Tydzień z życia mężczyzny

Siedem dni z życia Adama Borowskiego, mężczyzny w średnim wieku. Ten tydzień zapowiadał się szczęśliwie. Żona dostaje prestiżową nagrodę, kupują nowy dom. Ukazuje się książka, którą napisał. Przygotowuje się do międzynarodowego tournée z chórem. Adam pracuje jako prokurator w jednym z warszawskich sądów. W tym tygodniu ma do czynienia z trudnymi sprawami: chłopakiem, który oszukał Skarb Państwa, przemycając towar i nie płacąc podatków, dziewczynę, która porzuciła swoje maleńkie dziecko, skinami, którzy pobili ciężko Araba, niezrównoważonym chłopcem, który zabił matkę. Surowo traktuje oskarżonych, wnosząc o wysokie kary. I dziwnym zrządzeniem losu sprawy z sali sądowej znajdują swe odbicie w życiu Adama.
On również będzie miał kłopoty podatkowe w związku z darowizną, dylemat moralny, czy przeznaczyć pieniądze na leczenie starej matki, której lekarze dają szansę na wyleczenie.
Oboje z żoną przeżywają rozterki z powodu adoptowanego dziecka, które ostatecznie odtrącają. Wreszcie Adam ujawnia się jako człowiek nietolerancyjny. Ten z pozoru szczęśliwy tydzień kończy się dla niego katastrofalnie.
Zdradzi żonę, skrzywdzi przyjaciela z chóru, opuści matkę, odrzuci osierocone dziecko.
Okaże się, że jedyne, co zrobił dobrze, to ładnie zaśpiewał w czasie występu chóru w kościele.
Film Stuhra dotyka istoty przemian, które dokonały się wokół nas w ciągu ostatnich lat.
Reżysera interesuje kondycja współczesnego polskiego inteligenta, jego moralne wybory -jak trudno zachować się czasem przyzwoicie, jak często dochodzi do rozbieżności między głoszonymi zasadami i stosowaniem ich w życiu prywatnym.
Wyważona, precyzyjna konstrukcja filmu oraz skoncentrowanie się przede wszystkim na osobie głównego bohatera sprawia, że diagnoza jest dokładna i poruszająca. Stuhr zaznacza, że wystrzega się moralnych ocen, aby nie popełnić błędów swego bohatera. Pokazuje raczej ludzką słabość i niebezpieczeństwa płynące z codziennych drobnych kompromisów, z utraty wrażliwości.
Film można uznać za rodzaj współczesnego moralitetu.