PORTAL
start
Aktualności
Filmy polskie
Box office
Baza wiedzy
Książki filmowe
Dokument
Scenarzyści
Po godzinach
Blogi
Konkursy
SFP
start
Wydarzenia
Komunikaty
Pożegnania
Zostań członkiem SFP
Informacje
Dla członków SFP
Kontakt
ZAPA
www.zapa.org.pl
Komunikaty
Informacje
Zapisy do ZAPA
Kontakt
KINO KULTURA
www.kinokultura.pl
Aktualności
Informacje
Repertuar
Kontakt
STUDIO MUNKA
www.studiomunka.pl
Aktualności
Informacje
Zgłoś projekt
Kontakt
AKTORZY POLSCY
www.aktorzypolscy.pl
Aktualności
Informacje
Szukaj
Kontakt
FILMOWCY POLSCY
www.filmowcypolscy.pl
Aktualnosci
Informacje
Szukaj
Kontakt
MAGAZYN FILMOWY
start
O magazynie
Kontakt
STARA ŁAŹNIA
www.restauracjalaznia.pl
Aktualności
Informacje
Rezerwacja
Kontakt
PKMW
start
Aktualności
Filmy
O programie
Kontakt
Portal
SFP
ZAPA
Kino Kultura
Studio Munka
Magazyn Filmowy
Stara Łaźnia
PKMW
MENU
BLOGI
Jerzy Płażewski
  11.03.2013
Nie będąc może arcydziełem "Hotel du Nord" Marcela Carné jest filmem - jak zwykle w tym blogu - o którym człowiek kulturalny powinien coś wiedzieć, nawet jeśli go nie oglądał. To tak, jak z "Anną Kareniną" Tołstoja: nawet jeśli jej nie czytaliśmy, to nie wypada, by się o niej nie słyszało.

Jest to jeden z kilku filmów, które tuż przed II wojną wyznaczyły jedną z naczelnych tendencji w sztuce filmowej. Krytyka nazwała ją francuskim realizmem poetyckim i zaliczyła doń Duviviera, Feydera i właśnie Carnego. Ponieważ jednak chodziło o bohaterów rozczarowanych, przegrywających i przez swą samotność wyłączonych z autentycznego kontekstu społecznego, zawsze wolałem stosować tutaj termin "czarnego romantyzmu".


Kadr z filmu "Hotel du Nord". Fot. materiały prasowe

W "Hotelu du Nord" spotykamy bohaterów tajemniczych, o bogatej lecz nieznanej widowni przeszłości, zgorzkniałych, nierzadko zrezygnowanych. Tak było w poprzednim filmie Carnego, w słynnych "Ludziach za mgłą", gdzie ścigany dezerter, powiązany "miłością szaloną" z feeryczną dziewczyną, nie potrafił odwrócić sił zła i wyjechać. Triumf tamtego filmu zapragnął Carné powtórzyć. Rozstawił kamery w podławym hoteliku paryskim nad brzegiem malowniczego kanału św. Marcina. Znowu parze wyidealizowanych, smutnych kochanków przeciwstawione zostały siły deprawacji i zepsucia. Reżyser o temperamencie poety odmalował konflikt szczególnie umiejętnie, operując subtelnymi odcieniami i zmianami nastrojów.

Działaniami pary młodych kochanków powoduje miłość. Można ją nazwać "przeklętą": nie ma ani źródła, ani historii, ani końca, po prostu jest - trwa. Motywem powtórzonym jest znowu zamierzony wyjazd, mający sens zarówno dosłowny, jak i symboliczny - zerwania z biernością istnienia, z przeszłością, z pesymizmem. Atmosfera filmu pełna jest drobnych i ciekawych szczegółów obyczajowych, poetycka, przesycona zagadkowymi niedomówieniami i wieloznacznością. Wyróżnia się też błyskotliwy dialog, dzięki któremu wielką karierę zrobili Jeanson i Aurenche, najważniejsi wkrótce scenarzyści francuscy.

Z dwóch par bohaterów młodzi kochankowie (Annabella i Aumont) nie dorównali może subtelnością niedopowiedzeń parze starszej. Tę kreowały największe z ówczesnych gwiazd francuskiego kina, przewrotna Arletty i ekstrawagancki Louis Jouvet, szeroko znany ze scen teatralnych, ale i wielu wybitnych filmów. Jouvet zagrał tu postać byłego przestępcy, wyposażonego w niepokojącą dwuznaczność. Jest tu bez wątpienia bohaterem negatywnym, a jednak - ku naszemu zdziwieniu - potrafił nadać swej roli pewną tragiczną godność.


 


Jerzy Płażewski
Portalfilmowy.pl
Zobacz również
Box Office. Oz nie taki potężny.
Box Office. „Syberiada polska” zdetronizowała „Drogówkę”.
Copyright © by Stowarzyszenie Filmowców Polskich 2002 - 2024
Scroll