera nas duchowo”.
Powrót do Warszawy w słońcu. Torbicka na drugi festiwal do Wenecji.
W tym roku powtórka z Festiwalu „Dwa Brzegi”
I w przyszłym.
I w następnym.
Do końca życia, mojego… i Torbickiej.