Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Rumunia. Ostatnia w Europie wioska trędowatych. Dzisiaj żyje w niej już tylko 15 osób. Kiedy umrze ostatnia z nich, wioska zniknie z mapy świata. Trwają prace nad niezwykłym polsko – rumuńskim dokumentem.
Ekipa zakończyła właśnie pierwszą turę zdjęć do filmu. W położonym nad rumuńskim Dunajem Tichilesti spędziła dwa ostatnie tygodnie października, obserwując i dokumentując codzienne życie jego mieszkańców.
Do Tichilesti, zwanego też Doliną Łez, zsyłane były osoby, u których zdiagnozowany został trąd. Ta diagnoza była jak wyrok wykluczający z funkcjonowania w normalnym życiu, odbierający z dnia na dzień dom, rodzinę, przyjaciół i oznaczający konieczność funkcjonowania poza nawiasem społeczeństwa. O tym, jak bardzo komunistycznym władzom na tym ukryciu zależało świadczy najdobitniej fakt, że w czasach powojennych Tichilesti zostało usunięte ze wszystkich możliwych map. Odgórnym nakazem uznano, że takiego miejsca w ogóle nie ma.
„Koniec świata w Dolinie Łez” to debiut, realizowany przez młodą ekipę. Reżyserem filmu jest Jarosław Wszędybył, producentem – Przemysław Miękinia. Film jest koprodukcją polsko-rumuńską.
Cmentarz
U genezy jego powstania leży artykułu prasowy z "Gazety Wyborczej", poruszający reportaż Agnieszki Skieterskiej „Miłość w dolinie trędowatych” z 2007 roku. To właśnie ten reportaż zainspirował reżysera Jarosława Wszędybyła do rozpoczęcia prac związanych z realizacją filmu.
„Kiedyś w leprozorium w delcie Dunaju przebywało ponad 200 trędowatych. Chorobę, uznawaną w średniowieczu za karę za grzechy, przynieśli na terytorium dzisiejszej Rumunii prawosławni starowiercy, którzy uciekli tu przed represjami z carskiej Rosji. Schronienie znaleźli dopiero wśród mokradeł ogromnej rzeki. W czasie I wojny światowej wszyscy chorzy zostali jednak zabici. Wioska ponownie stała się miejscem odosobnienia w latach 20. XX wieku. Gdy odejdą ci, którzy dziś tu mieszkają, trąd zniknie z Europy. W dolinie ma wówczas powstać dom spokojnej starości. Pierwsi seniorzy już się sprowadzili do pawilonu położonego na obrzeżach wioski”, napisała w swoim reportażu Skieterska.
Zakład fryzjerski
W czasie, gdy powstawał reportaż Skieterskiej w Tichilesti żyło jeszcze 23 trędowatych mieszkańców. Dziś pozostało ich już tylko 15. Dni ostatniej europejskiej wioski trędowatych są policzone.
- Film będzie uniwersalną historią, opisującą nie tylko konkretne miejsce i konkretnych ludzi, ale także stawiającą pytania o to, na ile my wszyscy w dzisiejszym świecie jesteśmy otwarci i tolerancyjni. Na ile wyzbyci uprzedzeń, przesądów i ksenofobicznych lęków? Na ile potrafimy się ponad nie wznieść? Na ile prawdziwe jest nasze człowieczeństwo? - mówi reżyser Jarosław Wszędybył.
Grisza - jeden z bohaterów dokumentu
Producent Przemysław Miękinia zaznacza, że tematem filmu nie jest trąd i chorzy, ale schyłek pewnego świata, który warto zatrzymać w kadrze. Film ma być opowieścią o przemijaniu, o umieraniu miejsca. Niemniej jednak może chyba odegrać dużą rolę w uporaniu się ze stereotypami na temat tej choroby, wynikającymi przede wszystkim z niewiedzy. Nasze wyobrażenie o trądzie pochodzi z literatury i filmu, podczas gdy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat medycyna poszła naprzód i poradziła sobie z chorobą. Obecnie mieszkańcy Doliny Łez są wyleczeni, chociaż zmagają się ze skutkami ubocznymi choroby, muszą regularnie przyjmować leki. Trąd nie tylko powodował zmiany fizyczne, ale atakował również układ neurologiczny. Chorobie towarzyszy często utrata wzroku czy problemy z głosem. Opieka, którą otaczani są chorzy, to sposób na trwałe powstrzymanie trądu.
„Koniec świata w Dolinie Łez” wykorzystuje różne techniki dokumentu: rozmowę, klasyczną obserwację, ale także unikatowe materiały archiwalne z filmotek rumuńskich. - To ostatni moment, by mieszkańcy wioski mogli opowiedzieć swoją dramatyczną historię. Dlatego realizacja tego dokumentu jest tak ważna. Tym bardziej jesteśmy o tym przekonani po październikowej wizycie w Dolinie Łez. Wizycie z której przywieźliśmy dużo interesującego materiału, pokazującego schyłek życia Tichilești - mówi producent filmu, Przemysław Miękinia.
Reżyser Jarosław Wszędybył
Producentem wiodącym po stronie polskiej jest Before My Eyes. Koproducentem rumuńskim jest Libra Film. Projekt jest współfinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej, który dofinansował na razie prace developmentowe. Film powstaje pod opieką artystyczną Leszka Dawida.
Producent Przemysław Miękinia
Do Tichilesti, zwanego też Doliną Łez, zsyłane były osoby, u których zdiagnozowany został trąd. Ta diagnoza była jak wyrok wykluczający z funkcjonowania w normalnym życiu, odbierający z dnia na dzień dom, rodzinę, przyjaciół i oznaczający konieczność funkcjonowania poza nawiasem społeczeństwa. O tym, jak bardzo komunistycznym władzom na tym ukryciu zależało świadczy najdobitniej fakt, że w czasach powojennych Tichilesti zostało usunięte ze wszystkich możliwych map. Odgórnym nakazem uznano, że takiego miejsca w ogóle nie ma.
„Koniec świata w Dolinie Łez” to debiut, realizowany przez młodą ekipę. Reżyserem filmu jest Jarosław Wszędybył, producentem – Przemysław Miękinia. Film jest koprodukcją polsko-rumuńską.
Cmentarz
U genezy jego powstania leży artykułu prasowy z "Gazety Wyborczej", poruszający reportaż Agnieszki Skieterskiej „Miłość w dolinie trędowatych” z 2007 roku. To właśnie ten reportaż zainspirował reżysera Jarosława Wszędybyła do rozpoczęcia prac związanych z realizacją filmu.
„Kiedyś w leprozorium w delcie Dunaju przebywało ponad 200 trędowatych. Chorobę, uznawaną w średniowieczu za karę za grzechy, przynieśli na terytorium dzisiejszej Rumunii prawosławni starowiercy, którzy uciekli tu przed represjami z carskiej Rosji. Schronienie znaleźli dopiero wśród mokradeł ogromnej rzeki. W czasie I wojny światowej wszyscy chorzy zostali jednak zabici. Wioska ponownie stała się miejscem odosobnienia w latach 20. XX wieku. Gdy odejdą ci, którzy dziś tu mieszkają, trąd zniknie z Europy. W dolinie ma wówczas powstać dom spokojnej starości. Pierwsi seniorzy już się sprowadzili do pawilonu położonego na obrzeżach wioski”, napisała w swoim reportażu Skieterska.
Zakład fryzjerski
W czasie, gdy powstawał reportaż Skieterskiej w Tichilesti żyło jeszcze 23 trędowatych mieszkańców. Dziś pozostało ich już tylko 15. Dni ostatniej europejskiej wioski trędowatych są policzone.
- Film będzie uniwersalną historią, opisującą nie tylko konkretne miejsce i konkretnych ludzi, ale także stawiającą pytania o to, na ile my wszyscy w dzisiejszym świecie jesteśmy otwarci i tolerancyjni. Na ile wyzbyci uprzedzeń, przesądów i ksenofobicznych lęków? Na ile potrafimy się ponad nie wznieść? Na ile prawdziwe jest nasze człowieczeństwo? - mówi reżyser Jarosław Wszędybył.
Grisza - jeden z bohaterów dokumentu
Producent Przemysław Miękinia zaznacza, że tematem filmu nie jest trąd i chorzy, ale schyłek pewnego świata, który warto zatrzymać w kadrze. Film ma być opowieścią o przemijaniu, o umieraniu miejsca. Niemniej jednak może chyba odegrać dużą rolę w uporaniu się ze stereotypami na temat tej choroby, wynikającymi przede wszystkim z niewiedzy. Nasze wyobrażenie o trądzie pochodzi z literatury i filmu, podczas gdy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat medycyna poszła naprzód i poradziła sobie z chorobą. Obecnie mieszkańcy Doliny Łez są wyleczeni, chociaż zmagają się ze skutkami ubocznymi choroby, muszą regularnie przyjmować leki. Trąd nie tylko powodował zmiany fizyczne, ale atakował również układ neurologiczny. Chorobie towarzyszy często utrata wzroku czy problemy z głosem. Opieka, którą otaczani są chorzy, to sposób na trwałe powstrzymanie trądu.
„Koniec świata w Dolinie Łez” wykorzystuje różne techniki dokumentu: rozmowę, klasyczną obserwację, ale także unikatowe materiały archiwalne z filmotek rumuńskich. - To ostatni moment, by mieszkańcy wioski mogli opowiedzieć swoją dramatyczną historię. Dlatego realizacja tego dokumentu jest tak ważna. Tym bardziej jesteśmy o tym przekonani po październikowej wizycie w Dolinie Łez. Wizycie z której przywieźliśmy dużo interesującego materiału, pokazującego schyłek życia Tichilești - mówi producent filmu, Przemysław Miękinia.
Reżyser Jarosław Wszędybył
Producentem wiodącym po stronie polskiej jest Before My Eyes. Koproducentem rumuńskim jest Libra Film. Projekt jest współfinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej, który dofinansował na razie prace developmentowe. Film powstaje pod opieką artystyczną Leszka Dawida.
Producent Przemysław Miękinia
Polecamy:
Profil filmu na Facebooku
http://www.facebook.com/wdolinielez
Blog z wyprawy do Rumunii
http://wdolinielez.wordpress.com/
Zdjęcia: produkcja filmu
Anna Wróblewska
artykuł redakcyjny
Ostatnia aktualizacja: 3.01.2015
Stanisław Śliskowski – Czym skorupka za młodu…
Polish Filmmakers NYC: "Ida" w Nowym Jorku wzbudza emocje
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024