Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
Już pięć dni Sopot Film Festival za nami. Organizatorzy tak rozplanowali pokazy, by umożliwić oglądanie filmów osobom pracującym oraz turystom, którzy w godzinach przedpołudniowych wolą spacerować po plaży nie zważając na deszcz.
Tegoroczna edycja festiwalu to prawdziwa uczta dla miłośników kina europejskiego, a w szczególności duńskiego. Panorama tej kinematografii prezentuje zarówno tak znane i nagradzane dzieła jak "Melancholia" Larsa von Triera, jak i mniej znane tytuły. Szczególnie polecam film „Nad ulicą nad wodą” Charlotte Sieling, który opowiada historię czterdziestolatków, odnoszących sukcesy zawodowe, lecz niepotrafiących zapanować nad własnym życiem rodzinnym. Znakomite kino można obejrzeć w ramach retrospektywy Nicolasa Windinga Refna: siedem tytułów, w tym trylogia „Pusher” oraz głośny "Drive" z 2011 roku - zawiła historia o zmiennym tempie, która trzyma w napięciu przez niemal dwie godziny.
Gość specjalny w Sopocie: Wojciech Smarzowski, fot. Maria Gąsecka
Organizatorzy Sopot film Festival pomyśleli również o wielbicielach kina Wojciecha Smarzowskiego. Podczas retrospektywy reżysera można przypomnieć sobie "Wesele", równie głośny "Dom zły" oraz najnowszy film Smarzowskiego „Różę”. W środę wieczorem odbyło się spotkanie Smarzowskiego z publicznością. Reżyser odpowiadał na wszystkie pytania, oczywiście największe zainteresowanie budziła "Róża", podróżująca po światowych festiwalach. Smarzowski nie ukrywał zadowolenia ze swojej najnowszej produkcji: skoro przyjmowany jest do międzynarodowych konkursów międzynarodowych, znaczy, że jego treść, dotykająca zawiłej, brutalnej i trudnej historii, będącej polskim udziałem, jest zrozumiała jest dla zagranicznej widowni. Reżyser z dumą powiedział, że choć jego filmy są trudne, zdobywają liczne nagrody a wydane na produkcje pieniądze zwracają się i oczywiście ma nadzieję, że tak będzie jeszcze przez długi czas.
Filmy biorące udział w „Konkursie 1-2”, czyli konkursie głównym, w którym biorą udział dzieła początkujących reżyserów, reprezentują poziom bardzo zróżnicowany. Tematyka, forma – utwory są tak różne, że chwilami trudno je porównywać, zresztą, jak porównywać film fabularny z dokumentem. Choć – z drugiej strony – być może z czasem, za sprawą festiwali, gdzie oba rodzaje traktuje się jednakowo, dokument wróci do kin.
Sopot Film Festival zdecydowanie można zaliczyć do imprez offowych, prezentowane tytuły, nie były dostępne na polskim rynku. Jednak pełne sale kinowe świadczą o zapotrzebowaniu widza na kino ambitne. Opowiadane w sposób, jak po mistrzowsku czyni to Aki Kaurismaki, którego sześć filmów można obejrzeć podczas imprezy.
Tegoroczna edycja festiwalu to prawdziwa uczta dla miłośników kina europejskiego, a w szczególności duńskiego. Panorama tej kinematografii prezentuje zarówno tak znane i nagradzane dzieła jak "Melancholia" Larsa von Triera, jak i mniej znane tytuły. Szczególnie polecam film „Nad ulicą nad wodą” Charlotte Sieling, który opowiada historię czterdziestolatków, odnoszących sukcesy zawodowe, lecz niepotrafiących zapanować nad własnym życiem rodzinnym. Znakomite kino można obejrzeć w ramach retrospektywy Nicolasa Windinga Refna: siedem tytułów, w tym trylogia „Pusher” oraz głośny "Drive" z 2011 roku - zawiła historia o zmiennym tempie, która trzyma w napięciu przez niemal dwie godziny.
Gość specjalny w Sopocie: Wojciech Smarzowski, fot. Maria Gąsecka
Organizatorzy Sopot film Festival pomyśleli również o wielbicielach kina Wojciecha Smarzowskiego. Podczas retrospektywy reżysera można przypomnieć sobie "Wesele", równie głośny "Dom zły" oraz najnowszy film Smarzowskiego „Różę”. W środę wieczorem odbyło się spotkanie Smarzowskiego z publicznością. Reżyser odpowiadał na wszystkie pytania, oczywiście największe zainteresowanie budziła "Róża", podróżująca po światowych festiwalach. Smarzowski nie ukrywał zadowolenia ze swojej najnowszej produkcji: skoro przyjmowany jest do międzynarodowych konkursów międzynarodowych, znaczy, że jego treść, dotykająca zawiłej, brutalnej i trudnej historii, będącej polskim udziałem, jest zrozumiała jest dla zagranicznej widowni. Reżyser z dumą powiedział, że choć jego filmy są trudne, zdobywają liczne nagrody a wydane na produkcje pieniądze zwracają się i oczywiście ma nadzieję, że tak będzie jeszcze przez długi czas.
Filmy biorące udział w „Konkursie 1-2”, czyli konkursie głównym, w którym biorą udział dzieła początkujących reżyserów, reprezentują poziom bardzo zróżnicowany. Tematyka, forma – utwory są tak różne, że chwilami trudno je porównywać, zresztą, jak porównywać film fabularny z dokumentem. Choć – z drugiej strony – być może z czasem, za sprawą festiwali, gdzie oba rodzaje traktuje się jednakowo, dokument wróci do kin.
Sopot Film Festival zdecydowanie można zaliczyć do imprez offowych, prezentowane tytuły, nie były dostępne na polskim rynku. Jednak pełne sale kinowe świadczą o zapotrzebowaniu widza na kino ambitne. Opowiadane w sposób, jak po mistrzowsku czyni to Aki Kaurismaki, którego sześć filmów można obejrzeć podczas imprezy.
Maria Gąsecka
Portalfilmowy.pl
Ostatnia aktualizacja: 19.07.2012
Nowe Horyzonty: Taśmy filmowe, które zjadły Austrię
Startują Nowe Horyzonty
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024