Dwugłos o "Jesteś Bogiem"

Czy "Jesteś Bogiem" to ważne dzieło mierzące się z historią pokolenia dorastającego w Polsce lat 90. XX wieku, czy też zaprzepaszczona szansa na taką opowieść?

O film Leszka Dawida zapytaliśmy lidera zespołu Pustki Radka Łukasiewicza (rocznik 1981) oraz pisarza, autora powieści "New Romantic" i "Lata walk ulicznych" Michała Zygmunta (rocznik 1977).

Marcin Kowalczyk w filmie "Jesteś Bogiem", fot. Kino Świat

- Historia z ogromnym potencjałem, pełna dramatyzmu, idealna na film. I sukcesem wydaje się już fakt, że tego potencjału udało się nie zaprzepaścić. Jest wiele momentów, które autentycznie wzruszają, nie nadając przy tym filmowi ckliwości. Bardzo dobrze obsadzeni zostali członkowie Paktofoniki. Wcielający się w rolę Magika Marcin Kowalczyk miał ogromnie trudne zadanie, z którego nie tylko wyszedł obronną ręką, ale też pokazał kilka wyśmienitych momentów – zwłaszcza w scenie wykonania fragmentu utworu “Plus i Minus”. Rewelacyjnie w postać Fokusa wcielił się świetnie rymujący Tomasz Schuchardt, a kreacja stworzona przez Dawida Ogrodnika (Rahim) zachęca do śledzenia jego kolejnych ról - pisze Radek Łukasiewicz. CZYTAJ>>>

- "Jesteś Bogiem" jest filmem boleśnie konwencjonalnym. Opowiedzianym prosto i po Bożemu, od a do z (bo już nie od z do a). Brak mu hiphopowej drapieżności, jest płasko i grzecznie, jest maniera, którą równie dobrze można by nakręcić odcinek „Klanu” albo film przyrodniczy. - twierdzi natomiast Michał Zygmunt.  CZYTAJ>>>

A co Wy sądzicie o filmie Leszka Dawida? Do niedzieli wieczór czekamy na Wasze teksty w konkursie na recenzję "Jesteś Bogiem". ZOBACZ>>>