PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Na Festiwalu Filmowym w Gdyni odbyła się konferencja prasowa poświęcona najnowszej produkcji Michała Rosy pt. „Szczęście świata”. Film startuje w Konkursie Głównym.
Niezwykła kamienica na Śląsku tuż przy granicy polsko-niemieckiej i jej mieszkańcy: piękna Róża, Żydówka i zauroczeni nią trzej mężczyźni – Polak, Ślązak i Niemiec. Są jeszcze dwaj bohaterowie drugiego planu: przybyły z Warszawy dziennikarz, bon vivant Sobański, obiekt westchnień Róży i przyjaciel domu Jan. Poznajemy bohaterów latem 1939 roku. Pierwszą część filmu kończy dramatyczna wojenna noc. Ponownie spotykamy ich w latach pięćdziesiątych, kiedy pozostali przy życiu mieszkańcy kamienicy próbują się odnaleźć w nowej rzeczywistości.

- Nie jestem Ślązakiem - mówił na konferencji reżyser filmu, Michał Rosa. - Obserwuję ten świat z pewnego oddalenia. Zawsze mnie jakoś pociągał. Z jednej strony nie ma tam jednego kawałka nieprzekopanego przez człowieka. Z drugiej strony mam poczucie, że ludzie tam są strasznie niedzisiejsi. Jako człowiek już wiekowy zdałem sobie sprawę, że muszę zrobić film o pięknych kobietach, miłości, tęsknocie do pewnego świata, który już pewnie we mnie zaginął i na zewnątrz też. To była istota tego – wrócić do pewnego świata, który jest mi bardzo bliski. Ten film w założeniu miał być skrajnie zmysłowy, eteryczny w pierwszym oglądzie, a potem inne warstwy do tego dochodziły. Śląskość jest anturażem. Pewnie ten film mógłby powstać gdzie indziej i zapewne byłby inny. Takie miałem poczucie, że ta kamienica jest na końcu świata, przy samej granicy. Ostatnie tygodnie przed wojną budowały tam pewien rodzaj napięcia między ludźmi. Nie politycznego, tylko właśnie między ludźmi. Robiło się tam coraz bardziej gorąco i zmysłowo.


Od lewej: Lambros Ziotas, Dariusz Chojnacki, Michał Rosa i prowadzący konferencję Łukasz Maciejewski, fot. Borys Skrzyński/SFP.


W głównych rolach wystąpili Karolina Gruszka (jako zmysłowa Róża), Mateusz Lickindorf, Grzegorz Palkowski, Dariusz Chojnacki, Krzysztof Stroiński, Agata Kulesza i Dorota Segda. - W scenariuszu zakochałem się od razu. Ważne było dla mnie podglądanie Michała [Rosy], bo dla mnie postać Rufina ma w sobie coś z Michała. Przeogromna radość. Mam takie szczęście, że pierwsza duża rola w filmie i od razu Rufin – komentował swój udział Dariusz Chojnacki.


- Nie lubię zdjęć próbnych, ale robię coś takiego czasem, że układam parami aktorów i proszę ich, żeby zagrali pojedyncze sceny – mówił Rosa o udziale aktorów w swoim filmie. - Zaprosiłem na taki casting pięć pań i próbowaliśmy sobie z Darkiem [Chojnackim]. Z tym, że może to było trochę nieuczciwe, bo już chyba wiedziałem, że to musi zagrać Karolina. Te zdjęcia mnie utwierdziły w tym. Nie wyobrażam sobie teraz, żeby tę rolę mógł zagrać ktoś inny. Była jakaś nić porozumienia między Karoliną a mną. Bardzo lubię Agatę Kuleszę, która zagrała u mnie w „Co słonko widziało” taką jedną scenę. To było dość zabawne. Przyjechała na plan i w ostatniej chwili dowiedziała się, że musi zagrać tę rolę po norwesku. I w ciągu trzech godzin się do niej przygotowała. Mój szacunek do niej po tym wzrósł niepomiernie, więc wyobraziłem sobie, że to ona musi zagrać Gertrudę.


Od lewej: Lambros Ziotas, Dariusz Chojnacki, Michał Rosa, fot. Borys Skrzyński/SFP.

 

 

Zdjęcia do filmu wykonał Marcin Koszałka (jeszcze przed realizacją „Czerwonego pająka”. Co ciekawe, opiekunem artystycznym wyżej wspomnianego jest Michał Rosa). Scenariusza napisał Michał Rosa. Scenografię wykonali Tomasz Bartczak i Andrzej Kowalczyk. Warto wspomnieć, że wykreowali niesamowity świat mieszkańców kamienicy pełnej wewnętrznych ciągów komunikacyjnych. Kamienica jest autentyczna, ale wnętrza było kręcone w studiu. Sam reżyser wspominał, że w jednym z pierwszych ujęć składa hołd Jean-Pierre Jeunetowi i jego „Delikatesom” ("Delicatessen, 1991. Tam akcja również toczyła się w wielkiej kamienicy). Muzykę skomponował Janusz Wojtarowicz i Motion Trio. Za produkcję odpowiadał Lambros Ziotas (Argomedia). Dystrybutorem filmu jest Kino Świat. Data premiery jeszcze nie została ustalona.

 

W filmie pojawia się postać profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego (Roman Gancarczyk), którego można skojarzyć z wybitnym przedwojennym matematykiem Witoldem Wilkoszem (1891-1941). - Matematyka to jest pewien świat, który mnie zawsze interesował – mówił Rosa. - Problemat z szeregiem malejącym to jeden z problemów milenijnych, który do dzisiaj jest nierozwiązany. Myśmy do tego podeszli bardzo poważnie. Mam kolegę, który jest profesom matematyki we Wrocławiu. On znalazł pracę matematyczną z roku 1923 po angielsku, która była pewną niedoskonałą próbą rozwiązania – próbą, której już dalej nikt nie podjął, bo było wiadomo, że jest błędna. Ale była ciekawa, inna, osobna. Mój znajomy zrobił mi kilkanaście stron notatek z tej pracy. Myślę, że te kilkanaście osób na świecie, które przyjrzy się temu i zobaczy, że to jest praca nie tylko związana z szeregiem malejącym, to na dodatek ma pewien własny background w środowisku matematyków. A Wilkosz jest właśnie takim pewnym punktem odniesienia z racji tego, że matematyka jest mi bliska.

 

 

 

Albert Kiciński
FFG
Ostatnia aktualizacja:  20.09.2016
Zobacz również
fot. Borys Skrzyński/SFP
[foto] Pokaz "Smoleńska" dla korpusu dyplomatycznego
[foto] Zakończyły się zdjęcia do filmu "Ja teraz kłamię"
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll