Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Familijna kinematografia światowa (nie tylko animowana), jest zdominowana przez tatusiów po przejściach i niejednym rozwodzie.
Ojciec był w życiu wielu twórców nieobecny (dosłownie). W związku z tym trudno im było zbudować relacje rodzinne z kobietami i w rezultacie panowie wolą pisać historie opisujące bliskie im dylematy samotnego ojcostwa, niż szukać prawdy o ciekawych relacjach między dzieckiem, a matką.
Kadr z filmu "Król Lew", fot. Forum Film
Od czasów Pinokia było widoczne, że samotne ojcostwo jest świetnym pretekstem do budowania konfliktu między bohaterami. Bohater-półsierotka budzi ciepłe uczucia, a konflikt między nim a rodzicem, lub otoczeniem, napędza fabułę i stymuluje jego przemianę. Widzowie - zasiadający na widowni weekendowi ojcowie i ich pociechy, mogą się łatwo z nim utożsamić, co z kolei przekłada się na wyniki box-office’ów.
Można zaryzykować cyniczną hipotezę, że poza wszystkim, taniej jest animować jednego rodzica (czasami wręcz ograniczonego do dolnej połowy), niż parę. Łatwiej i czyściej jest również nakreślić oś konfliktu pomiędzy dzieckiem i jednym rodzicem, niż rozbijać ją między dwójkę, albo jednego z rodziców pozostawiać w cieniu. Skoro nie można się go pozbyć, to i tak się go wysyła gdzieś do biura i ewentualnie umieszcza po drugiej stronie telefonicznej słuchawki.
Schematy relacji między dzieckiem a rodzicem są różne, w zależności od płci.
Buntujący się chłopiec, wychowywany przez samotnego ojca (albo dziewczynka będąca pod opieką matki), na drodze do samodzielności ma pretekst do ryzykownych zachowań (które napędzają akcję) Musi przecież udowodnić tacie i samemu sobie, że jest już dość dorosły i może się mierzyć z rodzicem. A przede wszystkim, że zasługuje na rodzicielski szacunek. “Król Lew", “Gdzie jest Nemo”, “Ratatuj”, czy ostatnia produkcja Pixara “Merida waleczna”, to tylko niektóre z tytułów, potwierdzających teorię. By dodać relacji więcej ciepłych emocji, ustawia się samotnego tatę w parze z córeczką Tu, w zależności od tego, czy tata jest bardziej, czy mniej zaborczy, pociecha się o niego troszczy, lub przeciwko niemu buntuje. (“Piorun”, “Piękna i Bestia”, “Jak ukraść księżyc”, “Hotel Transylvania”). Chłopiec natomiast, w relacji z matką, często przejmuje rolę opiekuna. To dlatego, że scenarzysta i reżyser (z reguły mężczyźni), mają jedną zapamiętaną wizję matki; wyidealizowaną, pachnącą domowym ciastem i wypraną pościelą.
"Gdzie jest Nemo", fot. Pixar
Wzruszającym filmem, jaki ostatnio oglądałam, będącym doskonałą ilustracją tej tezy jest niemiecka krótkometrażówka, “Malec i Bestia”, opowiadająca historię chłopca, który czule i odpowiedzialnie opiekuje się swoją matką, która po rozwodzie pogrąża sie w depresji i zamienia w potwora. Ten piękny film został laureatem nagrody “Cartoon d’Or”, na Cartoon Forum w Sopocie (2011) i jest do obejrzenia na stronie telewizji ZDF (www. tivi.de).
Wiem, że są wśród bohaterów familijnych animacji rodziny pełne i szczęśliwe (“Iniemamocni”, “Simpsonowie”, “The family guy”, "Rodzinka Robinsonów"), ale ich sposób funkcjonowania jest po pierwsze dramatycznie różny od przeciętnego, a po drugie, matki, mimo, że świadomie pełnią funkcję kapłanki domowego ogniska, są niezależne, silne i dużo bardziej “ogarnięte” i odpowiedzialne, niż ojcowie. To oznacza, że często muszą i tak poświęcić własne aspiracje dla dobra rodziny i praktycznie przejąć rolę swoich mężów. I schemat, w zasadzie, zostaje zachowany.
Ojciec był w życiu wielu twórców nieobecny (dosłownie). W związku z tym trudno im było zbudować relacje rodzinne z kobietami i w rezultacie panowie wolą pisać historie opisujące bliskie im dylematy samotnego ojcostwa, niż szukać prawdy o ciekawych relacjach między dzieckiem, a matką.
Kadr z filmu "Król Lew", fot. Forum Film
Od czasów Pinokia było widoczne, że samotne ojcostwo jest świetnym pretekstem do budowania konfliktu między bohaterami. Bohater-półsierotka budzi ciepłe uczucia, a konflikt między nim a rodzicem, lub otoczeniem, napędza fabułę i stymuluje jego przemianę. Widzowie - zasiadający na widowni weekendowi ojcowie i ich pociechy, mogą się łatwo z nim utożsamić, co z kolei przekłada się na wyniki box-office’ów.
Można zaryzykować cyniczną hipotezę, że poza wszystkim, taniej jest animować jednego rodzica (czasami wręcz ograniczonego do dolnej połowy), niż parę. Łatwiej i czyściej jest również nakreślić oś konfliktu pomiędzy dzieckiem i jednym rodzicem, niż rozbijać ją między dwójkę, albo jednego z rodziców pozostawiać w cieniu. Skoro nie można się go pozbyć, to i tak się go wysyła gdzieś do biura i ewentualnie umieszcza po drugiej stronie telefonicznej słuchawki.
Schematy relacji między dzieckiem a rodzicem są różne, w zależności od płci.
Buntujący się chłopiec, wychowywany przez samotnego ojca (albo dziewczynka będąca pod opieką matki), na drodze do samodzielności ma pretekst do ryzykownych zachowań (które napędzają akcję) Musi przecież udowodnić tacie i samemu sobie, że jest już dość dorosły i może się mierzyć z rodzicem. A przede wszystkim, że zasługuje na rodzicielski szacunek. “Król Lew", “Gdzie jest Nemo”, “Ratatuj”, czy ostatnia produkcja Pixara “Merida waleczna”, to tylko niektóre z tytułów, potwierdzających teorię. By dodać relacji więcej ciepłych emocji, ustawia się samotnego tatę w parze z córeczką Tu, w zależności od tego, czy tata jest bardziej, czy mniej zaborczy, pociecha się o niego troszczy, lub przeciwko niemu buntuje. (“Piorun”, “Piękna i Bestia”, “Jak ukraść księżyc”, “Hotel Transylvania”). Chłopiec natomiast, w relacji z matką, często przejmuje rolę opiekuna. To dlatego, że scenarzysta i reżyser (z reguły mężczyźni), mają jedną zapamiętaną wizję matki; wyidealizowaną, pachnącą domowym ciastem i wypraną pościelą.
"Gdzie jest Nemo", fot. Pixar
Wzruszającym filmem, jaki ostatnio oglądałam, będącym doskonałą ilustracją tej tezy jest niemiecka krótkometrażówka, “Malec i Bestia”, opowiadająca historię chłopca, który czule i odpowiedzialnie opiekuje się swoją matką, która po rozwodzie pogrąża sie w depresji i zamienia w potwora. Ten piękny film został laureatem nagrody “Cartoon d’Or”, na Cartoon Forum w Sopocie (2011) i jest do obejrzenia na stronie telewizji ZDF (www. tivi.de).
Wiem, że są wśród bohaterów familijnych animacji rodziny pełne i szczęśliwe (“Iniemamocni”, “Simpsonowie”, “The family guy”, "Rodzinka Robinsonów"), ale ich sposób funkcjonowania jest po pierwsze dramatycznie różny od przeciętnego, a po drugie, matki, mimo, że świadomie pełnią funkcję kapłanki domowego ogniska, są niezależne, silne i dużo bardziej “ogarnięte” i odpowiedzialne, niż ojcowie. To oznacza, że często muszą i tak poświęcić własne aspiracje dla dobra rodziny i praktycznie przejąć rolę swoich mężów. I schemat, w zasadzie, zostaje zachowany.
Agnieszka Sadurska
Portalfilmowy.pl
Box Office. Klęska pod Wiedniem.
Box Office. Uprowadzony Liam Neeson.
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024