PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
WYDARZENIA
  25.07.2012
Piotr Bernaś, autor głośnego filmu "Paparazzi", realizuje nowy dokument „Życie motyla”. Serwisowi Portalfilmowy.pl opowiada o walkach MMA, bohaterze nowego filmu i pytaniu, które sobie nieustannie zadaje.

Portal Filmowy: Twój film „Życie motyla” będzie porównywany do „Zapaśnika”. Czym się różni?

Piotr Bernaś: Dotyczy innej rzeczywistości. Film Aronovsky’ego opowiadał o cyrku, jakim jest wresting. Zawodnicy wprawdzie tracą w nim zdrowie i przechodzą podobny proces jak mój bohater, ale to jest jednak show, dużo aktorstwa w samej walce. W ”Życiu motyla” zajmuję się natomiast MMA, co czasami do złudzenia przypomina rzymską arenę czyli bardzo krwawe walki gladiatorów.

  kadr z filmu "Życie motyla" / fot. Studio Munka
PF: MMA jest bardzo popularne. Czy to jest sport?

PB: To jest sport, który w Polsce ogląda sześć milionów widzów. Mixed Marshal Arts - mieszane sztuki walki – to najmłodsza dyscyplina na świecie. Wszystkie istniejące sztuki walki zostały połączone w jedną i w rezultacie otrzymujemy walkę bez zasad. Nie wolno stosować paru chwytów takich jak wkładanie palców w oczy, w nozdrza, uderzenie z łokcia w tył głowy czy zakładanie dźwigni na małe stawy.
Wszystko zaczęło się w Japonii: pomysłodawcy zadali sobie pytanie, co się stanie, jeśli zetniemy zawodnika sumo z bokserem albo boksera z karateką. Słowem - co się stanie, gdy zderzymy ciężarówkę z samochodem osobowym. To było widowisko, które miało nasycić ciekawość, później elementy różnych dziedzin zaczęły się łączyć i powstał zuniformizowany styl. Bardzo widowiskowy, dlatego że przypomina bójkę uliczną. Wygląda to tak,  jakby dwóch facetów dorwało się na ulicy i za wszelką cenę, wszystkimi możliwymi chwytami, chciało się zatłuc. Ale ponieważ MMA zostało uznane za sport, trafiło do liceów, na zajęcia pozalekcyjne. Jak młodzież słyszy tę nazwę, to dokładnie wie, o co chodzi.

  kadr z filmu "Życie motyla" / fot. Studio Munka

PF: Użyłeś porównania do gladiatorów ze starożytnego Rzymu. Czy to znaczy, że na ringu wszystko się może zdarzyć, zawodnicy mogą umrzeć?

PB: Wypadki nie są do końca rejestrowane, sporo jest takich filmików na Youtube’ie, które pokazują śmierci zawodników na ringu albo potworne kontuzje. Wydaje mi się, że ta dyscyplina się cywilizuje, że ona staje się mniej agresywna, ale to jest wszystko kwestia pieniędzy. W Polsce KSW (najważniejsza federacja organizująca walki w stylu MMA) bardziej przypomina sport, ale amerykańskie UFC jest chyba dużo bardziej brutalne. Tam do niedawna walczyło się gołymi pięściami, nie stosowało się  żadnych ochraniaczy, a więc efekt takiego uderzenia też był dużo gorszy.

Zawodnicy, którzy walczą w MMA marzą o takiej czystej walce, która odbywałaby się w podziemiu i przypominałaby realne starcie. Warto pamiętać, że to jest specyficzne środowisko, ale i o tym, że do tej dyscypliny pielgrzymują rzesze młodych ludzi.

  kadr z filmu "Życie motyla" / fot. Studio Munka
PF: Co ich pociąga?

PB: Wielu młodych ludzi jest wychowanych na kulcie siły, pięści, więc to im imponuje. Zawodnicy, którzy mają po trzydzieści parę lat wychowali się na filmach typu "Rocky", na Seagalu, Van Demme’ie, wojownikach ninja, i mistrzach karate. Obecna młodzież wzoruje na  fighterach, którzy są  pokazywani w telewizji Polsat. Mają różne motywacje: zdarzają się chłopcy i dziewczęta, którzy uciekają z patologicznych rodzin i dla nich to jest szansa na szybkie pieniądze i na sławę.  O tym nie można zapominać, że MMA przynosi popularność.

  kadr z filmu "Życie motyla" / fot. Studio Munka

PF: Kim jest Twój bohater?

PB: Jest weteranem walk, ma 34 lata i przebyte wszystkie możliwe kontuzje. I ponosi ich wszystkie konsekwencje. Mimo to całe jego życie wypełnia trening, bo przygotowuje się do najważniejszej walki. Obserwujemy jego koleje losu i walkę, którą w końcu stacza.

  kadr z filmu "Życie motyla" / fot. Studio Munka
PF: Opowiedz o nim.

PB: Marcin „Różal” Różalski
to utytułowany zawodnik, który ma swoją przeszłość ugruntowaną w formule K1. Pokazuję jego determinację do ćwiczenia, wbrew mozołowi. Chcę w filmie zapytać o cenę jego wyboru i o to, z czym na koniec zostaje.

PF: Co sprawia, że zajmujesz się takimi tematami? Wcześniej Paparazzi, teraz MMA.

PB: Zaczęło się od zdziwienia. Przypadkiem znalazłem się na walkach MMA. Wysłała mnie tam redakcja, w której pracowałem wtedy jako fotoreporter. Nie wiedziałem, co to jest i nagle się  widzę krew tryskającą, szalejącą publiczność. Zdziwiło mnie, że jest coś takiego, czego nie znałem. Chciałem zrozumieć, co w nas jest takiego, że chcemy to oglądać?

  kadr z filmu "Życie motyla" / fot. Studio Munka
Film powstaje w Studiu Munka, działającym przy Stowarzyszeniu Filmowców Polskich.
Katarzyna Skorupska
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja:  24.07.2012
Zobacz również
Zielony Jazdów - drugi weekend
Wenecja: Katarzyna Smutniak poprowadzi festiwalowe ceremonie
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll