PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
Na chwilę wracamy do Krakowa, do Forum Dokumentu i Animacji, czyli corocznego wydarzenia towarzyszącego Krakowskiemu Festiwalowi Filmowemu. Pisaliśmy już o problemach, które omawiali członkowie Zarządu SFP, jak m.in. nowy skład władz Stowarzyszenia, walka o tantiemy z internetu czy o aktualizację katalogu czystych nośników, na którą wciąż czekamy. W programie Forum znalazły się także dwa panele poświęcone stricte sprawom dokumentu i animacji i najbardziej aktualnym wyzwaniom, z jakimi mierzą się twórcy filmowi tu i teraz.
W panelu dokumentalnym udział wzięli: Zuzanna Solakiewicz - reżyserka, Maria Krauss producentka (Plesnar & Krauss FILMS) oraz dyrektor artystyczny Studia Munka-SFP Jerzy Kapuściński.

- Mówimy o dokumencie społecznym, niedawno mieliśmy wrażenie, że dokument nie nadąża za rzeczywistością - zagaił prowadzący rozmowę dr Marcin Radomski (SFP). Dlatego Kamil Skałkowski, programujący Forum, zaprosił do udziału w rozmowie Zuzannę i Marię - wraz z reżyserami Michałem Bielawskim i Zviką Gregorym Portnoyem od wielu miesięcy realizują zdjęcia dokumentalne w strefie zakazanej, przy granicy z Białorusią. Najpierw, w obliczu nagłej sytuacji, było wezwanie Michała Bielawskiego rzucone na forum Gildii Reżyserów Dokumentalnych: co robimy? czy reagujemy? I owszem, zebrała się ekipa. - Okropna jest sytuacja dokumentalisty, który musi kręcić na bieżąco, a media i dyskusja, jaka się w nich toczy, narzucają perspektywę. Człowiek nie ma czasu i oddechu na dystans,wszystko się dzieje naraz, wkładacie kalosze i nie ma czasu, by zastanowić się, z jakiej perspektywy filmować - mówiły twórczynie. To są dylematy - jak przedstawić obraz wydarzeń, by widz zobaczył coś więcej, niż to co widzi w telewizji lub internecie. Jak się zachować, by materiał nie był prostą dokumentacją. I wreszcie, co podkreślał Marcin Radomski, jak znaleźć bohatera? W tej ekstremalnej sytuacji?


Marcin Radomski, Maria Krauss, Jerzy Kapuściński, fot. Agnieszka Fiejka / SFP

Ekipa filmu przejmująco opowiedziała o procesie docierania do bohaterów w tak niesprzyjających okolicznościach. Podczas Forum wybrzmiał - i bardzo dobrze, że tak się stało - komunikat o konieczności stworzenia nazwijmy to "funduszu interwencyjnego". Młodsi uczestnicy Forum mogli przeżyć prawdziwy wstrząs, kiedy reżyser i producent Michał Bukojemski opowiadał, w jaki sposób filmowcy radzili sobie z tą kwestią w PRL-u, np.  w czasie wydarzeń 1970 lub 1980 roku. Mimo cenzury, mimo władz partyjnych sprawujących kontrolę nad instytucjami państwowymi, w strukturach WFD znalazł się decyzyjny urzędnik, który powiedział - a niech to, bierzcie te kamery, jedźcie na Wybrzeże - do Gdańska, do Stoczni, potem się zastanowimy, co dalej. Paradoksalnie, teraz takiego mechanizmu nie uświadczysz.

Pytanie, czy młodzi ludzie rwą się do opisu rzeczywistości. Nie jest to jednoznaczne, o czym mówił Jerzy Kapuściński: - Studio Munka SFP zachęca młodych twórców, aby kierowali kamerę na rzeczywistość. W ostatnich latach powstało u nas 35 dokumentów, z których wiele wygrywa polskie i międzynarodowe festiwale, m.in. oba konkursy tu, w Krakowie. Ale na te 35 tylko kilka jest wyraźnie nakierowanych na rzeczywistość społeczno-polityczną.

Zuzanna Solakiewicz, fot. Agnieszka Fiejka / SFP

Tak jak już kilkakrotnie pisaliśmy w naszym portalu, za namową Jerzego Kapuścińskiego Rada Dokumentu zaapelowała do młodych filmowców, aby składali właśnie takie projekty. Włączenie tego prostego mechanizmu dało wyraźne efekty - około 1/3 złożonych w ostatniej sesji projektów to właśnie takie filmy. Kilka z nich skierowano do realizacji, m.in. dokument autora słynnego dokumentu "Mój kraj taki piękny" - Grzegorza Paprzyckiego. Czekamy więc na nowe tytuły.

Przez dosłownie ułamek chwili temat obrazu rzeczywistości zaistniał w ostatniej części Forum, poświęconej animacji. Wzięli w nim udział: Jerzy Armata, reprezentujący Sekcję Filmu Animowanego SFP, producent Robert Jaszczurowski (GS Animation) i reżyserka Ewa Borysewicz. I to właśnie Ewa Borysewicz powiedziała - "Świat się bardzo doprasza o uwagę i bardzo go brakuje w filmie animowanym".

Jerzy Armata, Ewa Borysewicz, fot. Agnieszka Fiejka / SFP

Panel ten zdominowały coraz bardziej widoczne problemy animacji, o których bez ogródek mówił Jerzy Armata. Wybitny znawca filmu animowanego zwrócił uwagę, że obok polskiej szkoły filmowej niegdyś światowe sukcesy odnosiła animacja. Oczywiście, jeśli spojrzymy na powodzenie długich metraży: "Twojego Vincenta" Doroty Kobieli i Hugh Welchmana czy "Zabij to i wyjedź z tego miasta" Mariusza Wilczyńskiego oraz nagrody dla animacji Marty Pajek, możemy i powinniśmy odczuwać dumę. Ale nie dajmy się zwieść pozorom. - Kiedyś jeździłem po studiach animacji i oglądałem roczną produkcję w ciągu jednego tygodnia. Dzisiaj obejrzenie produkcji polskiej animacji artystycznej z jednego roku zajmuje mi kilka godzin - wylał kubeł zimnej wody Armata.  Oczywiście na plus należy zapisać, że po latach negocjacji z PISF, zdecydowano się na powołanie osobnych komisji dla filmów artystycznych i animacji dla dzieci. Ale i tak wciąż nie potrafimy sobie dać rady z zatrważającym zjawiskiem odchodzenia od zawodu (i przechodzenia np. do gier) najlepszych debiutantów. - Twórcom animacji, absolwentom, trochę brakuje wiedzy na temat narzędzi reżyserskich, tam jest jeszcze miejsce do zagospodarowania - zastanawiała się Ewa Borysewicz. - W szkołach rozwija się intuicję, zmysł plastyczny, to bardzo ważne, ale przydałoby się, żeby studenci lepiej poznali narzędzia, mieli twarde podstawy zawodu. Wtedy mogliby realizować filmy nie tylko skupione na ich własnym życiu.

 Marcin Radomski, Jerzy Armata, Ewa Borysewicz, Robert Jaszczurowski, fot. Agnieszka Fiejka / SFP

- Zajmujemy się animacją dziecięcą, ale borykamy się z podobnymi problemami, co animacja artystyczna - zauważył Robert Jaszczurowski, u którego w firmie powstają takie seriale, jak m.in. "Grand Banda" czy "Basia".  Nie ma poważnego partnera w postaci telewizji publicznej, jest PISF i to jest super, ale ze stawkami ograniczonymi regulacjami prawnymi sprzed prawie dwóch dekad, które w pewien sposób dyskryminują animację. Bo przecież budżet na pełen metraż filmu animowanego jest niższy niż fabuły. Koszty odwrotnie. Serie animowane rozpatrywane są raz na rok, trzeba szczęścia, żeby "wstrzelić się" w odpowiedni moment w przypadku koprodukcji. System zachęt jest zmiana jakościowa, ale bez wsparcia banków pod te zachęty - przy niezależnych produkcjach nie spełnią nigdy do końca znaczącej roli.

Opowieści o niesłychanych zyskach z animowanych produkcji dla dzieci stały się legendą. - To nie jest złota era animacji dziecięcej, ale musi się to zmienić, bo jest widz i jest zapotrzebowanie - mówił Jaszczurowski. - Netflix podejmuje próby z "Kajkiem i Kokoszem", to kwestia czasu, żeby widzowie pilotami wybierali polskie animacje. Ale to jeszcze nie jest taka sytuacja, w której możemy powiedzieć, że mamy uporządkowane biznesowe układanki, to ciągle jest improwizacja.

Obecni na sali animatorzy mówili między innymi o rynku pracy, o braku wyspecjalizowanych w produkcji serialowej animatorów. - Szukamy jako producenci pomysłów, piszemy do reżyserów i odbijamy się od ściany - zauważył  Grzegorz Wacławek (Animoon). - Zawodzi edukacja od podstaw, w tej chwili jest olbrzymia konkurencja, ogromny rynek gier komputerowych.

Wacławek podkreślał, jak ważna w tej sytuacji jest rola PISF i  skierował uwagę na rolę zachęt, które są trudne w obsłudze, ale cenne, bo to znaczące źródło finansowania inwestycji, nawet - drugie po dotacjach. Zdaniem Wacławka, wolumen seriali oryginalnych będzie się kurczył a Polska może stać się serwisem dla zagranicznych usług.

Marek A. Drążewski, Jerzy Kucia, fot. Agnieszka Fiejka / SFP

Przy okazji do rozmowy włączono obecną cały czas na Forum Krajową Izbę Producentów Audiowizualnych, reprezentowaną przez dyrektora Macieja Dydo. Dla KIPA dbałość o zawody filmowe jest jednym z priorytetów. Maciej Dydo, który brał czynny udział w całym Forum, opowiedział o dwóch projektach, dotyczących tego zagadnienia. Oba projekty dotyczą współpracy z Ministerstwem Edukacji i Nauki. Pierwszy polega na uzupełnieniu listy zawodów szkolnictwa branżowego o nowe zawody filmowe. Dzięki temu publiczne szkoły policealne będą mogły wprowadzać określone kierunki, otwierać wyspecjalizowane klasy. - Jako pierwsze dwa zawody zaproponowaliśmy technika animacji i administratora produkcji. Przygotowaliśmy katalogi umiejętności i przesłaliśmy je w listopadzie do MEiN. MEiN zaakceptowało ten kierunek, ale wymagana jest również zgoda Ministra Kultury w tym zakresie, której nie otrzymaliśmy. Zablokował to Departament Edukacji Artystycznej. Nie wiemy z jakich powodów. Będziemy czerwcu wracać do sprawy. Drugi projekt to utworzenie Branżowego Centrum Umiejętności dla sektora animacji. Formuła BCU jest określona w Krajowym Planie Odbudowy. Przewiduje się tam utworzenie 120 centrów w różnych branżach. W skrócie jest szansa na dofinansowanie utworzenia takiego centrum i utrzymania go w perspektywie do 2029. Będziemy pracować nad wnioskiem do MEIN. Tworzymy tu koalicję KIPA, SPPA i Momakin - mówi Maciej Dydo w rozmowie z naszą redakcją. Oczywiście trzymamy mocno kciuki i obiecujemy informować na bieżąco o postępach w tej sprawie.

- Pogadaliśmy sobie. Wreszcie wyszły prawdziwe problemy, czekają nas wyzwania organizacyjne - spuentował Przewodniczący Sekcji Filmu Animowanego SFP Jerzy Kucia. - Uczelnie kształcą różnie, niektóre bardzo dobrze. Dyplom jest pierwszym i często ostatnim filmem, za często staje się pożegnaniem z zawodem. Musimy coś z tym zrobić.

 
fot. Agnieszka Fiejka / SFP

  Forum Dokumentu i Animacji odbyło się 4 czerwca 2022 podczas 62. Krakowskiego Festiwalu Filmowego i zostało zorganizowane  przez SFP we współpracy z Krajową Izbą Producentów Audiowizualnych, Gildią Reżyserów Filmów Dokumentalnych i Krakowską Fundacją Filmowa.


 

Anna Wróblewska
artykuł redakcyjny
Ostatnia aktualizacja:  21.06.2022
Zobacz również
"Jakoś to będzie" z premierą w serwisach VoD
Produkcje Studia Munka SFP tryumfują na Festiwalu Filmów Satyrycznych Pyszadło
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll