Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Niezależnie od tego, jaki będzie werdykt hollywoodzkiej Akademii, Jean Dujardin i tak pozostanie najlepszym aktorem sezonu, zostawiając daleko w tyle i Brada Pitta, i Gary Oldmana, i nawet George’a Clooneya, z którymi rywalizuje o Oscara. Zwłaszcza że szanse wspomnianej trójki blakną wobec dotychczas zebranej przez Dujardina kolekcji – Złotego Globu za rolę w komedii, nagrody BAFTA czy aktorskiej nagrody w Cannes.
To wszystko sprawił "Artysta" – niezwykły film Michela Hazanaviciusa, który w chwili triumfu kina opartego na popisie technicznym i efektach specjalnych każe zwrócić się w stronę czasów, kiedy epokowy sukces techniczny – wynalazek kina dźwiękowego – doprowadził do zagłady prawdziwej sztuki: filmu niemego.
Kadr z filmu "Artysta", fot. Forum Film
Jaki jest w tym sukcesie "Artysty" udział Jeana Dujardina? Ogromny. Kiedy dzieło Hazanaviciusa miało swą premierę na festiwalu w Cannes, krytycy – zwłaszcza francuscy – potraktowali je jako szczególną ekstrawagancję, naśmiewając się i z filmu, i z jego twórców. Tymczasem właśnie dzięki kreacji Dujardina o filmie stało się głośno. Lecz trzeba było dopiero amerykańskiego sukcesu – i 10 nominacji do Oscara – by Francuzi zaczęli pisać o "Artyście" jak o skarbie narodowym.
A Dujardin, zbliżający się do czterdziestki komik i świeżo upieczony reżyser filmowy? On też „Artyście” zawdzięcza wszystko, choć ma w dorobku już ponad 30 innych ról filmowych. Pochodzi spod Paryża, miał przejąć prowadzoną przez rodziców firmę budowlaną, ale zamiast nadzorować stawianie budynków wolał opowiadać dowcipy w paryskich kabaretach i kawiarniach. Kiedy wygrał jeden z konkursów młodych talentów, w 1999 dostał angaż do telewizji, gdzie wraz z Alexandrą Lamy występował w serialu, który polscy widzowie znają jako "Kasia i Tomek". Serial utrzymał się na antenie cztery lata, dość długo, by Lamy i Dujardin pobrali się także poza kadrem.
W 2005 Dujardin zwrócił na siebie uwagę rolą w komedii "Surfer z Nicei", by rok później zachwycić kreacją agenta Huberta Bonisseura de La Bath w pastiszu kina sensacyjnego "OSS 117: Kair – miasto szpiegów". Film nakręcił Hazanavicius, dając upust swej pasji starym kinem – tym razem bawił się konwencją film szpiegowskiego w stylu Jamesa Bonda. Popularność, jaką przyniosła mu ta rola we Francji, postawiła Dujardina w rzędzie aktorów, którzy mogą oczekiwać kontraktu za milion euro za rolę. Ciekawe, ile zaproponuje mu Hollywood, gdzie "Artystę" uważa się za produkt czysto amerykański, choć w rzeczywistości Warner i Paramount tylko użyczyły Francuzom swoich ateliers.
To wszystko sprawił "Artysta" – niezwykły film Michela Hazanaviciusa, który w chwili triumfu kina opartego na popisie technicznym i efektach specjalnych każe zwrócić się w stronę czasów, kiedy epokowy sukces techniczny – wynalazek kina dźwiękowego – doprowadził do zagłady prawdziwej sztuki: filmu niemego.
Kadr z filmu "Artysta", fot. Forum Film
Jaki jest w tym sukcesie "Artysty" udział Jeana Dujardina? Ogromny. Kiedy dzieło Hazanaviciusa miało swą premierę na festiwalu w Cannes, krytycy – zwłaszcza francuscy – potraktowali je jako szczególną ekstrawagancję, naśmiewając się i z filmu, i z jego twórców. Tymczasem właśnie dzięki kreacji Dujardina o filmie stało się głośno. Lecz trzeba było dopiero amerykańskiego sukcesu – i 10 nominacji do Oscara – by Francuzi zaczęli pisać o "Artyście" jak o skarbie narodowym.
A Dujardin, zbliżający się do czterdziestki komik i świeżo upieczony reżyser filmowy? On też „Artyście” zawdzięcza wszystko, choć ma w dorobku już ponad 30 innych ról filmowych. Pochodzi spod Paryża, miał przejąć prowadzoną przez rodziców firmę budowlaną, ale zamiast nadzorować stawianie budynków wolał opowiadać dowcipy w paryskich kabaretach i kawiarniach. Kiedy wygrał jeden z konkursów młodych talentów, w 1999 dostał angaż do telewizji, gdzie wraz z Alexandrą Lamy występował w serialu, który polscy widzowie znają jako "Kasia i Tomek". Serial utrzymał się na antenie cztery lata, dość długo, by Lamy i Dujardin pobrali się także poza kadrem.
W 2005 Dujardin zwrócił na siebie uwagę rolą w komedii "Surfer z Nicei", by rok później zachwycić kreacją agenta Huberta Bonisseura de La Bath w pastiszu kina sensacyjnego "OSS 117: Kair – miasto szpiegów". Film nakręcił Hazanavicius, dając upust swej pasji starym kinem – tym razem bawił się konwencją film szpiegowskiego w stylu Jamesa Bonda. Popularność, jaką przyniosła mu ta rola we Francji, postawiła Dujardina w rzędzie aktorów, którzy mogą oczekiwać kontraktu za milion euro za rolę. Ciekawe, ile zaproponuje mu Hollywood, gdzie "Artystę" uważa się za produkt czysto amerykański, choć w rzeczywistości Warner i Paramount tylko użyczyły Francuzom swoich ateliers.
Konrad J. Zarębski
Ostatnia aktualizacja: 12.03.2012
Wielki powrót Muminków w 3D!
3D - szkodliwe czy nie?
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024