Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
W dziale dvd/blu-ray Portalu Filmowego pojawiły się recenzje najnowszych hitów. W tym tygodniu polecamy przede wszystkim teksty o "Śmiertelnej głębi", "Elenie", "Piratach" i "Martha Marcy May Marlene".
"Martha Marcy May Marlene", fot. Imperial-Cinepix
Rekiny bywają niebezpieczne, a media co jakiś czas donoszą o drastycznych wypadkach z ich udziałem, ale kultowy film Stevena Spielberga do tego stopnia wykrzywił wyobrażenie o nich, że na ekranie najczęściej przedstawiane są jako żarłoczne, śmiercionośne maszyny. Znacznie mniej powstaje filmów takich, jak „Ocean strachu” czy „Rafa”, próbujących przyjrzeć się tym drapieżnym rybom z wiarygodnej, paradokumentalnej perspektywy. „Śmiertelna głębia” Johna Stockwella to kolejna, ale wciąż odosobniona próba przegryzienia się przez stereotyp. Cała recenzja TUTAJ.
Przepaść między małżonkami jest nie do zasypania, bohaterka w domu męża jest zupełnie wyobcowana, dużo lepiej czuje się w lichym mieszkaniu syna, mimo że tam serdecznie witane są tylko przynoszone przez nią pieniądze. "Elena" to opowieść o dwóch rodzajach samotności – tej z wyboru, będącej konsekwencją bolesnej świadomości jaki jest świat, i tej zrodzonej z daremności całkowitego poświęcenia siebie i towarzyszącej mu niewdzięczności. Cała recenzja TUTAJ.
Film stworzyło słynne Aardman Studio, któremu 20 lat temu wystarczyło mniej niż pół godziny, by zaskoczyć wizją tego, czym może być animacja. Choć wtedy posługiwali się zwykłą plasteliną, to studio z Bristolu dziarsko, lecz doszczętnie zdziesiątkowało konkurencję. „Wściekłe gacie”, bo tak brzmiała polska nietrafiona wersja tytułu „Wrong Trousers” Nicka Parka, zgarnęły Grand Prix Ottawy, Zagrzebia, Valladolid, Tampere, nie oszczędzając też Cartoon Forum, BAFTY i wreszcie Oscara. Cała recenzja TUTAJ.
„MMMM” nie jest filmem, który "od środka" pokazuje, w jaki sposób funkcjonują sekty. Durkin w dojrzały i przemyślany sposób koncentruje jednak uwagę na tym, co dzieje się w duszy Marty, analizując jak destrukcyjny wpływ na ludzką psychikę i osobowość ma sekta. I jest to niewątpliwy plus. Fenomenalnie zagrana przez Elizabeth Olsen, która raz na zawsze zrywa z legendą „Olsenek”, bohaterka zaprasza widza do skomplikowanej i czasem męczącej wędrówki przez meandry swojej psychiki. Cała recenzja TUTAJ.
"Martha Marcy May Marlene", fot. Imperial-Cinepix
Rekiny bywają niebezpieczne, a media co jakiś czas donoszą o drastycznych wypadkach z ich udziałem, ale kultowy film Stevena Spielberga do tego stopnia wykrzywił wyobrażenie o nich, że na ekranie najczęściej przedstawiane są jako żarłoczne, śmiercionośne maszyny. Znacznie mniej powstaje filmów takich, jak „Ocean strachu” czy „Rafa”, próbujących przyjrzeć się tym drapieżnym rybom z wiarygodnej, paradokumentalnej perspektywy. „Śmiertelna głębia” Johna Stockwella to kolejna, ale wciąż odosobniona próba przegryzienia się przez stereotyp. Cała recenzja TUTAJ.
Przepaść między małżonkami jest nie do zasypania, bohaterka w domu męża jest zupełnie wyobcowana, dużo lepiej czuje się w lichym mieszkaniu syna, mimo że tam serdecznie witane są tylko przynoszone przez nią pieniądze. "Elena" to opowieść o dwóch rodzajach samotności – tej z wyboru, będącej konsekwencją bolesnej świadomości jaki jest świat, i tej zrodzonej z daremności całkowitego poświęcenia siebie i towarzyszącej mu niewdzięczności. Cała recenzja TUTAJ.
Film stworzyło słynne Aardman Studio, któremu 20 lat temu wystarczyło mniej niż pół godziny, by zaskoczyć wizją tego, czym może być animacja. Choć wtedy posługiwali się zwykłą plasteliną, to studio z Bristolu dziarsko, lecz doszczętnie zdziesiątkowało konkurencję. „Wściekłe gacie”, bo tak brzmiała polska nietrafiona wersja tytułu „Wrong Trousers” Nicka Parka, zgarnęły Grand Prix Ottawy, Zagrzebia, Valladolid, Tampere, nie oszczędzając też Cartoon Forum, BAFTY i wreszcie Oscara. Cała recenzja TUTAJ.
„MMMM” nie jest filmem, który "od środka" pokazuje, w jaki sposób funkcjonują sekty. Durkin w dojrzały i przemyślany sposób koncentruje jednak uwagę na tym, co dzieje się w duszy Marty, analizując jak destrukcyjny wpływ na ludzką psychikę i osobowość ma sekta. I jest to niewątpliwy plus. Fenomenalnie zagrana przez Elizabeth Olsen, która raz na zawsze zrywa z legendą „Olsenek”, bohaterka zaprasza widza do skomplikowanej i czasem męczącej wędrówki przez meandry swojej psychiki. Cała recenzja TUTAJ.
PP
Ostatnia aktualizacja: 27.08.2012
Gwiazdy "Pozwól mi wejść" znów razem
Zielony Jazdów: „życiodajny" obieg towarów
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024