PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
- Wejście w inną epokę wymaga trochę innego myślenia. Próbowałam zrozumieć,  jak ludzie się czuli w tamtych czasach - mówi Katarzyna Klimkiewicz, reżyserka VI serii odcinków "Czasu honoru". 

Akcja najnowszego sezonu „Czasu honoru” toczy się w 1946 roku. W grupie przyjaciół z AK nie ma już Janka (Antoni Pawlicki), a pozostałych - Bronka (Maciej Zakościelny) i braci Michała (Jakub Wesołowski) i Władka (Jan Wieczorkowski) - los rzucił w różne strony. Jeden z nich jest w partyzantce, która nie złożyła broni, pozostali za granicą, w Wielkiej Brytanii i w Monachium. Żaden z nich nie godzi się ze status quo i próbuje dalej walczyć, co ma wpływ na losy najbliższych, w szczególności kobiet.


Magdalena Różczka jako Wanda Ryszkowska. Fot. TVP.

W obsadzie obok znanych z serialu aktorów pojawiają się odtwórcy nowych ról: Sonia Bohosiewicz, Michał Żurawski, Joanna Osyda, Wojciech Mecwaldowski, Bartłomiej Kasprzykowski i Jerzy Schejbal. Serial produkuje Michał Kwieciński i firma Akson Studio, autorami jego scenariusza są jak dotychczas Jarosław Sokół i Ewa Wencel, którzy pracują już nad VII sezonem „Czasu honoru”. Niewykluczone, że powrócą w nim do czasu Powstania Warszawskiego. Za reżyserię odpowiada Michał Rosa i Katarzyna Klimkiewicz, która debiutuje w serialu.

Z Katarzyną Klimkiewicz, zdobywczynią Wielkiego Jantaru za film "Zaślepiona" rozmawia Katarzyna Skorupska.

 
Portalfilmowy.pl: Jak wyglądało pani przejście od brytyjskiego filmu współczesnego do polskiego serialu historycznego?

Katarzyna Klimkiewicz:
Przy serialu mieliśmy strasznie duże tempo pracy i choć produkcja jest bardzo dobrze zorganizowana, to kręcenie 8-10 stron scenariusza dziennie wymaga bardzo dobrego przygotowania. Dla porównania podczas zdjęć w Anglii mieliśmy do zrealizowania 4 strony scenariusza dziennie, co i tak jest bardzo wyśrubowaną normą. Poza tym musiałam się nauczyć mnóstwa rzeczy.  Wejście w inną epokę wymaga trochę innego myślenia. Próbowałam zrozumieć,  jak ludzie się czuli w tamtych czasach. Oglądałam wiele kronik filmowych, podpatrywałam, jak się poruszali, jak mówili. Dużym wyzwaniem dla mnie były wszystkie sceny pirotechniczne, kompletnie dla mnie nowe. Na początku ich inscenizowanie przerażało mnie, z czasem poczułam się swobodnie i  sprawiały mi dużą frajdę.

PF: Czy miała pani jakieś oczekiwania wobec tej produkcji, jakiś swój własny zawodowy cel?


KK: Nie chciałam na siłę zaznaczać swojej obecności. To jest szósty sezon tego serialu, on ma swój klimat i bohaterów. To aktorzy, obecni tu od lat, są na pierwszym planie, a nie reżyser. Nie miałam chęci naginania scenariusza do swojej wizji. Zresztą on mi się podobał, starałam się połączyć wszystkie elementy. Może aktorki były zadowolone, że pojawił się też kobiecy punkt widzenia. W sytuacjach romantycznych czułam się swobodniej, wejście w męski świat wymagało wysiłku. W niektórych scenach stężenie testosteronu przekraczało dopuszczalne normy, ale jakoś musiałam sobie dać z tym radę.

PF: Trudno było się odnaleźć w tych wszystkich wątkach, ciągnących się od lat?

KK: Obejrzałam dokładnie wszystkie poprzednie odcinki, ale dodatkową komplikacją był fakt, że  i w tym sezonie jest mnóstwo splątanych wątków, które realizujemy wspólnie z Michałem Rosą. Musiałam bardzo pilnować przebiegu wszystkich zdarzeń, bo nie kręciliśmy po kolei i czasami naprawdę łatwo było się zgubić. W scenariuszu jest wiele tajemnic, niedopowiedzeń i trzeba uważać, kiedy widzowi można dać jakąś sugestię co do przyszłości, a kiedy zupełnie nie.

Jan Wieczorkowski jako Waldek w "Czasie honoru". Fot. TVP.
 
PF: Każdy odcinek realizowaliście wspólnie?


KK: Tak. Z powodu warunków produkcyjnych serial realizowany jest obiektami. Wszystkie sceny w szpitalu Marii i Otta, aresztu angielskiego czy pracowni architektonicznej, w której pracuje Lena były kręcone w tym samym obiekcie. To i wiele innych scen robił Michał Rosa. Ja natomiast miałam na przykład wszystkie sceny w obozie partyzantów. Starałam się koncentrować się na emocji każdej sceny: zrozumieć, co niesie dla bohaterów i tego się trzymać.

PF: Ma pani swoją ulubioną postać albo wątek?
 
KK: Zżyłam się z postaciami i aktorami, którzy się w tym sezonie pojawili po raz pierwszy tak jak ja. Weszliśmy w grupę ludzi, którzy już od pięciu lat pracują razem. Lubię wątek Emilki i Woźniaka, śmieszny i przerażający zarazem. Bardzo lubię Celinę. Myślę, że z głównych bohaterek jest mi najbliższa.

PF: Jakie ma pani dalsze plany filmowe?

 KK: Pracuję nad dwoma scenariuszami: własnym, osadzonym w średniowieczu i drugim, który jest adaptacją powieści z lat 80., którą  robię  z moim angielskim producentem. Przed zdjęciami do „Czasu honoru” skończyłam krótkometrażowy film w Chile, który kiedyś nazywał się „The Time Before”, a  teraz - "Wyspa". Zainicjowany przez duński festiwal, zrealizowany w Chile, został wsparty finansowo przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. Właśnie zaczyna swoje festiwalowe życie.  


Katarzyna Skorupska
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  25.08.2013
Zobacz również
Czwarty i piąty sezon "Mad Men" w TVP Kultura
Co nowego od września w TVP?
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll